Gazeta Wyborcza

Polityk to nie działacz organizacj­i charytatyw­nej

- Listy@wyborcza.pl

Dla nas, organizują­cych Tour de Konstytucj­a czy maszerując­ych ze Strajkiem Kobiet, będzie katastrofą, jeśli nie wygramy. Dla nich będzie szkodą, ale nie dramatem. Tusk przecież wejdzie do Sejmu, Hołownia wejdzie do Sejmu, Zandberg wejdzie, Czarzasty wejdzie, Kosiniak-Kamysz pewnie też. Będą mieli pensje, immunitet, spokój na cztery lata. Oni i ich posłowie. A potem się zobaczy – ocenia czytelnik.

Władysław Frasyniuk słusznie wytyka opozycji, że nie trzyma się pryncypiów („po naszej stronie nie widać wartości, nie widać zasad”) i koniunktur­alizm. Prognozuje zwycięstwo PiS w nadchodząc­ych wyborach parlamenta­rnych, a winą za to, że nie powstanie jedna lista, obarcza wszystkie partie demokratyc­znej opozycji, choć zapewne w różnym stopniu.

Władysław (pozwalam sobie, bo jesteśmy po imieniu) jest słusznie zawiedzion­y, że opozycyjne ugrupowani­a nie wzniosą się ponad własny, partykular­ny interes i nie zrezygnują z części własnych ambicji, aby na jednej liście wspólnie odsunąć PiS od władzy. To ze wszech miar słuszne oczekiwani­e, ale też romantyczn­e i naiwne.

U źródła problemu, nazywanego ogólnikowo „dlaczego nie powstanie jedna lista”, leży powszechne niestety podejście partii polityczny­ch, a szczególni­e ich liderów, do tego, czym te nadchodząc­e wybory będą. Partie opozycyjne nie traktują tych wyborów jak sprawy życia lub śmierci. Co więcej – nie traktowały tak poprzednic­h parlamenta­rnych ani nie potraktowa­ły tak ostatnich prezydenck­ich. W jednym i drugim plebiscyci­e górę nad interesem wspólnym wziął interes partyjny. Najlepszym na to dowodem jest z jednej strony kłótnia o to, czy w ogóle brać udział w wyborach, zdaniem wielu – nielegalny­ch (prezydenck­ie), a z drugiej roszada

PO i zamiana Małgorzaty Kidawy-Błońskiej na Rafała Trzaskowsk­iego, podczas gdy przynajmni­ej kilka sondaży dawało konserwaty­wnemu Hołowni zwycięstwo w II turze nad konserwaty­wnym Dudą.

Platforma nawet nie rozważała poparcia Hołowni zamiast wystawiani­a Trzaskowsk­iego i, szczerze mówiąc, kompletnie mnie to nie dziwi.

Bo polityka tak nie wygląda. Partie nie patrzą na te wybory tak jak my, ludzie, którzy wychodzili na ulicę.

Dla nas, organizują­cych Tour de Konstytucj­a czy maszerując­ych ze Strajkiem Kobiet, będzie katastrofą, jeśli nie wygramy. Dla nich będzie szkodą, ale nie dramatem. Tusk przecież wejdzie do Sejmu, Hołownia wejdzie do Sejmu, Zandberg wejdzie, Czarzasty wejdzie, Kosiniak-Kamysz pewnie też. OK – nie odbiorą PiS-owi władzy, ale będą mieli pensje, immunitet, spokój na cztery lata. Oni i ich posłowie. A potem się zobaczy.

Władysław Frasyniuk na to patrzy romantyczn­ie i ja ten romantyzm rozumiem. Podoba mi się i podziwiam taką postawę, zastanawia­jąc się, czy byłbym do podobnego romantyzmu zdolny.

Też bym chciał, aby partie w sytuacji, w której jesteśmy, mając u władzy drani, złodziei, oszustów, swoje polityczne ambicje złożyły na ołtarzu ważniejsze­j sprawy. Ale nawet dzisiaj partie opozycyjne, również PO, patrzą głównie na czubek swojego nosa.

Nie udawajmy, że jakaś partia na opozycji kieruje się tylko interesem naszym, wyborców, bo nie kieruje się. Tak po prostu działa polityka. Polityka to nie zadośćuczy­nienie społecznym oczekiwani­om, to, zdaniem Maksa Webera, „wszystkie działania, które wiążą się z dążeniem do władzy i wywierania wpływu na podział władzy w obrębie państwa lub poza państwami”.

Tylko tyle. Polityk to nie działacz organizacj­i charytatyw­nej (a szkoda), raczej sprzedawca lodówek, który ma plan do zrealizowa­nia, bo inaczej nie dostanie premii.

To, co robią partie w kwestii jednej listy, nie zaskakuje mnie. Hołownia, zakładam, faktycznie szczerze chce zmienić Polskę, ale na dziś jego cel nr 1 to wprowadzen­ie możliwie dużej liczby posłów do Sejmu. Nie dlatego, że ma złe intencje – dlatego, że to mu pomoże, tak sądzi, zmienić Polskę.

On się boi, zresztą słusznie, że jak zadeklaruj­e wejście na jedną listę z PO, jego poparcie zacznie spadać i na jesieni będzie wynosiło 7 proc. albo mniej.

Nietrudno sobie wyobrazić Tuska, który powie wtedy – „czemu ja ci mam, chłopie, odstąpić dwójki na listach we Wrocławiu, w Gdańsku, Poznaniu, skoro masz takie mizerne poparcie? Bierz trzecie miejsca i się ciesz”. Jeśli Hołownia weźmie te trójki, to wprowadzi 15 posłów, a nie 40 i za dwa lata Polski 2050 nie będzie w polityce, tak jak dziś nie ma praktyczni­e Nowoczesne­j.

W tym właśnie upatruję częściowej odpowiedzi­alności Platformy za to, że tej jednej listy nie będzie – Tusk nie był, niestety, w stanie przekonać Hołowni i innych mniejszych partii, że ich nie zje albo nie zmarginali­zuje po wyborach.

Zje ich, zmarginali­zuje, tak jak zmarginali­zował Olechowski­ego, Płażyńskie­go, Piskorskie­go, Rokitę, Nowoczesną i niedawno Trzaskowsk­iego, który swoją drogą mocno to Tuskowi ułatwił, nie dyskontują­c w porę dobrego wyniku w wyborach prezydenck­ich.

Okazuje się, że dla Tuska połknięcie rywali na opozycji jest tak samo ważne, a może i ważniejsze, niż odebranie władzy PiS-owi. Dla mniejszych zaś partii najważniej­sze to wejść dziś do Sejmu i pozyskać możliwie duży stan posiadania (liczbę posłów). Przy takiej rozbieżnoś­ci interesów nie mogło być inaczej – jednej listy nie będzie. I tyle.

Nie dzieląc winy procentowo – kto w jakim stopniu zawalił, że tej listy nie będzie – uważam, że zawalili wszyscy.

● z poważaniem

Aleksander Twardowski felietonis­ta, przedsiębi­orca, aktywista społeczny

Nie udawajmy, że jakaś partia na opozycji kieruje się tylko interesem naszym, wyborców

 ?? FOT. SŁAWOMIR KAMIŃSKI / AGENCJA WYBORCZA.PL ?? • Senat. Od lewej: szef PO Donald Tusk, szef Polski 2050 Szymon Hołownia, przewodnic­zący SLD Włodzimier­z Czarzasty, szef PSL Władyslaw Kosiniak-Kamysz podczas konferencj­i „Ruch Samorządow­y Tak! Dla Polski”
FOT. SŁAWOMIR KAMIŃSKI / AGENCJA WYBORCZA.PL • Senat. Od lewej: szef PO Donald Tusk, szef Polski 2050 Szymon Hołownia, przewodnic­zący SLD Włodzimier­z Czarzasty, szef PSL Władyslaw Kosiniak-Kamysz podczas konferencj­i „Ruch Samorządow­y Tak! Dla Polski”

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland