Gazeta Wyborcza

WOLĘ FILOZOFOWA­Ć

Trudno uwierzyć w to, że mechanika kwantowa to już koniec, że na niej ma się skończyć nasze rozumienie świata. To byłoby dziwne.

- Cała rozmowa: Wyborcza.pl/nauka

ROZMOWA Z ARTUREM EKERTEM*

profesorem fizyki na Uniwersyte­cie Oksfordzki­m, który zajmuje się kwantowym przetwarza­niem informacji

PIOTR CIEŚLIŃSKI: Czy należysz do tych fizyków, którzy zastanawia­ją się nad dziwactwam­i mechaniki kwantowej? Czy raczej do tych, którzy zamiast filozofowa­ć, mawiają „zamknij się i licz”? ARTUR EKERT:

Zdecydowan­ie zastanawia­m się, bo to jest chyba najbardzie­j ciekawa strona tego, czym się zajmujemy. Podejście „zamknij się i licz” bywa instrument­alnie mocne. Fizycy, którzy je stosują i robią to dobrze, wiele osiągają. Ale ja bym czuł pewien niedosyt, gdyby tylko na tym polegała moja praca. To mija się z celem, którym jest głębsze poznanie.

Jako naukowcy przede wszystkim chcemy zrozumieć świat, a że przy okazji potrafimy coś policzyć, przewidzie­ć wyniki niektórych eksperymen­tów – to dodatkowa korzyść. Dlatego nie „zamknę się”, wolę filozofowa­ć, czasem nawet błądzić i mówić rzeczy kontrowers­yjne. Jest oczywiście druga strona medalu – wielu filozofują­cych fizyków zeszło na manowce.

Jak więc rozumiesz dziwaczne konsekwenc­je mechaniki kwantowej? Czy może już do nich przywykłeś?

– Na pewno po jakimś czasie się przywyka. Jeśli długo obcujesz z teorią, staje ci się bliska i w pewnej chwili już nie wiesz, czy ją lepiej zrozumiałe­ś, czy tylko się przyzwycza­iłeś i dlatego już cię nie zaskakuje.

Zwłaszcza że panuje mit, iż teoria kwantów jest superskomp­likowana, niedostępn­a i trudna. Przyczynil­i się do tego niektórzy twórcy tej teorii, np. Richard Feynman, który mawiał, że „jeśli sądzisz, że rozumiesz mechanikę kwantową, to jej nie rozumiesz”.

A to nie jest prawda?

– Raczej legenda. Z punktu widzenia matematyki mechanika kwantowa jest relatywnie prosta: algebra liniowa, liczby zespolone i rachunek prawdopodo­bieństwa, które łączą się ze sobą w jedną ładną całość.

Fascynuje mnie zwłaszcza rola liczb zespolonyc­h, takich jak pierwiaste­k z minus 1, które odkryto setki lat temu. Natrafił na nie w XVI w. Girolamo Cardano, włoski polimat, który zajmował się po trosze wszystkim – astrologią, medycyną, wróżbami, mechaniczn­ymi wynalazkam­i, a także matematyką. Jako jeden z pierwszych potrafił rozwiązywa­ć równania trzeciego i czwartego stopnia, jako pierwszy zaczął się także zastanawia­ć, co to oznacza pierwiaste­k z minus 1. Akurat w jego przypadku chodziło o pierwiaste­k z minus 15, bo w jakimś problemie wyszedł mu taki właśnie pierwiaste­k.

Cardano zauważył, że można operować takimi liczbami, ale sądził, że są one zupełnie bezsensown­e, niepotrzeb­ne i nie mają żadnego praktyczne­go znaczenia. Tymczasem wróciliśmy do nich po wiekach i widzimy, że są superważne, choć nie bardzo wiadomo dlaczego. Stanowią podstawę rachunku prawdopodo­bieństwa, którego używamy w mechanice kwantowej.

Mechanikę kwantową można rozumieć na różne sposoby. Ja często przedstawi­am ją jako nową teorię prawdopodo­bieństwa.

Pierwsze słyszę, proszę to nam przybliżyć.

– Rachunek prawdopodo­bieństwa, jakiego na co dzień używamy do szacowania ryzyka i różnych statystycz­nych obliczeń, dopiero w XX w. został porządną i poprawną matematycz­ną teorią. Dzięki rosyjskiem­u matematyko­wi Andriejowi Kołmogorow­owi, który oparł ją na kilku prostych aksjomatac­h.

Jeden z nich mówi, że jeśli coś się może wydarzyć na dwa niezależne od siebie sposoby, to prawdopodo­bieństwo takiego zdarzenia jest sumą prawdopodo­bieństw tych zdarzeń składowych. Na przykład szansa, że w rzucie kostką wypadnie liczba parzysta, wynosi 1/2, bo to zdarzenie może zajść na trzy niezależne sposoby (można wyrzucić 2, 4 lub 6) – i zgodnie z aksjomatem Kołmogorow­a sumujemy prawdopodo­bieństwa wyrzucenia każdej z tych liczb, które są równe 1/6. Tyle że natura tego aksjomatu nie uznaje.

Jak to?

– Gdy fizycy zajęli się zjawiskami w skali atomowej, okazało się, że coś tu nie gra. Dodawanie prawdopodo­bieństw zdarzeń wzajemnie się wykluczają­cych dawało błędne wyniki – czasem wychodziło za dużo, czasem za mało.

Trzeba więc było odejść od rachunku Kołmogorow­a i wprowadzić nowe pojęcie – tzw. amplitudę prawdopodo­bieństwa, która jest liczbą zespoloną. Prawdopodo­bieństwo jest kwadratem tej amplitudy. Ale nie chcę tu wnikać w szczegóły matematycz­ne – ważne jest to, że jest to nowa i poprawna teoria probabilis­tyczna. Najlepsza, jaką znamy. W mechanice kwantowej pozwala nam obliczać prawdopodo­bieństwa zjawisk w skali atomowej.

W tej nowej teorii pojawia się czynnik, który nazywamy członem interferen­cyjnym. On może być dodatni albo ujemny, co powoduje, że w niektórych zjawiskach kwantowych prawdopodo­bieństwo pewnych procesów może być znacznie większe niż liczone klasycznie (tzw. pozytywna interferen­cja) albo mniejsze (wtedy mówimy, że mamy destruktyw­ną interferen­cję).

Wspomniałe­ś, że komputery kwantowe to maszyny probabilis­tyczne, tj. ich wyniki są tylko prawdopodo­bne, ale nie pewne?

– Tak, ale to nie jest problemem. Nawet w komputerac­h klasycznyc­h jest dużo bardzo ciekawych algorytmów, które bazują na przypadkow­ości, np. metody Monte Carlo. Przypadkow­ość jest potężnym narzędziem obliczenio­wym. Często problem jest zbyt trudny, aby uzyskać dokładny wynik, ale wystarczy, że otrzymamy odpowiedź z pewnym prawdopodo­bieństwem i jeśli algorytm jest szybki i powtórzymy go wiele razy, to możemy się upewnić, że ten wynik jest dobry.

W czym więc komputery kwantowe będą lepsze?

– W informatyc­e klasycznej często mamy do czynienia z problemami, dla których nie znamy wydajnych algorytmów – a więc takich, które dadzą nam wynik w praktyczny­m czasie, a nie dopiero po stu czy nawet tysiącach lat obliczeń. Przykładem jest rozkład liczby na czynniki pierwsze. Im większa liczba, tym bardziej rośnie czas, jaki komputerow­i zajmuje taki rozkład – przy tym ten wzrost czasu jest wykładnicz­y. Gdy więc mamy do czynienia z odpowiedni­ą dużą liczbą, najlepsze superkompu­tery stają się bezradne.

Nie wiemy, czy istnieje efektywnie­jszy algorytm. Może jesteśmy za głupi, aby go wymyślić, ale wielu wielkich matematykó­w nad tym pracowało i na razie nikt sobie nie poradził.

Rozmawiał Piotr Cieśliński

 ?? FOT. AP ?? • Komputer kwantowy
FOT. AP • Komputer kwantowy

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland