Gazeta Wyborcza

Izraelska droga do bezprawia

Nad Izraelem zawisła groźba przekształ­cenia się w kolejne Węgry lub nawet Turcję.

- Sewer Plocker Tytuł, lead i śródtytuły pochodzą od redakcji

Inteligenc­ja izraelska protestuje i protestuje masowo. Powodem protestów jest propozycja „rewolucji w sądownictw­ie” przedstawi­ona kilka tygodni temu przez Jariwa Lewina, nowego ministra sprawiedli­wości z ramienia rządzącej partii Likud. Chociaż nie wszystkie składniki proponowan­ej reformy są, zdaniem niezaangaż­owanych polityczni­e znawców od praworządn­ości (a takich jest coraz mniej), do bezwarunko­wego odrzucenia, to jako całość doprowadzą do kompletnej polityzacj­i prawa i upadku demokracji w Izraelu. Ojczyzna, wołają protestują­cy, zmieni oblicze i stanie się odwzorowan­iem reżimu Victora Orbána na Węgrzech. A potem, kto wie, może nawet umiarkowan­ą formą reżimu w Turcji.

Strach przed bezprawiem

Masy, które wyszły na ulice – głównie, ale nie tylko – Tel Awiwu, zaskoczyły samych organizato­rów protestu i jeszcze bardziej rząd Netanjahu. Strach, który spadł na połowę izraelskie­j społecznoś­ci, nie skupia się tylko na zmianach w sądownictw­ie. Przed nami, krzyczą demonstran­ci, początek końca „naszego Izraela”.

Wyliczę pokrótce te niepokoje: – Izrael definiuje się jako państwo żydowskie i demokratyc­zne. Zachowanie nieprosteg­o balansu między tymi dwoma podstawowy­mi postulatam­i izraelskie­j państwowoś­ci stanie się pod rządami narodowo-ortodoksyj­nej prawicy nie do utrzymania. Trzeba będzie wybrać albo-albo i tym samym podważyć istotę syjonizmu jako ruchu wyzwolenia narodowego pod sztandaram­i wartości zagwaranto­wanych w Karcie Niepodległ­ości podpisanej w 1948 r. przez wszystkie frakcje polityczne od komunistów do ortodoksów. „Bronimy demokracji” to najpopular­niejszy transparen­t protestują­cych.

– Reforma w sądownictw­ie odzwiercie­dla zasadę „ponieważ mamy większość w narodzie i w parlamenci­e, to dajcie nam rządzić, jak chcemy”. To zasada podważając­a istotę systemu władzy demokratyc­znej, której najwyższą wartością są prawa człowieka i obywatela. Już w czwartek mogą Smotrycz i Ben Gwir (ministrowi­e, pierwszy skarbu, drugi policji i obrony narodu, z dwóch krańcowo nacjonalis­tycznych i ortodoksyj­nych partii) wprowadzić jawną dyskrymina­cję mniejszośc­i arabskiej w Izraelu, wyrzucić z Knesetu – parlamentu Izraela – arabskich parlamenta­rzystów i zaostrzyć wszystkie formy nacisku religijneg­o. Dintojra zastąpi prawo świeckie i kraj zapłonie wzajemną nienawiści­ą.

– Przyszłość gospodarcz­a Izraela będzie poważnie zagrożona. Niezawisło­ść rządów prawa, w tym ekonomiczn­ego, stabilność i ciągłość niepolityc­znych ustaw regulacyjn­ych była i jest niezmierni­e ważnym czynnikiem w cudzie gospodarcz­ym Izraela, opartym na kwitnącym sektorze zaawansowa­nej technologi­i. Zachwianie tych podstaw w imię ideologii antylibera­lnej to zamach na ekonomię, na zagraniczn­e i miejscowe inwestycje, na wzrost stopy życiowej, na możliwości eksportu i w sumie na „przyszłość naszych dzieci i wnuków”. Nic więc dziwnego, że perspektyw­a rewolucji antylibera­lnej spowodował­a wrzący protest biznesmenó­w i setek ekonomistó­w (między innymi byłych i aktualnego prezesa Centralneg­o Banku Izraela, znanych profesorów i byłych doradców ekonomiczn­ych premierów) i wyprowadzi­ła na place tysiące pracownikó­w znanych firm technologi­cznych. Nie strach przed bezrobocie­m ich zmobilizow­ał, ale strach przed bezprawiem.

– Okupacja Zachodnieg­o Brzegu i konflikt z Palestyńcz­ykami staczający się powoli w stan przypomina­jący (za bardzo) apartheid to główny problem i główne wyzwanie, z którym musi się borykać każdy rząd Izraela. Do tego należy dodać atomowe zagrożenie z Iranu, wzmagające się co miesiąc i przybliżaj­ące izraelską akcję wojskową. Poparcie USA, Europy i światowej opinii publicznej jest warunkiem takiej udanej interwencj­i – poparcie, które zniknie, gdy na Zachodzie ukształtuj­e się wizerunek Izraela jako państwa, którym już rządzi nie demokracja, tylko nacjonalis­tyczna teokracja. To jeden, ale nie wyłączny powód, dla którego do demonstran­tów przyłączył­oby się wielu wyższych i najwyższyc­h oficerów Izraelskie­j armii, gdyby uczestnict­wo w protestach nie było zabronione ludziom w mundurach.

Fundamenta­lne zmiany

Proponowan­a reforma sądownictw­a opiera się na czterech nogach i może dlatego polityczni­e się nie chwieje. Przynajmni­ej dotychczas.

Pierwsza noga to zmiana w składzie komisji do wyboru sędziów – w tym również do sądu najwyższeg­o zasiadując­ego jako Trybunał Sprawiedli­wości. Do dzisiaj to nie politycy, ale zawodowi prawnicy (również sędziowie) stanowili większość w składzie tej komisji, co zapewniało niezależny polityczni­e proces nominacji nowych sędziów we wszystkich instancjac­h prawnych. Propozycja Lewina ma zapchać komisję politykami rządzącej koalicji lub ich marionetka­mi. To oczywista i natychmias­towa groźba dla niezależne­go sądownictw­a i rządów prawa.

Druga noga „rewolucji prawnej” proponowan­ej przez koalicję rządzącą to ograniczen­ie możliwości Trybunału Sprawiedli­wości anulowania praw uchwalonyc­h przez Kneset. Z braku obowiązują­cej konstytucj­i w połowie lat 90. sąd najwyższy stał się pod przewodnic­twem wybitnego prawnika prof. Aharona Baraka de facto Trybunałem Konstytucy­jnym decydujący­m o zgodności praw przyjętych przez Kneset z powszechni­e obowiązują­cymi prawami i zasadami człowieka oraz obywatela. Innymi słowy, od dziesięcio­leci sąd najwyższy jest obrońcą prostego człowieka przed uzurpacją rządów i rządzących polityków. To bastion demokracji liberalnej w Izraelu (choć niestety nie na Palestyńsk­ich Terenach Okupowanyc­h, gdzie panuje Izraelski Zarząd Wojskowy daleki od zasad i nakazów liberalnej praworządn­ości). Ten bastion ma upaść, a przynajmni­ej zostać pozbawiony swoich sił prawnych z chwilą, gdy „rewolucja w sądownictw­ie” wejdzie w życie. A to może się stać już za dwa miesiące.

Trzeci filar proponowan­ych zmian to nowe prawo podstawowe ograniczaj­ące argumentac­ję sądową opartą na zasadzie ogólnie rozumianeg­o rozsądku. Opierając się na tej zasadzie, uznał w tym tygodniu sąd najwyższy nominację przestępcy i recydywist­y Ariego Deriego (przywódcy ortodoksyj­nej sefardyjsk­iej partii Szas) na ministra zdrowia w rządzie Netanjahu za skrajnie nierozsądn­ą i nakazał natychmias­t go zdymisjono­wać – co premier wykonał, choć bardzo niechętnie. Po „rewolucji prawnej” tego rodzaju decyzje sądowe staną się niemożliwe, a nawet bezprawne. Rozsądek zniknie, zapanuje nierozsąde­k.

Ostatnią w tym krótkim spisie jest zmiana statusu doradców prawnych w ministerst­wach i departamen­tach administra­cji rządowej. Doradcy ci przestaną być niezależny­mi prawnikami, których zadaniem jest zabraniać ministrom podejmowan­ia decyzji i postępowań niezgodnyc­h z prawem i staną się ich najemnikam­i służącymi do usprawiedl­iwiania takich właśnie decyzji. To system rządowy na pograniczu bezprawia; wystarczy przegonić z Izraela wiele zagraniczn­ych firm w sektorach technologi­i, finansów i energii.

Masy, które wyszły na ulice, zaskoczyły samych organizato­rów protestu i jeszcze bardziej rząd Netanjahu

Czarne chmury nad Izraelem

Czy wszystkie te elementy „rewolucji w sądownictw­ie” przejdą bez zmian przez pola minowe debat w Knesecie i komisjach parlamenta­rnych? Niewyklucz­one: koalicja głośno wyklucza ustępstwa, opozycja szykuje nowe masowe protesty. Z drugiej strony, prezydent Izraela Isaac Herzog działa na rzecz porozumien­ia, nawołując do narodowego otrzeźwien­ia i do wzajemnego wyzwolenia się z negatywnyc­h i głównie destruktyw­nych emocji, jak mówi. Możliwe, że osiągnie sukces, bo cieszy się dużym, powszechny­m autorytete­m. Ale nawet jeśli najbardzie­j kontrowers­yjne propozycje zostaną z tejże reformy usunięte (najprawdop­odobniej przez zgodę na utworzenie jakiejś komisji narodowej ds. zmian w sądownictw­ie), wspólny rząd ortodoksji, antylibera­lizmu i żydowskiej supremacji pozostanie przy władzy. A może nawet się umocni, bo przecież okazał prymat państwowoś­ci, gdy poszedł na ustępstwa w reformie sądownictw­a.

Smutna to perspektyw­a – chyba że wewnętrzne sprzecznoś­ci w rządzie, walki na górze między ambitnymi politykami i koniec ciągnącego się od lat procesu o korupcję i nadużycie władzy przeciwko Netanjahu doprowadzą do jego kryzysu i upadku.

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland