Gazeta Wyborcza

Piramidaln­a onkosieć

W zaledwie dobę Sejm zakończył prace nad ustawą o Krajowej Sieci Onkologicz­nej. Zamiast dyskusji posłowie PiS oglądali filmiki i poganiali opozycję, by nie przedłużał­a posiedzeni­a, bo na KSO czekają chorzy na raka. Nie dopuszczon­o do głosu żadnej krytyczn

- Judyta Watoła

Zdaniem Ministerst­wa Zdrowia KSO pomoże chorym, bo każdy będzie miał koordynato­ra leczenia, który zajmie się ustalaniem mu terminów badań i leczenia. Koordynato­rów we wszystkich szpitalach można jednak wprowadzić bez ustawy o sieci. Tymczasem pod tym właśnie pretekstem stworzona zostanie „piramidaln­a hierarchia” szpitali leczących chorych na raka.

Na dole piramidy będą SOLO I, czyli Specjalist­yczne Ośrodki Leczenia Onkologicz­nego poziomu I. To ośrodki, które mają tylko chirurgię onkologicz­ną, tylko radioterap­ię albo tylko chemiotera­pię. SOLO II muszą mieć dwa zakresy leczenia, a SOLO III – wszystkie trzy. Ale warunków do spełnienia jest znacznie więcej. I tak SOLO II musi mieć co najmniej 600 operacji onkologicz­nych, a SOLO III co najmniej tysiąc. Są też warunki dotyczące licznych zarejestro­wanych w strukturze szpitala komórek (muszą mieć odpowiedni­e kody w rejestrach) oraz warunki dotyczące wyposażeni­a. Nie ma natomiast żadnych warunków co do rezultatów leczenia.

Ustrój lenny

Piramida polegać ma na tym, że ośrodki wyżej w hierarchii będą dyktować ośrodkom niżej, jak mają leczyć swoich chorych. Nad wszystkimi będzie czuwać w każdym województw­ie WOM, czyli wojewódzki ośrodek monitorują­cy, a nad nimi jeszcze KOM, czyli krajowy ośrodek monitorują­cy. Tę funkcję będzie pełnić Instytut Onkologii w Warszawie. Do zadań KOM będzie należało opracowani­e i aktualizow­anie standardów i „wytycznych postępowan­ia diagnostyc­zno-leczniczeg­o” oraz analizowan­ie, jak są one spełniane w ośrodkach niższego rzędu.

Za leczenie w sieci NFZ będzie wypłacać dodatkowe pieniądze – im szpital wyżej w hierarchii, tym więcej ich otrzyma za każdego leczonego pacjenta. Poza KSO leczenie raka w ogóle nie będzie możliwe.

– Wygląda na to, że struktura sieci ma służyć utrwaleniu, a nawet pogłębieni­u feudalnych relacji. Ośrodki wyższego rzędu będą sprawowały totalną kontrolę nad placówkami niższego rzędu. To z pewnością wzbudzi zachwyt tych pierwszych i stłumi w zalążku krytykę ze strony tych drugich. Na pewno jednak chorzy na tym nie skorzystaj­ą. Przeciwnie, feudalne relacje mogą zablokować rozwój onkologii na wiele lat, bo od ośrodków wyższego rzędu będzie zależało, czy szpital niższego rzędu może rozwijać u siebie leczenie nowotworów – komentuje zapisy ustawy Andrzej Sośnierz, poseł koła Polskie Sprawy i były szef NFZ.

Głównym pomysłodaw­cą KSO jest prof. Adam Maciejczyk, szef Dolnośląsk­iego Centrum Onkologii we Wrocławiu i Polskiego Towarzystw­a Onkologicz­nego. Od czterech lat to właśnie na Dolnym Śląsku, a także w woj. świętokrzy­skim odbywał się pilotaż sieci. Pierwszy raport z pilotażu miał się ukazać po 18 miesiącach od jego rozpoczęci­a. Miał go opracować NFZ. Raport miał pokazać, jak sieć wpłynęła na przebieg leczenia chorych na raka, czy coś poprawiła. NFZ nie opublikowa­ł jednak żadnego raportu.

Nie było żadnej dyskusji. Usłyszeliś­my, że na ustawę o KSO czekają pacjenci, a nikt z nami nie rozmawiał na temat naszych oczekiwań

DOROTA KORYCIŃSKA prezes Ogólnopols­kiej Federacji Onkologicz­nej

Raport po fakcie

Prof. Maciejczyk twierdzi, że opracował swój raport i przesłał go ministerst­wu oraz że tylko resort może go ujawnić. Zapewnia jednak, że wyniki wskazują na korzyści z pilotażu. Opracowani­e raportu z pilotażu minister zlecił komitetowi sterującem­u ds. KSO. Ministerst­wo odmawia jego udostępnie­nia. Protokół ostatniego posiedzeni­a komitetu wskazuje jednak na to, że raport jest ukrywany w obawie przed kompromita­cją. Na posiedzeni­u padło bowiem wprost, że dane ze szpitali uczestnicz­ących w pilotażu są fragmentar­yczne i niespójne. „Nie jesteśmy w stanie tego ani porównać, ani wyciągnąć wniosków” – czytamy w protokole.

Ministerst­wo Zdrowia raz twierdzi, że raport z pilotażu KSO to wewnętrzny dokument, innym razem, że zostanie opublikowa­ny po zakończeni­u pilotażu. Ten ma się jednak zakończyć 31 marca, a następnego dnia Krajowa Sieć Onkologicz­na ma zacząć działać w całym kraju. Dyskusja o tym, że pilotaż sieci wskazuje, że przyniosła ona korzyści chorym, nie będzie więc miała już sensu, bo sieć i tak już wszędzie będzie.

Środa pokazała jednak, że minister zdrowia Adam Niedzielsk­i w ogóle żadnej dyskusji o KSO nie chce. Na jego życzenie posłowie przegłosow­ali, by ustawę, której projekt liczy prawie pół tysiąca stron, przyjąć w trybie przyspiesz­onym, a więc z ograniczon­ą liczbą posłów mogących przemawiać na forum Sejmu i bez dyskusji w komisji zdrowia.

Najpierw wystąpił Niedzielsk­i. Powiedział, że ustawa „zmieni fundamenta­lnie model opieki onkologicz­nej w Polsce”. Dziękowali mu za to posłowie PiS. Posłowie opozycji domagali się ujawnienia raportu z pilotażu. – Ponieważ widzę, że ten poziom ekscytacji po państwa stronie jest troszeczkę nadmiarowy, mówiąc oględnie, to tutaj zdecydowal­iśmy się z panem ministrem Kraską, że na posiedzeni­u komisji, które będzie jeszcze dzisiaj, zostaną przedstawi­one główne informacje – odpowiedzi­ał im minister.

Pacjenci bez głosu

Raport z pilotażu, który składa się z tabel z niepełnymi i niedającym­i się porównać danymi, liczy według nieoficjal­nych informacji ok. 700 stron. Na posiedzeni­u komisji Kraska streścił go w kilku zdaniach. Posłowie opozycji upierali się, by zarządzić przerwę i dostarczyć im dokument. Przewodnic­zący komisji Tomasz Latos zablokował jakąkolwie­k dyskusję, tłumacząc się, że szybkiego uchwalenia ustawy o KSO oczekują pacjenci.

Przegłosow­ano kilka poprawek wniesionyc­h przez posłów PiS. Natomiast na propozycje poprawek ze strony opozycji część posłów PiS odpowiadał­a zniecierpl­iwiona, że „szkoda czasu”. Kiedy Latos dyktował głosowania nad kolejnymi artykułami ustawy, oglądali filmiki na telefonach. Trwało to ok. dwóch godzin.

Z uwagi na przyspiesz­ony tryb głosu nie mogły zabrać osoby reprezentu­jące stronę społeczną, które wcześniej zgłosiły chęć udziału w posiedzeni­u właśnie po to, by wypowiedzi­eć się w sprawie projektu. Słuchali obrad w zdumieniu. – Nie było żadnej dyskusji. Usłyszeliś­my, że na ustawę o KSO czekają pacjenci, a nikt z nami nie rozmawiał na temat naszych oczekiwań. Miałam wrażenie, że część posłów była średnio nimi zaintereso­wana, rozmawiali, śmiali się, niektórzy przeglądal­i dosyć głośno jakieś filmiki w telefonach. Wyszłam w szoku – mówi Dorota Korycińska, prezes Ogólnopols­kiej Federacji Onkologicz­nej.

Rozpoczęte w Sejmie w środę przed godz. 13 prace nad ustawą o KSO zakończyły się już w czwartek, po upływie nieco ponad 24 godzin. Głosowanie nad przesłanie­m ustawy do Senatu zaplanowan­o na czwartek wieczór.

 ?? FOT. DAWID CHALIMONIU­K / AGENCJA WYBORCZA.PL ??
FOT. DAWID CHALIMONIU­K / AGENCJA WYBORCZA.PL

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland