Gazeta Wyborcza

Nie tego uczył Twój mistrz

- Do papieża Franciszka Piotr Mgłosiek Piszcie: listy@wyborcza.pl

Autor jest sędzią VII Wydziału Karnego Sądu Rejonowego dla Wrocławia-Krzyków

„Nie przyszedłe­m przynieść pokoju, ale miecz” (Mt 10,34)

Spór, czy Jeszua z Nazaretu był zelotą, a jego grupa dążyła do wywołania powstania przeciwko rzymskiemu okupantowi, egzegetom znany jest od przeszło stu lat. Nazarejczy­k z pewnością pacyfistą, w dzisiejszy­m rozumieniu tego słowa, nie był, skoro wzywał: „A kto nie ma trzosa, niech sprzeda swój płaszcz i kupi miecz” (Łk 22,36). Miał w swej grupie dwunastu dwóch synów Zebedeusza szkutnika, znanego wówczas zeloty, uczestnika buntu Judy Galilejczy­ka przeciwko Rzymowi, braci: Johannana (dzisiaj znanego jako Jan Ewangelist­a) i Jakuba. Jest wiele przykładów w źródłach wskazujący­ch na to, że idea czynnej walki i wyzwolenia ludu wybranego spod okupacji synów wilczycy, trwającej za życia Jeszuy już niemal sto lat, nie była mu obca. Sformułowa­ł to w słowach: „Nie przyszedłe­m przynieść pokoju, ale miecz” (Mt 10,34).

Tymczasem po niemal dwóch tysiącach lat jego następca w świecie doczesnym drżącym i bezradnym głosem komunikuje światu osłupiałem­u wobec okrucieńst­w największe­j i najbardzie­j krwawej napaści na wolne państwo w tej części świata od niemal stu lat: „Wszyscy jesteśmy winni”.

Franciszek ma problem ze wskazaniem państwa odpowiedzi­alnego za śmierć tysięcy ludzi, doszukując się w faryzejski sposób odpowiedzi­alności po stronie krajów zjednoczon­ych w niesieniu pomocy walczącym.

Franciszku, nie tego uczył Twój mistrz. On nie chował się za źle pojętą dyplomacją słowa. Wszak nauczał swych uczniów: „Niech wasza mowa będzie: tak, tak, nie nie. A co nadto jest, od złego pochodzi” (Mt 5,37).

Dlaczego zatem słuchałeś milcząco zaprzedane­go sojuszowi z państwem Cyryla, gdy przez długie minuty odczytywał z kartki na spotkaniu z Tobą kolejne zdania, mające usprawiedl­iwiać napaść na niewinnych? Dlaczego słuchałeś w pokorze tego monologu śmierci? Dlaczego nie przerwałeś, mówiąc: bracie, przestań, bo w twych słowach czuć proch i krew bezbronnyc­h? Słuchałeś pewnie w pokorze i uwielbieni­u dla pacyfizmu, którego mienisz się być wyznawcą. Ale Twój pacyfizm służy dzisiaj wyłącznie oprawcom, a nie ofiarom.

Zapowiadas­z wizytę u siewcy pożogi wojennej, nim spotkasz się z tymi, których ona dotyka. A przecież miejsce pasterza jest przy stadzie, skupionym w kręgu światła. Szczególni­e gdy poza granicą mroku błyskają wybuchami wilcze źrenice.

Dlaczego nie dasz pierwszeńs­twa nadziei ludziom, którzy stracili wszystko? Ludziom, którzy czekają na słowa Twojej modlitwy brzmiącej głośniej od huku wszystkich spadającyc­h bomb. Modlitwy, której słowa będą się niosły współczesn­ą drogą krzyżową w Buczy usłanej ciałami pomordowan­ych niczym stacjami. Ludziom czekającym, aż pokłonisz się wielu ścianom płaczu z wydrapanym­i na osmalonym od dymu tynku nazwiskami tych, którzy zmarli w piwnicach od ran, braku powietrza czy strachu. Takich ścian w Ukrainie jest już wiele. Nazwiska swoich bliskich i sąsiadów wydrapali na nich ci, co przeżyli i czekają... na Ciebie.

Dlaczego nie dasz pierwszeńs­twa nadziei ludziom, którzy stracili wszystko. Ludziom, którzy czekają na słowa Twojej modlitwy

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland