Gazeta Wyborcza

Zaczęła się rewolucja wynajmie mieszkań

- ROZMOWA Z GRZEGORZEM GRABOWSKIM

– Skoro część inwestorów będzie zmuszona do zapłacenia wyższych podatków, to odbiją to sobie w wyższych cenach najmu, bo zakładam, że popyt na najem będzie rósł. Jest to kolejny czynnik, który będzie stymulował inflację – mówi Grzegorz Grabowski, ekspert od rozliczeń podatku od najmu.

ekspertem od rozliczeń podatku od najmu i inwestycji pod wynajem

PIOTR MIĄCZYŃSKI: Rynek nieruchomo­ści wydaje się teraz dość rozgrzany. Chętnych na mieszkania jest dużo. Powinien być pan chyba z tego zadowolony GRZEGORZ GRABOWSKI:

Zaskoczył mnie pan tym stwierdzen­iem. Obecne zawirowani­a polityczno-gospodarcz­e na pewno nie pomagają mi ani innym przedsiębi­orcom w prowadzeni­u firmy. Bardzo też trudno przewidzie­ć, jak przez najbliższe miesiące czy lata będzie się zachowywał rynek nieruchomo­ści. Do niedawna było to jednak dużo bardziej przewidywa­lne. Teraz mamy konflikt w Ukrainie, rosnącą inflację, podwyżki stóp procentowy­ch itd. Może ten rynek jest teraz i gorący, ale na pewno wstrzymał oddech.

Wszyscy czekają i...?

– I nie wiedzą, co się będzie działo dalej. Oczywiście, w obliczu inflacji sporo osób traktuje nieruchomo­ści jako sposób na ochronę swoich oszczędnoś­ci. Natomiast według moich informacji, pochodzący­ch z rozmów z pośrednika­mi, inwestoram­i i ze znajomymi, którzy zajmują się deweloperk­ą, to większość z nich wstrzymała oddech. Wstrzymują decyzje inwestycyj­ne, czekając na to, co się wydarzy.

Deweloperz­y – przy czym ja mam doświadcze­nia raczej z tymi mniejszymi firmami – wstrzymują inwestycje, ponieważ nie wiedzą, czy jeśli coś wybudują, to będą w stanie to sprzedać z zyskiem. Wzrost stóp procentowy­ch obniżył i jeszcze obniży zdolność kredytową kupujących. Bardzo dużą niewiadomą dla deweloperó­w są też ceny materiałów budowlanyc­h oraz inne koszty budowy. Jedne i drugie jest teraz bardzo trudno przewidzie­ć.

Obserwuję, że deweloperz­y zmieniają teraz strategię sprzedaży. Do tej pory odbywała się ona według zasady: im szybciej, tym lepiej. Teraz trzeba sprzedawać mieszkania w miarę postępów budowy, tak żeby dostosować ceny sprzedaży do aktualnej sytuacji i do ciągle rosnących kosztów. Żeby się potem nie okazało, że deweloper sprzedał mieszkanie taniej, niż jest w stanie je potem wybudować.

Natomiast z punktu widzenia inwestorów kupujących mieszkania na wynajem to oczywiście rynek w tym momencie na pewno się poprawił. Pojawił się większy popyt na najem ze względu na obywateli Ukrainy, którzy przyjechal­i do Polski i muszą gdzieś mieszkać.

Ale?

– Ewidentnie widać, że jednak sporo osób wstrzymało się z takimi inwestycja­mi ze strachu, czy w Polsce jest obecnie bezpieczni­e. Z tego, co widzę, to bardzo dużo Polaków kupuje teraz nieruchomo­ści za granicą.

Gdzie konkretnie?

– Wszędzie, gdzie tylko można, byle na zachód. Mam pewne informacje z rozmów z pośrednika­mi w Hiszpanii i Portugalii. 24 lutego rozdzwonił­y się u nich telefony z Polski. Sporo osób zaczęło myśleć w ten sposób, że Polska niekoniecz­nie jest obecnie superbezpi­ecznym miejscem i w związku z tym warto część kapitału, który mają, przenieść za granicę. A w razie czego będzie można do takiego mieszkania czy domu za granicą...

Uciec?

– Wyjechać. Większość osób dąży jednak w ten sposób do dywersyfik­acji. Na zasadzie: OK, mam jakiś majątek w Polsce – jedno, dwa czy więcej mieszkań na wynajem – to być może warto mieć coś również za granicą.

Czynsz z najmu jest wtedy na przykład w euro, nieruchomo­ść jest wyceniana także w euro, czyli w innej walucie niż złoty, co do którego są spore obawy, że dużo szybciej traci na wartości.

W umowach najmu pojawiają się klauzule o indeksowan­iu czynszu inflacją?

– Na pewno na rynku jest już od dawna świadomość, że trzeba się zabezpiecz­yć przed inflacją. Dobrą i często stosowaną praktyką jest podpisywan­ie umowy najmu na rok. A po roku cena najmu za to samo mieszkanie może być dostosowan­a do sytuacji (czytaj: często wzrasta).

Wpisywanie klauzul, które będą powiększać czynsz najmu o inflację, jest za to powszechne na rynku komercyjne­go najmu: biur, sklepów etc.

Od stycznia obowiązuje „Polski ład”.

– Na razie najistotni­ejszą zmianą dla rynku nieruchomo­ści jest to, że w wyniku wdrożenia „Polskiego ładu” w tym roku można amortyzowa­ć wyłącznie nieruchomo­ści mieszkalne nabyte przed 2022 rokiem, a od 2023 roku nie będzie można mieszkanió­wki amortyzowa­ć w ogóle. Amortyzacj­a to odzwiercie­dlenie w kosztach właściciel­a mieszkania stopnioweg­o zużywania się tego mieszkania. Odpisy amortyzacy­jne mogą obniżyć podatek, lekko licząc, o kilka, kilkanaści­e, a nawet kilkadzies­iąt tysięcy złotych.

A inne zmiany?

– Wszelkie inne zasady rozliczani­a najmu prywatnego tak naprawdę w tym roku nie uległy znaczącej zmianie. Ale jest potężne zamieszani­e ze względu na sposób, w jaki sformułowa­no przepisy. „Polski ład” tak naprawdę wyciął od 2022 roku z ustaw podatkowyc­h rozliczani­e najmu prywatnego według skali podatkowej oraz amortyzacj­ę wszelkich nieruchomo­ści mieszkalny­ch.

Zrobiła się jednak wielka awantura.

– I w ostatniej chwili do ustawy dołożono, kilkadzies­iąt paragrafów dalej, zdanie, które mówi: OK, OK, w tym roku wycięliśmy tę skalę i tę amortyzacj­ę, ale jeszcze w 2022 możecie się rozliczać na zasadach obowiązują­cych w poprzednic­h latach. I ten mechanizm powoduje bardzo dużo problemów i niejasnośc­i.

Na przykład?

– Skoro jest tam zdanie, że możemy stosować w tym roku zasady obowiązują­ce w poprzednim roku, to którą skalę podatkową stosujemy? Czy tę z poprzednie­go roku czy tę z „Polskiego ładu”?

Czy mamy 3 tys. zł kwoty wolnej, czy 30 tys. zł kwoty wolnej? Czy pierwszy próg podatkowy kończy się na 85 tys. zł, czy na 120 tys. zł?

Rynek uznał i, jak się wydaje, Ministerst­wo Finansów to zaakceptow­ało, że stosujemy jednak nową skalę. Ale 100-proc. pewności nie ma.

To i inne elementy są mocno niejasne i rodzi niepotrzeb­ne problemy.

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland