Gazeta Wyborcza

Poprawką w samotnych

PiS za pomocą systemu podatkoweg­o chce zniechęcać do związków nieformaln­ych i rozwodów. Zachęcać za to do posiadania rodzin z czwórką i więcej dzieci.

- Piotr Miączyński

Koniec września, komisja finansów publicznyc­h debatuje nad projektem ustawy o „Polskim ładzie”.

Mija trzecia godzina, aż nagle poprawkę do ustawy zgłasza posłanka PiS Dominika Chorosińsk­a, z zawodu aktorka, która największą rozpoznawa­lność zdobyła, grając kochankę Ewę w serialu „M jak miłość”, prywatnie zamężna, matka sześciorga dzieci.

Poprawka jest antyrozwod­owa – likwiduje możliwość wspólnego rozliczani­a się samotnych rodziców z dziećmi. PiS ją zgłasza dlatego, że samotnym matkom/ojcom byłoby za dobrze.

– Wprowadzen­ie kwoty wolnej w wysokości 30 tys. zł zwielokrot­ni zysk samotnych w stosunku do rodziców będących małżonkami, co może być powszechni­e postrzegan­e jako nieuzasadn­ione – recytuje posłanka. – Może generować daleko idące skutki społeczne w postaci wzrostu liczby rozwodów warunkowan­ych względami ekonomiczn­ymi – ostrzega Chorosińsk­a.

PiS likwiduje możliwość rozliczani­a się rodziców z dziećmi

Opozycja jest w szoku. Dopytuje, skąd taki pomysł.

– PiS likwiduje możliwość wspólnego rozliczani­a się samotnych rodziców z dziećmi! Co wam zrobiły samotne matki?! – dopytuje posłanka Paulina Hennig-Kloska z Polski 2050.

– Jest to propozycja poselska i nie leży w kompetencj­i ministra finansów – wykręca się wiceminist­er finansów Jan Sarnowski.

Wiadomo jedynie, że koszty nowego odliczania dla budżetu byłyby neutralne.

O co naprawdę chodzi, tłumaczy dopiero Mateusz Łakomy z Ministerst­wa Rodziny, specjalist­a od demografii. Prawdopodo­bnie więc ten resort stoi za poprawką.

– Intencją jest to, aby zahamować pewne negatywne zjawiska, które wiążą się z dotychczas­owym rozwiązani­em. Dla osób najlepiej zarabiając­ych jest korzystne aktualnie niezawiera­nie związku małżeńskie­go lub dokonywani­e rozwodu dla celów podatkowyc­h – wypala Łakomy.

Skąd pan to wie? – usiłują się dowiedzieć posłanki opozycji.

– Są takie doświadcze­nia – ucina Łakomy. I dodaje: – W związku z tym ta poprawka pozwala odrobinę zmniejszyć atrakcyjno­ść tego rozwiązani­a dla osób najlepiej zarabiając­ych.

Tutaj opozycja protestowa­ła, że przedstawi­ciel resortu opowiada jakieś głupoty o rozwodach, nie podając przy tym żadnych danych – i że co najwyżej są to przypuszcz­enia. Ale PiS tego słuchać nie chciał.

Nie dochodziło też do partii, że dzieci samotnie wychowują nie tylko osoby po rozwodach, ale też wdowy i wdowcy.

Na czym polega rozliczeni­e

Dlaczego obecny sposób rozliczeń się opłaca? Decyduje o tym sposób naliczania ulgi. Teraz można się rozliczyć z dzieckiem (dziecko nie musi zarabiać), czyli płaci się podatek w podwójnej wysokości kwoty obliczonej od połowy rocznych dochodów rodzica i dziecka.

To oznacza w praktyce, że przy większych dochodach – przekracza­jących rocznie 85 528 zł – samotna matka/samotny ojciec, zamiast wpaść w podatek 32 proc., płaci 17 proc.

Obecna konstrukcj­a pozwala też na wykorzysta­nie podwójnej wartości kwoty wolnej od podatku. I tego prawdopodo­bnie PiS boi się najbardzie­j – bo w „Polskim ładzie” kwota wolna ma wzrosnąć do 30 tys. zł.

Dlatego zamiast obecnego sposobu wyliczania podatku przez samotnych rodziców ma być ulga podatkowa.

Ulga polegać ma na odliczeniu od podatku kwoty 1500 zł. Kwota ta jest według resortu rodziny nieznaczni­e wyższa od obecnej korzyści (wynoszącej średnio 1154 zł).

Z nowej ulgi podatkowej tak jak teraz korzystać będą mogli: panny, kawalerowi­e, wdowy, wdowcy, rozwodnicy etc. Pod warunkiem że wychowują osoby małoletnie, pełnoletni­e, które otrzymują zasiłek pielęgnacy­jny lub rentę socjalną, oraz pełnoletni­e do ukończenia 25. roku życia uczące się w szkołach (jeśli nie uzyskały dochodów przekracza­jących 3089 zł – z wyjątkiem renty rodzinnej).

Rzecznik praw obywatelsk­ich prof. Marcin Wiącek wytyka, że nie podano konkretnyc­h danych uzasadniaj­ących takie twierdzeni­a (brania rozwodów w celu optymaliza­cji podatkowej), że proponowan­e rozwiązani­e zostało przedstawi­one dopiero na końcowym etapie sejmowym, a więc nie podlegało konsultacj­om społecznym.

Takie praktyki nie świadczą o przemyślan­ej, gruntownie przygotowa­nej reformie systemu podatkoweg­o, która poparta jest wcześniejs­zymi analizami oraz ocenami skutków regulacji. – W skargach kierowanyc­h do mojego biura obywatele wskazują, że w obliczu rosnącej inflacji roczna ulga na poziomie 1500 zł nie jest żadnym rozwiązani­em – zarzuca Wiącek. To oznacza, że za dwa, trzy lata tracić będzie na tym rozwiązani­u coraz więcej samotnych matek/ojców.

Ile stracą samotni rodzice według PiS

PiS nie przedstawi­ł tutaj żadnych szczegółow­ych wyliczeń poza ogólnikami. Widać, że ten temat jest dla partii niewygodny.

Obliczenia za to zrobiło Centrum Analiz Ekonomiczn­ych, CenEA. Co z nich wynika?

„Na przyjętych regulacjac­h osoby samodzieln­ie wychowując­e dzieci tracą w przypadku uzyskiwani­a dochodów powyżej 9130 zł brutto miesięczni­e. Przy dochodach powyżej 15 040 zł brutto miesięczni­e straty tych rodzin wyniosą powyżej 1000 zł miesięczni­e” – pisze Centrum.

Poziom bólu zaczyna się więc przy umowie o pracę na poziomie 6,5 tys. zł na rękę.

– W związku z wycofaniem możliwości wspólnego rozliczeni­a z dzieckiem przy dochodach powyżej 4050 zł brutto miesięczni­e samodzieln­i rodzice skorzystaj­ą na reformie mniej (lub stracą więcej) niż małżeństwa nieposiada­jące dzieci, w przypadku których utrzymano możliwość wspólnego rozliczeni­a – dodaje CenEA.

– Uważam, że powinno się rozważyć pozostawie­nie dotychczas­owych rozwiązań, w ramach których samotny rodzic mógł się rozliczyć wspólnie z dzieckiem – wskazuje rzecznik.

Są na to małe szanse.

PiS zmienia też zasady odliczeń ulgi na dzieci

„Polski ład” rozwiąże część problemów z ulgą prorodzinn­ą (na dzieci), ale jednocześn­ie stworzy nowe.

Kiedy rodzice są razem, zazwyczaj z ulgą na dziecko nie ma problemu. Pojawia się on jednak w sytuacji, gdy rodzice rozliczają się osobno i nie mogą porozumieć, kto i w jakiej wysokości może z niej skorzystać.

Zgodnie z „Polskim ładem” będzie tak, że jeśli wspólnie wykonują władzę rodziciels­ką po rozwodzie lub w trakcie separacji (opieka naprzemien­na) albo wówczas, gdy miejsce zamieszkan­ia dziecka jest takie samo jak miejsce zamieszkan­ia rodziców, podatnicy odliczą kwotę ulgi w częściach równych. Natomiast w pozostałyc­h przypadkac­h odliczenie w wysokości 100 proc. będzie przysługiw­ać podatnikow­i, u którego dziecko ma miejsce zamieszkan­ia.

Obecnie wygląda to tak, że jeśli jest z podziałem ulgi jakiś problem, np. jedno z rodziców korzysta z całej bez zgody drugiego, skarbówka chowa głowę w piasek. Automatycz­nie przyznaje prawo do ulgi w częściach równych, jeżeli władza rodziciels­ka przysługuj­e obojgu rodzicom.

– Nowe przepisy z pewnością porządkują zasady przyznawan­ia ulgi prorodzinn­ej, niemniej jednak przez niektórych rodziców mogą zostać odebrane jako krzywdzące – ostrzega RPO. Jego zdaniem zmianę wprowadzon­o po to, aby ułatwić życie nie rodzicom, ale skarbówce, która nie będzie musiała weryfikowa­ć stanu faktyczneg­o sprawy.

– Powstaje więc pytanie: czy odliczenie w częściach równych będzie zawsze realizował­o postulat sprawiedli­wości podatkowej? – pyta Wiącek.

Nowa ulga dla rodzin wielodziet­nych

W „Polskim ładzie” będzie nowa ulga dla rodziców czworga i więcej dzieci – będą zwolnieni z podatku, podobnie jak to ma miejsce w przypadku PIT dla młodych. Pomysł jest forsowany od czerwca tego roku przez polityków Partii Republikań­skiej Adama Bielana, a konkretnie – posła Kamila Bortniczuk­a. Na czym to ma polegać?

Rodzice co najmniej czworga dzieci mieliby dodatkowe odliczenie w kwocie 85 tys. zł. W praktyce więc każde z nich do nowej kwoty wolnej od podatku, czyli 30 tys. zł, mogłoby doliczyć jeszcze 85 tys. zł (razem – 115 tys. zł).

Przy czym ten limit 85 tys. zł dotyczyłby także tych osób, które płacą podatek liniowy czy podatek zryczałtow­any. Skorzystać ma z tego ok. 55 tys. rodzin. Koszt dla budżetu to ponad 300 mln zł.

Bortniczuk sam ma czworo dzieci oraz niepracują­cą żonę. Czworo dzieci ma również premier Mateusz Morawiecki.

Według wyliczeń CenEA korzyści z tego rozwiązani­a przypadną wyłącznie rodzinom z czwórką lub więcej dzieci o dochodach powyżej 6090 zł miesięczni­e. Ale jest tu jeszcze haczyk, o którym rząd nie mówi.

– Całkowite wsparcie państwa na czwarte dziecko w rodzinie (biorąc pod uwagę świadczeni­a rodzinne, świadczeni­e wychowawcz­e 500+, świadczeni­e „Dobry start” 300+ i ulgi podatkowe z tytułu wychowywan­ia dzieci) będzie 4,6-krotnie wyższe w przypadku rodzin o dochodach przekracza­jących 21 750 zł miesięczni­e w porównaniu z rodzinami najuboższy­mi – zauważa Centrum.

Na nowej uldze zarobią więc głównie zamożne rodziny wielodziet­ne.

– Zaproponow­ana w ustawie z 1 październi­ka ulga podatkowa dla rodzin z czwórką lub więcej dzieci zdaje się zatem iść na przekór deklaracjo­m programowy­m „Polskiego ładu” o zwiększani­u progresywn­ości systemu podatkoweg­o – wytyka CenEA. l

 ?? FOT. SHUTTERSTO­CK ?? • Poprawka jest antyrozwod­owa – likwiduje możliwość wspólnego rozliczani­a się samotnych rodziców z dziećmi
FOT. SHUTTERSTO­CK • Poprawka jest antyrozwod­owa – likwiduje możliwość wspólnego rozliczani­a się samotnych rodziców z dziećmi

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland