TVP chce cenzury prewencyjnej
Na czym miałaby polegać konkurencja między państwową telewizją a prywatnym wydawcą prasy? Trudno zrozumieć
Mecenas Artur Wdowczyk w imieniu TVP prezesa Jacka Kurskiego żąda sądowego nakazu „zaniechania publikacji informacji o stanie zdrowia członków zarządu” TVP, przeprosin, zapłaty 15 tys. zł na rzecz TVP oraz 50 tys. zł na rzecz Muzeum Narodowego w Warszawie. I to nie koniec żądań.
Chodzi o tekst Judyty Watoły z 29 grudnia ubiegłego roku. W publikacji pod tytułem „Kurski ozdrowiał bez podstaw” napisaliśmy: „Centralny Szpital Kliniczny MSWiA – zwracając się do sanepidu o zwolnienie prezesa TVP Jacka Kurskiego z izolacji po dodatnim wyniku testu – naruszył prawo, własne procedury oraz zalecenia producentów testów”.
Nie napisaliśmy, że Jacek Kurski złamał prawo, jak zarzuca nam TVP w pozwie.
Napisaliśmy, że zrobił to szpital. Tekst był analizą oświadczenia wydanego przez CSK MSWiA po tym, jak 24 grudnia 2021 r. Onet ujawnił, że Jacek Kurski – mimo dodatniego wyniku testu PCR na obecność SARS-CoV-2 – został zwolniony z przymusowej w takiej sytuacji izolacji i mógł pojechać na Konkurs Piosenki Eurowizji dla Dzieci, który odbył się 19 grudnia w Paryżu.
W oświadczeniu szpital tłumaczył, że interpretacja wyniku badania RT-PCR o treści „wykryto RNA wirusa SARS – CoV-2” wskazuje na „późny okres po infekcji COVID-19, tj. wykrycie genomu wirusa pomiędzy 30. a 35. cyklem badania”. I dalej: „Z uwagi na fakt, że całość obrazu klinicznego Pacjenta wskazywała na okres ozdrowieńczy COVID-19, w dniu 15 grudnia 2021 r. CSK MSWiA zwrócił się do PSSE w Warszawie z wnioskiem o zakończenie okresu izolacji Pacjenta z uwagi na uznanie go za ozdrowieńca”.
Mecenas chce raportu o zyskach
W artykule wyjaśniliśmy, że w trakcie badania PCR w kolejnych cyklach namnaża się pobrany materiał. Zależnie od producenta testu w trakcie badania odbywa się 40-45 takich cykli. Im więcej koronawirusa w pobranej próbce, tym szybciej zostaje on wykryty.
Przywołaliśmy opinie ekspertów. – Nigdy nie ustala się fazy zakażenia na podstawie liczby cykli – potwierdził „Wyborczej” prof. Robert Flisiak, prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych. Zdaniem specjalistów od badań PCR, z którymi rozmawialiśmy, nigdy coś podobnego żadnemu diagnoście „nie przyszłoby do głowy”. Niska wiremia, czyli mała ilość wirusa, która wykrywana jest w późniejszym cyklu badania PCR, może bowiem równie dobrze świadczyć o tym, że infekcja dopiero zaczyna się rozwijać.
A Kurski miał badanie także 12 grudnia – jego wynik był negatywny. Dodatni wynik
14 grudnia jednoznacznie wskazywał więc na konieczność izolacji.
Wyjaśniliśmy także, że podając wynik badania, diagności piszą tylko: „wykryto obecność SARS COV-2” bądź „nie wykryto”. Diagnosta ocenia to, opierając się na wytycznych producenta. To producenci wskazują tzw. punkt odcięcia, czyli po którym cyklu badania uznaje się, że badana osoba nie jest zakażona. W szpitalu MSWiA – jak ustaliliśmy – używało się wówczas testów dwóch producentów. Jeden z nich punkt odcięcia ustalił na 41. cyklu, a drugi na 43. U Kurskiego był to „dopiero” 30.-35. cykl.
Mec. Wdowczyk żąda, by opublikować przeprosiny, w których byśmy przyznali, że w tekście z 29 grudnia 2021 r. „zawarto bezpodstawne i niezgodne z prawdą twierdzenia odnośnie do stanu zdrowia Prezesa Zarządu” TVP SA. I dalej: „Przedstawione w artykule informacje nie mają żadnego poparcia w rzeczywistym stanie faktycznym i stanowią zabieg mający na celu wprowadzić odbiorców w błąd” (pisownia oryginalna).
TVP w pozwie nazywa „działanie pozwanej” „nieuczciwą konkurencją” i działaniem „z pełną premedytacją”. Mec. Wdowczyk domaga się też raportu o zyskach ze sprzedaży „Gazety Wyborczej” z 29 grudnia.
Czego nie rozumie TVP
Roman Imielski, zastępca redaktora naczelnego „Wyborczej”: – Kolejny już pozew TVP odbieramy wyłącznie jako tzw. SLAPP (ang. Strategic Lawsuit Against Public Participation) – próbę retorsji na niezależnej prasie i wywołania efektu mrożącego. Co kluczowe – TVP domaga się cenzury prewencyjnej, bo do tego w istocie sprowadza się żądanie zakazu publikacji przez prasę informacji o zdrowiu członków zarządu TVP. Cenzura prewencyjna jest w Polsce wprost zakazana w konstytucji, a misją publicznej telewizji jest m.in. sprzyjanie swobodnemu kształtowaniu się poglądów obywateli oraz formowaniu się opinii publicznej.
Na tym TVP jednak nie poprzestaje, bo domaga się jeszcze przeprosin za rzekomo nieprawdziwe i bezpodstawne twierdzenia na temat stanu zdrowia Jacka Kurskiego. Jakie miałyby to być twierdzenia? Przypomnijmy – zacytowaliśmy prawdziwe oświadczenie szpitala. Prawdziwość tego oświadczenia potwierdza sama TVP w pozwie.
W dodatku TVP składa pozew o tzw. czyn nieuczciwej konkurencji. Na czym miałaby polegać konkurencja między państwową telewizją a prywatnym wydawcą prasy? Trudno zrozumieć. Niezależnie od tego, że TVP nie jest konkurencją dla wydawcy „Gazety Wyborczej”, to wyjaśnijmy kolejną kwestię. Artykuł, którego dotyczy pozew, napisała dziennikarka – w istotnym interesie społecznym, a wydawca gazety – spółka Agora, który zdaniem TVP miał dokonać czynu nieuczciwej konkurencji – chociaż TVP może wydawać się to niezrozumiałe – nie miał żadnego wpływu na treść artykułu.