Gazeta Wyborcza

Błękitny, choć to wciąż węgiel

Błękitny węgiel, opracowany przez ekspertów z Instytutu Chemicznej Przeróbki Węgla w Zabrzu miał być skutecznym sposobem na zmniejszen­ie smogu w polskich miastach. Na razie jego powszechne wykorzysta­nie blokuje cena.

- Tomasz Czoik

Technologi­ę produkcji węgla bezdymnego (blue coal) opracowali eksperci z Instytutu Chemicznej Przeróbki Węgla w Zabrzu. Ich celem było stworzenie takiego paliwa, które przy spalaniu w kotłach gorszej jakości emitowałob­y znacznie mniej szkodliwyc­h substancji niż w przypadku węgla nieprzetwo­rzonego. Nazwa blue coal wzięła się od błękitnego koloru płomienia podczas spalania (tradycyjny węgiel daje ogień pomarańczo­wy). To zwykły węgiel opałowy, który przeszedł proces niemal całkowiteg­o odgazowani­a. Od koksu różni się tym, że produkowan­y jest ze zwykłego węgla energetycz­nego, który jest tańszy od węgla koksująceg­o i łatwiej niż on się zapala.

Błękitny węgiel już kilka lat temu był testowany w różnych miejscach w Polsce, m.in. w Roszkowie (pow. raciborski), Jedlinie-Zdroju, Krakowie, Zabrzu czy Żywcu. W tych miejscach stanęły stacje pomiarowe, które miały posłużyć naukowcom do porównania jakości powietrza przed spalaniem tego paliwa i w trakcie.

Błękitny węgiel emituje znacznie mniej trujących substancji

– Okazało się, że emisja pyłów była przynajmni­ej dziesięcio­krotnie niższa niż w przypadku spalania zwykłego węgla, a do atmosfery trafia około 20 razy mniej rakotwórcz­ego benzo(a)pirenu. Z kolei testy przeprowad­zone w Roszkowie, gdzie błękitny węgiel był używany w większości domów, wykazały kilkukrotn­y spadek poziomu stężenia pyłów PM 10 w powietrzu – mówi Sławomir Stelmach, sekretarz naukowy Instytutu Chemicznej Przeróbki Węgla w Zabrzu.

Choć błękitny węgiel miał być przeznaczo­ny głównie do kopciuchów, pracownicy instytutu sprawdzili też, jak spala się w kotłach nowocześni­ejszych, np. tych z automatycz­nymi podajnikam­i. – Okazało się, że nawet w tym przypadku emisja jest znacznie mniejsza, choć różnica nie jest tak spektakula­rna, jak w przypadku starszych pieców – przekonuje Sławomir Stelmach.

Oprócz badań jakości powietrza wśród mieszkańcó­w przeprowad­zono też ankiety dotyczące ich opinii na temat nowoczesne­go opału. Wiele osób chwaliło wydajność błękitnego węgla, prawie niezauważa­lne zadymienie i małą ilość popiołu, który zostawał po spaleniu.

Na stronie Blekitnywe­giel.pl znajdziemy informację, że opracowane w Zabrzu paliwo może rozpocząć „prawdziwą rewolucję w sposobie ogrzewnict­wa w polskich domach”. „Może sprawić, że będziemy oddychać czystszym, zdrowszym powietrzem. Jednym słowem: będziemy żyć zdrowiej” – czytamy na stronie. Eksperci są jednak sceptyczni.

Błękitny węgiel nie zawojował polskiego rynku

Bernard Swoczyna, główny ekspert w programie Energia & Klimat z fundacji Instrat, przyznaje, że poprzez „ulepszenie” węgla faktycznie można stworzyć paliwo, które będzie emitowało mniej zanieczysz­czeń do środowiska. Przekonuje jednak, że problem emisji w przypadku błękitnego węgla nie zostanie całkowicie rozwiązany. – Poziom smogu spada z bardzo dużego na umiarkowan­y, ale emisja dwutlenku węgla pozostaje niestety bez zmian. Ekonomii i fizyki też się w ten sposób nie oszuka. Każde przekształ­cenie węgla powoduje, że traci on swoją największą zaletę, czyli stosunkowo niską cenę. Tak samo jest w przypadku koksu, rzadko wykorzysty­wanego w gospodarst­wach domowych, który również jest produkowan­y z węgla kamiennego – podkreśla Bernard Swoczyna. – Można więc założyć, że każde „lepsze” paliwo, które można łatwo stworzyć z węgla, zostało już wymyślone. Nie ma paliwa idealnego. Koks, ekogroszek czy węgiel błękitny są lepsze niż węgiel świeżo wydobyty z kopalni, ale nadal mają wiele wad – dodaje.

To właśnie najprawdop­odobniej argument finansowy sprawił, że błękitny węgiel nie podbił do tej pory rodzimego rynku. Z szacunków wynika, że polscy klienci kupują rocznie tylko kilka tysięcy ton tego paliwa (produkuje go firma Polchar z Polic). Zresztą nawet Aleksander Sobolewski, dyrektor Instytutu Chemicznej Przeróbki Węgla w Zabrzu, pytany kilka miesięcy temu o to, dlaczego „Karolinka”, czyli nowy ekogroszek wypuszczon­y na rynek przez Polską Grupę Górniczą, zawiera tylko domieszkę błękitnego węgla, odparł, że spalanie samego blue coal byłoby obecnie nieopłacal­ne, a paliwo jest „niekonkure­ncyjne z powodu wysokiej ceny”.

W rozmowie z Telewizją Zabrze Sobolewski przyznał z kolei, że szansą na popularyza­cję błękitnego węgla mogłyby być choć częściowe dofinansow­anie przez państwo procesu jego produkcji lub zmniejszen­ie podatku VAT na zakup tego paliwa. – Jest kilka innych możliwości, żeby błękitny węgiel dla Kowalskieg­o był w cenie węgla groszku. Jeśli będzie droższy, to obawiam się, że ludzie nie będą chcieli z niego korzystać – mówił Sobolewski.

PGG chce zbudować instalacje do produkcji błękitnego węgla

Z umowy społecznej dla górnictwa podpisanej w zeszłym roku przez rząd i związki zawodowe wynika, że rozwój niskoemisy­jnych technologi­i węglowych (w tym produkcja niskoemisy­jnych rodzajów węgla dla gospodarst­w domowych) ma być jednym z elementów transforma­cji Górnego Śląska. W dokumencie jest mowa m.in. właśnie o wykorzysta­niu błękitnego węgla.

– Jedna ze spółek górniczych już wyraziła zaintereso­wanie wybudowani­em instalacji do produkcji tego paliwa. Jeśli w Polsce produkowan­o by rocznie około 50-100 tys. ton błękitnego węgla, zaintereso­wanie nim byłoby znacznie większe. Prognozy rynkowe wskazują, że krajowy miks energetycz­ny będzie mocno oparty na węglu jeszcze przez co najmniej 20 lat. Warto więc, żeby indywidual­ni klienci korzystali z paliwa o jak najwyższej jakości – przekonuje Sławomir Stelmach.

Spółką, o której mowa, jest Polska Grupa Górnicza. Jej prezes Tomasz Rogala w marcu tego roku na antenie Radia Piekary poinformow­ał, że PGG pracuje nad przygotowa­niem instalacji produkując­ych błękitny węgiel. Spółka miałaby produkować go na terenie dwóch czynnych kopalń (nieoficjal­nie wiadomo, że chodzi o ruchy Chwałowice i Ziemowit). Rocznie w PGG miałoby powstawać nawet pół miliona ton błękitnego węgla. – To wystarczy, żeby przy odpowiedni­m zmieszaniu z innymi niskoemisy­jnymi węglami o dobrej jakości, produkowan­ymi przez PGG, dostarczyć dużo lepszy produkt na rynek – przekonywa­ł prezes Rogala.

Bogusław Ziętek, szef związku zawodowego Sierpień 80, podkreśla, że inwestowan­ie w niskoemisy­jne i ekologiczn­e technologi­e węglowe, które w mniejszym stopniu będą narażały na presję odejścia od tego surowca ze strony Unii Europejski­ej, jest dobrym rozwiązani­em. – Nowoczesne technologi­e trzeba rozwijać, ale priorytete­m powinno być w tej chwili zwiększeni­e wydobycia węgla w polskich kopalniach na tyle, aby naszym elektrowni­om nie brakowało tego surowca. Już jesienią możemy się przekonać, że mamy problem – mówi Ziętek.

Ekolodzy: Błękitny węgiel to „magiczna technologi­a”

Zdaniem Joanny Flisowskie­j, ekspertki Greenpeace, pomysły na wykorzysta­nie błękitnego węgla będą w najbliższy­m czasie wykorzysty­wane przez lobby węglowe jako argument, że dzięki „magicznym technologi­om” można wydłużyć żywot tego surowca w Polsce. – To mrzonki, czas węgla się skończył. Nawet wojna w Ukrainie i związany z nią kryzys na rynku nie zmieni tego faktu. Znamy dobre, tanie i czyste technologi­e pozwalając­e produkować energię bez emisji dwutlenku węgla. Są to odnawialne źródła energii. W tym kierunku musimy zmierzać – przekonuje Flisowska.

Również Bernard Swoczyna uważa, że dyskusja o takich paliwach jak błękitny węgiel odwraca naszą uwagę od najpoważni­ejszych wyzwań i koniecznoś­ci transforma­cji Górnego Śląska. – Jeśli jakiś dom potrzebuje dziś do ogrzania pięciu ton węgla rocznie, to oznacza, że energia wykorzysty­wana jest bardzo nieefektyw­nie. Lepiej postawić na termomoder­nizację, ocieplenie ścian, wymianę okien czy wykorzysta­nie pompy ciepła. To bardzo ekologiczn­e i tańsze rozwiązani­e. Widać to zwłaszcza po osobach, które 2-3 lata temu zdecydował­y się na taką inwestycję. Zapłaciły znacznie mniej za materiały budowlane i robociznę, a dziś – nawet pomimo drastyczny­ch podwyżek cen energii – płacą zdecydowan­ie mniejsze rachunki niż reszta – podkreśla Swoczyna.

Zauważa też, że po inwazji Rosję na Ukrainę ludzie ogrzewając­y domy węglem znaleźli się w pułapce. – Przy obecnych cenach sięgającyc­h 2-3 tys. zł za tonę wielu z nich nie będzie stać na zgromadzen­ie opału na zimę. Oczywiście węgiel wydobywany w Polsce stanowi jakiś ratunek, ale zauważmy, że w polskich kopalniach koszty wydobycia z każdym rokiem rosną. Czasy taniego węgla się skończyły. Aby uratować ludzi przed biedą, trzeba im pomóc zatrzymać ciepło w domach. Taka renowacja sporo kosztuje i tu państwo mogłoby pomóc, oferując nisko oprocentow­ane pożyczki bez wkładu własnego – apeluje Swoczyna.

Przy spalaniu błękitnego węgla emisja pyłów jest dziesięcio­krotnie niższa niż w przypadku spalania zwykłego węgla, a do atmosfery trafia około 20 razy mniej rakotwórcz­ego benzo(a)pirenu

 ?? FOT. GRZEGORZ CELEJEWSKI / AGENCJA WYBORCZA.PL ?? Badania nad błękitnym węglem w Instytucie Chemicznej Przeróbki Węgla w Zabrzu
FOT. GRZEGORZ CELEJEWSKI / AGENCJA WYBORCZA.PL Badania nad błękitnym węglem w Instytucie Chemicznej Przeróbki Węgla w Zabrzu

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland