Finlandia chce do NATO
Prezydent Finlandii Sauli Niinistö ogłosił wczoraj oficjalnie, że jego kraj będzie się ubiegać o członkostwo w Sojuszu Północnoatlantyckim.
Wcześniej Władimir Putin przekonywał go, że to błąd.
Decyzja ogłoszona wspólnie przez prezydenta Niinistö i premier Sannę Marin zostanie przekazana do centrali NATO w Brukseli po formalnym zatwierdzeniu jej przez fiński parlament. – To historyczna decyzja. Jako członek NATO będziemy współodpowiedzialni za bezpieczeństwo całego Sojuszu – mówiła premier.
Ratyfikacja wniosku o przyjęcie do NATO to formalność, bo po agresji Rosji na Ukrainę w Finlandii doszło do gwałtownej zmiany poglądów fińskiego społeczeństwa – jeszcze w styczniu wstąpienie do NATO cieszyło się poparciem mniej niż połowy fińskich obywateli i obywatelek, obecnie dołączenie do Sojuszu popiera blisko 75 proc. społeczeństwa. Formalna decyzja i skierowanie wniosku o członkostwo spodziewane jest w poniedziałek.
Właściwie pewne jest też to, że w ślady Finlandii pójdzie Szwecja, gdzie poparcie dla wstąpienia do NATO po inwazji Rosji na Ukrainę skoczyło z ok. 30 do 50-60 proc. Rządzący Szwecją socjaldemokraci mają w najbliższym tygodniu już ostatecznie zdecydować, czy Sztokholm wystąpi o członkostwo w Sojuszu. Wedle kalkulacji dyplomatów szwedzki wniosek może zostać skierowany do NATO już we wtorek.
Rosja odcina prąd
W sobotę prezydent Finlandii odbył rozmowę telefoniczną z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, podczas której rosyjski przywódca został oficjalnie poinformowany o planach sąsiedniego państwa. „Koniec tradycji neutralności militarnej byłby błędem, ponieważ nie ma zagrożenia dla bezpieczeństwa Finlandii. Taka zmiana orientacji politycznej może mieć negatywne konsekwencje dla stosunków fińsko-rosyjskich, które rozwijały się przez lata w duchu dobrosąsiedzkiej i partnerskiej współpracy” – napisano w oświadczeniu wydanym
przez Kreml po rozmowie przywódców.
Rosja ostrzega, że nie pozostawi decyzji o wstąpieniu Helsinek i Sztokholmu do NATO bez konsekwencji. Eksperci są jednak zgodni, że skompromitowana w Ukrainie Rosja nie ma możliwości zbrojnej konfrontacji z wojskowo i ekonomicznie silnymi państwami skandynawskimi, którym przed wstąpieniem do NATO gwarancji bezpieczeństwa udzieliła Wielka Brytania. Spodziewają się ograniczenia współpracy gospodarczej i nasilenia ataków w przestrzeni cyfrowej.
Jako sygnał odczytane zostało zawieszenie przez kontrolowaną przez Kreml spółkę RAO Nordic dostaw energii elektrycznej z Rosji
do Finlandii. Prezes fińskiej sieci dystrybucji Reima Päivinen w rozmowie z BBC stwierdził, że import z Rosji odpowiadał za mniej więcej 10 proc. fińskiego zużycia prądu i państwo bez trudu zastąpi te dostawy innymi źródłami.
Blamaż Rosji, zysk NATO
Decyzje Helsinek i Sztokholmu postrzegane są jako dowód geopolitycznej i militarnej słabości Rosji, która wojnę z Ukrainą rozpętała pod pretekstem odsuwania NATO od swoich granic. Efekt jest dokładnie odwrotny do zamierzonego, bo sama Finlandia ma dłuższą granicę lądową z Rosją niż wszystkie pozostałe państwa NATO razem wzięte. Wstąpienie Szwecji do Sojuszu oznacza natomiast zepchnięcie Rosji do narożnika w regionie Morza Bałtyckiego.
Jednocześnie eksperci podkreślają, że przyjęcie Szwecji i Finlandii wydatnie wzmacnia NATO, ponieważ państwa te, szczególnie Finlandia, mają kompatybilne z natowskimi, a w stosunku do liczby ludności również bardzo silne i dobrze wyszkolone siły zbrojne, które używają amerykańskiego sprzętu i od lat ćwiczą wspólnie z NATO.
Decyzje Helsinek i Sztokholmu postrzegane są jako dowód geopolitycznej i militarnej słabości Rosji, która wojnę z Ukrainą rozpętała pod pretekstem odsuwania NATO od swoich granic