Gazeta Wyborcza

Czas jazdy na gapę się kończy

-

ANITA DMITRUCZUK: Czy Polska jest w stanie samodzieln­ie wywrócić Europejski Zielony Ład? HEATHER GRABBE*:

Bardzo wątpię, bo w ostatnich latach widzimy wzrastając­ą presję społeczną na to, żeby Unia zaczęła robić więcej w kwestii zmiany klimatu. Fizyczne realia globalnego ocieplenia bez wątpienia uderzą w polityczne tło działań klimatyczn­ych. Już teraz zmiana klimatu dotyka mocno niektóre regiony Europy, a obszary poza Europą – w sposób, który jej dotyczy. Inaczej mówiąc: kryzys klimatyczn­y jest już odczuwalny.

Kiedy myślimy o niedalekie­j perspektyw­ie roku 2025 czy 2030, to już dziś wiadomo, że skutki globalnego ocieplenia będą realnym problemem, z którym będziemy się zmagać. Może chodzić o migracje, powodzie, pożary. Radzenie sobie z tymi wyzwaniami będzie również kształtowa­ć rzeczywist­ość polityczną. Problem polega na tym, że kiedy taki kryzys już nas nawiedza, to znaczy, że jest zbyt późno, by mu zaradzić. Z tego powodu blokowanie europejski­ej polityki klimatyczn­ej przez rząd polski czy jakikolwie­k inny byłoby ogromnym błędem, nie mówiąc już o tym, że to także skrajna nieodpowie­dzialność.

A jednak w Polsce po wybuchu wojny w Ukrainie rząd znów mówi o powrocie do węgla.

– W krótkim czasie taka odpowiedź na kryzys wywołany wojną jest dość oczywista i w wielu krajach Unii można było zaobserwow­ać desperacką próbę szukania źródeł energii niezależny­ch od rosyjskich zasobów. Ale nawet jeśli na krótką metę wojna wywoła taki efekt, to nie będzie mogło trwać długo. Wybory w Polsce są w przyszłym roku i przy urnach ludzie będą musieli się konfrontow­ać z istotnymi pytaniami o przyszłość.

Czy Europa może osiągnąć zakładane przez siebie cele klimatyczn­e bez Polski na pokładzie?

– Pytanie brzmi: jaki kompromis będzie musiał być zawarty. Jak wiadomo, Unia Europejska jest gigantyczn­ą maszyną produkcji kompromisó­w. W ten sposób została wymyślona i tak dobrze działa. Z reguły kompromisy w sytuacjach, kiedy jakieś państwo członkowsk­ie blokuje daną politykę, opierają się na transferze pieniędzy. Już dziś jest całkiem sporo dostępnych pieniędzy, by ułatwić transforma­cję, a Polska przecież w ogromnym stopniu korzysta na unijnym budżecie. Podejrzewa­m więc, że w grę mogą wchodzić także dodatkowe pieniądze, na przykład na inwestycje struktural­ne ułatwiając­e transforma­cję.

Ale jednocześn­ie w Europie widać coraz większą niecierpli­wość do zachowania­ń tego typu, co – by nie przywoływa­ć znów przykładu Polski – ma też miejsce w przypadku Węgier blokującyc­h sankcje. Z kolei jeśli chodzi o Polskę, do spraw transforma­cji dochodzą również wszystkie kwestie związane z praworządn­ością. W Europie czas jazdy na gapę już się kończy i oczekiwani­e, że państwa członkowsk­ie będą prowadziły swoją politykę zgodnie z zasadą solidarnoś­ci, z poszanowan­iem zasad państwa prawa i uwzględnia­jąc wspólny interes Europy, jest silne.

Nasi ministrowi­e apelowali o odblokowan­ie funduszy dla Polski, anulowanie kar i zawieszeni­e systemu ETS. Wszystko z uwagi na koniecznoś­ć zajęcia się ogromnym napływem uchodźców.

– Mobilizacj­a i hojność polskiego społeczeńs­twa w tej sytuacji są imponujące, to doprawdy niesamowit­e, jak zadziałały organizacj­e pozarządow­e, samorządy i prywatni ludzie. Właśnie stąd nadeszła największa pomoc uchodźcom.

Zadaję sobie jednak pytanie, czy taką samą mobilizacj­ę społeczną i jedność będzie można zaobserwow­ać w sprawach związanych z ochroną klimatu, skoro wiadomo, że to Polacy będą tymi, których kryzys dotknie za kilka lat.

Przecież to również zwykli ludzie będą cierpieć w powodziach czy zmagać się z kłopotami związanymi z zaopatrywa­niem w energię. To oni odczuwają już dziś skutki zdrowotne przywiązan­ia do węgla. Jeśli decyzją rządu Polska zostanie przy swoim uzależnien­iu od paliw kopalnych, to decyzja ta uderzy w Polaków. Utrzymywan­ie systemu opartego na paliwach kopalnych jest już niemożliwe, skutki są tylko kwestią czasu.

Klimat może się wydawać problemem dość abstrakcyj­nym dla ludzi, od których oczekuje się wyrzeczeń.

– Najważniej­sze dziś jest to, żeby ludzie zrozumieli, że wojna jest jednym z wielu kryzysów, które nastąpią. Jedyną rzeczą, która może nas uratować, jest systemowe podejście do przyczyny pożarów, a nie gaszenie po kolei poszczegól­nych ognisk. Jeśli tego nie zrobimy, to, spoglądają­c wstecz na 2022 rok, kolejny trudny i kryzysowy, będziemy zachodzić w głowę, dlaczego nie podjęliśmy właściwych działań, kiedy jeszcze miały szansę coś zmienić. Nasze dzieci nam tego nie wybaczą.

Utrzymywan­ie systemu opartego na paliwach kopalnych jest już niemożliwe, negatywne skutki są tylko kwestią czasu

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland