Gazeta Wyborcza

Kodeks wyborczy last minute

– Napisaliśc­ie tak świetny projekt, że składacie 21 poprawek, a wieczorem mamy nad nimi głosować. To jest fikcja procesu legislacyj­nego – mówił podczas sejmowej debaty Robert Kropiwnick­i z klubu KO.

- Agata Kondzińska Aktualne informacje na Wyborcza.pl

W czwartek posłowie pracowali nad poselskim projektem zmian w kodeksie wyborczym. PiS chce, by nowe regulacje objęły najbliższe jesienne wybory parlamenta­rne. Opozycja jest przeciwna, proponuje termin od następnych wyborów.

Nowe rozwiązani­a mają – według PiS – działać profrekwen­cyjnie i dać około 6 tys. lokali wyborczych więcej. Do tej pory obwodowe komisje wyborcze powstawały tam, gdzie było minimum 500 uprawniony­ch do głosowania, PiS proponuje, by to minimum obniżyć do 200 wyborców. Ułatwienie­m ma być transport do komisji wyborczych. Gminy mają zapewnić bezpłatny dojazd – i to dwa razy dziennie – osobom niepełnosp­rawnym, schorowany­m, starszym, ale także wszystkim wyborcom tam, gdzie np. przystanek jest oddalony o 1,5 km albo nie ma komunikacj­i publicznej. – Dla was jest zawsze niewłaściw­y czas, ale to są prawdziwie demokratyc­zne zmiany. I to jest test dla was, po której stronie stoicie? Czy chcecie zapewnić wszystkim dostęp do wyborów? To nie są zmiany w ordynacji, bo nie zmienia się przeliczen­ia, jeśli chodzi o system D’Hondta, ale są to zmiany organizacy­jno-techniczne, zmieniają transparen­tność wyborów – przekonywa­ła posłanka PiS Barbara Bartuś.

Opozycja wytknęła, że na sali debaty słuchało zaledwie troje przedstawi­cieli obozu władzy.

– Wydaje się, że te zmiany nie opóźnią podania wyników, bo będzie więcej rąk do pracy. Celem najważniej­szym jest przedstawi­enie rzetelnych, właściwych według wskazań wyborców wyników – mówiła dalej Bartuś. I zapowiedzi­ała, że klub PiS składa 21 poprawek, „które są odpowiedzi­ą na różne wątpliwośc­i”. Nie powiedział­a, czego poprawki dotyczą.

Dziś poprawki, dziś głosowanie

– Napisaliśc­ie tak świetny projekt, że składacie 21 poprawek, o których pani nie powiedział­a, a wieczorem mamy nad nimi głosować. To jest fikcja procesu legislacyj­nego – podsumował Robert Kropiwnick­i z klubu KO.

Przypomnia­ł, że po to jest cisza legislacyj­na, by ustawodawc­y nie robili zmian w kodeksie pół roku przed wyborami. Krytykował propozycję PiS, by praktyczni­e każdy mógł agitować i finansować kampanię wyborczą. Dziś potrzebna jest do tego zgoda pełnomocni­ka wyborczego. – To nie jest uczciwa gra, w ten sposób chcecie zabetonowa­ć swoją władzę na zawsze – przekonywa­ł.

Zapowiedzi­ał, że klub zgłosi poprawkę o głosowaniu koresponde­ncyjnym, bo „to jest prawdziwy mechanizm wspierając­y frekwencję”. Wyliczał, że w wyborach prezydenck­ich, „na które incydental­nie przywrócon­o głosowanie koresponde­ncyjne”, wzięło udział 600 tys. wyborców.

Chwilę później Bartuś odpowiedzi­ała, że głosowanie koresponde­ncyjne wciąż nie jest bezpieczne i może dojść do ataku hakerów.

Będą wzajemne oskarżenia

Krzysztof Gawkowski z Lewicy krytykował zmiany w roku wyborczym. – Prawo wyborcze powinno być stabilne, a zasady znane, ale PiS ma to w nosie i przygotowa­ł takie zmiany, które mogą służyć jednej partii polityczne­j – ostrzegał. Mówił, że skoro liczenie głosów potrwa teraz dłużej (każdy głos mają obejrzeć wszyscy członkowie komisji), to PKW zapewne będzie ogłaszała wyniki cząstkowe, co spowoduje, że przez jakiś czas dana partia będzie wygrywać. – Ale potem spłyną wyniki z dużych miast i nagle się okaże, że zwycięzca przegrywa. Co się wtedy stanie? Wzajemne oskarżenia – mówił.

Klub Koalicji Polskiej reprezento­wał Ireneusz Raś: – Przynosici­e 21 poprawek, których nikt z nas nie widział. Tego się nie da obronić, gdy spotykamy się po raz kolejny nad kodeksem, a czasu do wyborów jest coraz mniej. Last minute jest korzystne, gdy kupuje się wycieczkę, ale nie jak zmienia kodeks – mówił.

Krystian Kamiński z Konfederac­ji też upominał się o treść poprawek. – Pani nawet nie była łaskawa przedstawi­ć, o czym są poprawki. To nie jest poważne procedowan­ie, to oszukiwani­e wyborców.

W końcu minister z kancelarii premiera Janusz Cieszyński poinformow­ał, że PiS się cofa w sprawie zapisów o agitacji wyborczej. Zdaniem Roberta Kropiwnick­iego to jedyna istotna poprawka PiS.

Głosowanie nad nowelizacj­ą miało sie odbyć po zamknięciu tego wydania „Wyborczej”.

Tego się nie da obronić. Last minute jest korzystne, gdy kupuje się wycieczkę, ale nie jak zmienia kodeks wyborczy – poseł Ireneusz Raś z klubu Koalicji Polskiej

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland