Wakacje nie dla wszystkich
Ogłaszając pomysły na pomoc kredytobiorcom, premier Mateusz Morawiecki mówił wprost: „Wakacje kredytowe dla wszystkich”. A jednak wbrew tym zapewnieniom w projekcie ustawy znalazł się zapis mocno ograniczający krąg uprawnionych do pomocy.
– Nikogo nie pozostawimy za burtą, będziemy tworzyli rozwiązania gospodarcze, które pomogą przejść przez wzbudzone morze kryzysu, który wywołał Putin – mówił szef polskiego rządu podczas prezentacji rządowych rozwiązań pomocowych dla kredytobiorców hipotecznych.
Plan rządowego wsparcia obejmuje: wakacje kredytowe, zamianę wskaźnika WIBOR od 1 stycznia 2023 roku i poszerzenie działania Funduszu Wsparcia Kredytobiorców.
To odpowiedź rządu na podwyżki stóp procentowych, przez które kredytobiorcom błyskawicznie zaczęły rosnąć raty. Niektórzy płacą już nawet 100 proc. więcej niż jesienią ubiegłego roku. Rozpoczął się polityczny festiwal pomysłów pomocy zadłużonym.
Jednak nie dla wszystkich
Najwięcej emocji budzą ogłoszone przez Morawieckiego wakacje kredytowe. Zgodnie ze słowami premiera miały być skierowane do wszystkich, którzy będą mieli trudność w spięciu budżetów domowych i zechcą z takich skorzystać.
Zostaną skonstruowane następująco: jedna rata kredytowa w kwartale w roku 2022 i 2023 zostanie niejako przesunięta do spłaty bez odsetek, czyli łącznie w tym okresie będzie to osiem rat kredytowych (w praktyce w tym roku, jako że mamy już maj, można będzie przesunąć cztery raty w drugim półroczu). To duża ulga dla kredytobiorców. Z wyliczeń Expandera wynika, że to spowoduje, iż w skali całego roku wydatki na raty w 2022 roku będą bardzo zbliżone do tych z roku ubiegłego. W przypadku kredytu na 300 tys. zł na 25 lat suma tegorocznych rat (15 444 zł) będzie nawet nieco niższa niż w ub. roku (16 183 zł). Z kolei w przyszłym roku nastąpi już wzrost do 20 724 zł. Bez wakacji suma rat w 2022 roku wyniosłaby ok. 25 660 zł, a w 2023 roku – ok. 30 971 zł.
W pierwszej odsłonie projektu ustawy zapisano dodatkowe obostrzenie: wakacje kredytowe na jedną umowę w jednym banku. Ale nie było innych ograniczeń.
A to oznaczałoby, że z wakacji kredytowych będą mogli skorzystać zarówno ci, którym po opłaceniu raty nie starcza do pierwszego, jak i zamożni, którzy nie mają najmniejszych problemów finansowych.
Jednak we wtorek wieczorem na rządowych stronach pojawił się nieco zmieniony projekt ustawy. Dodano bowiem zapis, który mówi, że z wakacji kredytowych będzie mógł skorzystać ktoś, kto wziął kredyt na nieruchomość, która jest przeznaczona na zaspokojenie własnych potrzeb mieszkaniowych.
Własne cele mieszkaniowe, czyli...
– W projekcie, który wpłynął do Sejmu, naniesiono istotną zmianę. Ograniczono możliwości składania wniosków tylko do jednej umowy kredytowej, zawartej w celu nabycia nieruchomości przeznaczonej na zaspokojenie własnych potrzeb mieszkaniowych. To pozytywna korekta w perspektywie celu ustawy i ograniczenie realnego wpływu ulgi tylko do tych przypadków, które wymagają zasadniczego wsparcia w obecnej sytuacji rynkowej – mówi „Wyborczej” Wojciech Sikorski, radca prawny, partner w kancelarii SMM Legal.
I dodaje: – Co prawda pewne wątpliwości mogą pojawić się na etapie szczegółowej interpretacji tego przepisu, w tym na przykład jeśli kilka nieruchomości miałoby zaspokajać potrzeby mieszkaniowe danego konsumenta albo jeśli potrzeby konsumenta odnoszące się do nieruchomości były inne w czasie jej nabycia, a inne w chwili składania wniosku. Zakładam, że te kwestie mogłyby zostać doprecyzowane na etapie prac sejmowych nad projektem ustawy.
Wtóruje mu Wojciech Bochenek, radca prawny w Bochenek i Wspólnicy Kancelaria Radców Prawnych: – Przedstawiony przez rząd projekt ustawy wspierającej kredytobiorców daje możliwość skorzystania z wakacji kredytowych w stosunku do jednej umowy kredytowej, która została zawarta na zakup nieruchomości zaspokajającej własne potrzeby mieszkaniowe kredytobiorców. Intencję należy odczytywać jako wsparcie tych kredytobiorców, których celem był zakup nieruchomości na zaspokojenie własnych potrzeb związanych z mieszkaniem i funkcjonowaniem w nabytej nieruchomości.
Wojciech Bochenek tłumaczy: – W przypadku kredytobiorców posiadających kilka kredytowanych nieruchomości, nabytych np. w celach inwestycyjnych, zgodnie z treścią projektu ustawy kredytobiorca będzie mógł skorzystać z przewidzianej pomocy tylko w zakresie mieszkania, w którym zorganizowane jest jego codzienne życie.
Wakacje kredytowe według rządu
W komunikatach na rządowych stronach są nieścisłości.
– To możliwość przesunięcia spłaty rat kredytów dla wszystkich kredytobiorców hipotecznych posiadających kredyty w złotych polskich – mówi cytowana w komunikacie minister finansów Magdalena Rzeczkowska.
Dopiero cytowany w tym samym komunikacie wiceminister finansów Piotr Patkowski tłumaczy: – Dzięki konsultacjom udało się doprecyzować rozwiązania zawarte w projekcie – m.in. to, że z wakacji kredytowych będzie można skorzystać w celu zaspokojenia własnych potrzeb mieszkaniowych.
Zdaniem biura prasowego Ministerstwa Finansów problemu jednak nie ma, mimo że w nagłówku jednego z komunikatów czytamy wprost: „Wakacje kredytowe dla wszystkich”.
„We wskazanych komunikatach nie ma rozbieżności. W obu znajduje się informacja, że z wakacji kredytowych można skorzystać w stosunku do jednej umowy na własne cele mieszkaniowe. W komunikacie MF informacja ta została podana w cytacie wiceministra finansów Piotra Patkowskiego. Wprowadzając to rozwiązanie, rząd chce wspomóc rodziny i osoby, które potrzebują pomocy dla własnych celów mieszkaniowych, a nie np. tych, którzy inwestują w zakup mieszkań na wynajem czy w celach prowadzenia działalności gospodarczej” – czytamy w odpowiedzi przesłanej „Wyborczej”.
Nikogo nie pozostawimy za burtą
Pomoc nie dla frankowiczów
A to nie koniec. Z wakacji kredytowych nie będą mogli skorzystać posiadacze kredytu walutowego, czyli ci, którzy zaciągnęli kredyt np. we frankach szwajcarskich czy w euro.
Jędrzej Jachira, wspólnik w Kancelarii Prawnej Sobota Jachira: – Sam pomysł wakacji kredytowych na pewno odciąży kredytobiorców, których oprocentowanie oparte jest na stawce WIBOR. Już sama w sobie, abstrahując od podwyżek stóp procentowych, budzi wiele wątpliwości i może doprowadzić wkrótce do unieważniania kredytów w złotówkach. Wątpliwości budzi wyłączenie m.in. frankowiczów, których raty również wzrosły z powodu osłabienia złotówki i umocnienia franka szwajcarskiego.
To jednak wiadomo było już od samego początku. Z pomocy będą mogli skorzystać za to ci, którzy już wcześniej przewalutowali swój kredyt we frankach na złote.
MATEUSZ MORAWIECKI podczas prezentacji rządowych rozwiązań pomocowych dla kredytobiorców hipotecznych
●