Twórczyni piramidy finansowej zatrzymana
Joanna S., Polka ze szwedzkim paszportem, została zatrzymana w Hiszpanii na polecenie polskiej prokuratury. Pod pozorem inwestowania w dzieła sztuki stworzyła gigantyczną piramidę finansową.
Polska prokuratura oskarża ją o doprowadzenie klientów do niekorzystnego rozporządzenia mieniem na ponad 300 mln zł oraz pranie pieniędzy w wysokości kilkudziesięciu milionów złotych. Grozi za to do piętnastu lat więzienia. Takie same zarzuty ciążą na jej synu Mikelu S., który występował jako powiernik majątku inwestorów, w rzeczywistości był zaś wspólnikiem swojej matki.
Obydwoje byli poszukiwani od 2019 r. przez białostocką prokuraturę. Jak poinformował Stanisław Żaryn, rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych, do zatrzymania doszło w środę dzięki współpracy ze służbami Szwecji, Hiszpanii i Portugalii.
Joanna S. to Polka, która w latach 90. wyjechała do Szwecji. W Trelleborgu, na południu kraju, założyła galerię sztuki Galleri New Form. Jednak miała z niej niewielki zysk. W 2012 r. galeria przekształciła się w piramidę finansową. S. kusiła za pośrednictwem rozmaitych agentów potencjalnych inwestorów. Za wyłożenie gotówki na dzieła sztuki, które miały być następnie odsprzedawane dalej, gwarantowała im od 18 do nawet 60 proc. zysku.
Zapewniała, że zwrot gotówki nastąpi w ciągu sześciu miesięcy do maksymalnie roku. Przez kilka pierwszych lat interes szedł dobrze. Kłopoty zaczęły pojawiać się w latach 2017-18, gdy spadła liczba inwestorów i gotówki.
Według prokuratury poza S. w proceder zaangażowanych było jeszcze sześć osób, którym również postawiono zarzuty. Jednym z najważniejszych współpracowników był Konrad W., właściciel agencji reklamowej z Gdyni. Szwedzi oskarżają go o przywłaszczenie 76 mln zł niesłusznie wypłaconych mu wynagrodzeń i prowizji, które mają się należeć poszkodowanym inwestorom.
Poszkodowanych w tej sprawie miało być ok. 2 tys. osób, w 90 proc. z Polski. Według Żaryna straty wszystkich klientów mogą sięgać blisko miliarda złotych.
Według prokuratury poza S. w proceder zaangażowanych było jeszcze sześć osób, którym również postawiono zarzuty