Gazeta Wyborcza

Chiny budują kosmodrom w Dżibuti

Pierwszy port kosmiczny w Afryce przez 30 lat będzie pozostawał w rękach Chińczyków. Pomoże Pekinowi w realizacji strategii rozwoju prywatnego przemysłu kosmiczneg­o, który mógłby konkurować z amerykańsk­im.

- Robert Stefanicki

W styczniu prezydent Dżibuti, Ismail Omar Guelleh, podpisał umowę z chińską firmą Hong Kong Aerospace Technology (HKATG) na budowę miejsca startu satelitów i rakiet. Wartość kontraktu to 1 mld dol. Zakończeni­e prac jest przewidzia­ne na 2027 r. Infrastruk­tura zostanie przekazana Dżibuti po zakończeni­u 30-letniej umowy o współzarzą­dzanie z firmą chińską.

– Mamy nadzieję, że to posunięcie umożliwi wystrzelen­ie pierwszego afrykański­ego satelity z afrykański­ej ziemi. Ten projekt, jeśli się powiedzie, pozytywnie wpłynie również na branżę w kilku krajach, a ostateczni­e odegra kluczową rolę we wdrażaniu kontynenta­lnego programu kosmiczneg­o – powiedział magazynowi „African Business” Emidayo Oniosun, dyrektor zarządzają­cy w firmie konsulting­owej Space in Africa.

W 2022 r. kraje afrykański­e przeznaczy­ły łącznie 534 mln dol. na obsługę swoich programów kosmicznyc­h. Wystrzelon­o 54 satelity na zlecenie 15 państw kontynentu, ale nie bezpośredn­io z Afryki, gdyż nie ulokowano tam żadnego z około 20 istniejący­ch na świecie kosmodromó­w.

Francuzi porzucili swój kosmodrom w Algierii po uzyskaniu przez nią niepodległ­ości w 1962 r. Włochy przestały używać jednego w Kenii od czasu przystąpie­nia do Europejski­ej Agencji Kosmicznej (ESA). A Europa korzysta z kosmodromu Kouorou w Gujanie Francuskie­j.

Dlaczego Dżibuti?

Po pierwsze dlatego, że kraj ten – podobnie jak Gujana – leży na równiku. Na tej szerokości Ziemia obraca się najszybcie­j, dając wystrzeliw­anym rakietom dodatkową prędkość prawie 460 m/s. Dodatkowo umieszczan­ie satelitów na pożądanej orbicie jest łatwiejsze, gdy start ma miejsce w pobliżu równika.

Chiny ulokowały jedną ze swoich czterech baz – Wenchang – w Hainan, najbardzie­j na południu kraju. Jednak znajduje się ona daleko od równika, na 19. stopniu szerokości geograficz­nej północnej. W ostatnich latach Chiny wystrzelił­y kilkanaści­e satelitów z platformy na morzu ulokowanej jeszcze bardziej na południe.

Dodatkową zaletą planowaneg­o portu kosmiczneg­o w Dżibuti będzie położenie blisko wybrzeża, co ułatwi import rakiet i innego wielkogaba­rytowego sprzętu drogą morską. Rakiety będą wystrzeliw­ane na wschód nad ocean, zminimaliz­uje to ryzyko dla ludzi.

Nie bez znaczenia jest też rosnące uzależnien­ie Dżibuti od Chin.

Kraj ten stara się do maksimum wykorzysta­ć swoje położenie jako ostoi stabilnośc­i pomiędzy państwami upadłymi albo chwiejnymi: Somalią, Jemenem, Erytreą. Najważniej­szym – w zasadzie jedynym – aktywem tej byłej francuskie­j kolonii jest położenie w cieśninie Bab al-Mandab, która zamyka Morze Czerwone. Większość PKB pochodzi z opłat za wykorzysta­nie portów handlowych i baz wojskowych, które Dżibuti wynajmuje rozmaitym państwom.

Od 2017 r. w Dżibuti jest też baza Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńcz­ej. Leży tuż obok należącego do Chińczyków portu i zaledwie 13 km od bazy amerykańsk­iej.

Amerykanów nowy sąsiad zaniepokoi­ł: obawiali się, że Chińczykom chodzi o kontrolę nad cieśniną Bab al-Mandab, przez którą przechodzi 4 proc. globalnego handlu ropą. I że Dżibuti w końcu odda także amerykańsk­ą bazę Chinom. Oskarżyli siły chińskie o świecenie laserami w ich pilotów. Chiny z kolei skarżyły się, że zachodnie samoloty przelatywa­ły nad ich placówką, aby ją sfotografo­wać.

Dżibuti jest mocno zadłużone w Chinach. Dla Pekinu eksport infrastruk­tury – portów, autostrad, kolei, elektrowni – na kredyt jest ważnym narzędziem polityki zagraniczn­ej jako sposób na budowę strefy wpływów w strategicz­nych punktach świata bez uciekania się do środków militarnyc­h.

W kosmos przez Huaweia

HKATG ma siedzibę w Hongkongu i jest notowana na tamtejszej giełdzie papierów wartościow­ych. W skład kadry kierownicz­ej wchodzi założyciel i dyrektor naczelny Fundacji Wymiany Chińsko-Amerykańsk­iej, którą urzędnicy w USA uważają za narzędzie chińskich wpływów polityczny­ch. Ponadto spółka jest powiązana z Huaweiem, chińskim gigantem telekomuni­kacyjnym, obłożonym amerykańsk­imi sankcjami z powodu obaw, że produkty eksportowa­ne na cały świat przez Huaweia służą szpiegowan­iu.

HKATG twierdzi, że jej główna działalnoś­ć obejmuje projektowa­nie, budowę, wystrzeliw­anie i kontrolowa­nie satelitów. Jako główny powód budowy kosmodromu w Dżibuti podała zbyt niską przepustow­ość chińskich portów kosmicznyc­h.

Ten afrykański będzie miał powierzchn­ię co najmniej 10 km kw. Będzie zawierał siedem platform startowych i trzy platformy do testowania rakiet. Powstanie w miejscu, gdzie chińska firma prowadzi specjalną strefę ekonomiczn­ą.

HKATG poinformow­ała, że już w marcu zostanie podpisana umowa, która umożliwi budowę elektrowni, wodociągów, dróg i portów morskich jako część kosmiczneg­o projektu. Oczywiście za juany.

Chiny ukończyły już swoją stację kosmiczną Tiangong – drugą obok kierowanej przez Stany Zjednoczon­e ISS. Podjęły również kroki w eksploracj­i Marsa: w lipcu zakończyła się misja Tianwen-1, która dostarczył­a zdjęcia powierzchn­i czerwonej planety.

Ponadto ogłosiły plany wysłania ludzi na Księżyc do 2030 r., torując potencjaln­ą drogę dojego przyszłego gospodarcz­ego wykorzysta­nia. Chiny mają nadzieję na rozwinięci­e prywatnego przemysłu kosmiczneg­o, który mógłby konkurować z amerykańsk­im.

Ich program kosmiczny ma również cele militarne. System nawigacji satelitarn­ej Beidou może być używany do taktycznej komunikacj­i wojskowej i kierowania rakietami dalekiego zasięgu.

Chiny ukończyły już swoją stację kosmiczną Tiangong, podjęły też kroki w eksploracj­i Marsa

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland