KTO TO WSZYSTKO ODBUDUJE
I jak. I kiedy. I czy w ogóle będzie co odbudowywać. Więcej pytań niż odpowiedzi. Ale rządy, korporacje i fundusze inwestycyjne już szykują się na ukraiński boom
Rosyjska inwazja na Ukrainę spowodowała szkody w infrastrukturze przekraczające 100 mld dol., ale z raportu opublikowanego we wrześniu 2022 przez Bank Światowy, ukraiński rząd i Komisję Europejską wynika, że odbudowa kraju może kosztować aż 350 mld dol. To o połowę więcej niż wynosił ukraiński PKB w 2021 roku. Rosja napadła na kraj uboższy i borykający się z licznymi problemami. Ukrainie poszło z transformacją ustrojową znacznie gorzej niż Polsce, choć trzeba powiedzieć, że sytuację miała trudniejszą. Według danych Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju w 1992 r. dochód narodowy na jednego mieszkańca Ukrainy wynosił 5010 dol. i był nieco wyższy niż w Polsce (4880 dol.). Ukraina była bogatsza niż Łotwa i Litwa oraz większość innych krajów powstałych po rozpadzie ZSRR rok wcześniej. W 2021 r. dochód na głowę mieszkańca Ukrainy był czterokrotnie niższy niż w Polsce.
O ile w Polsce recesja wynikająca z transformacji ustrojowej i hamowania inflacji trwała tylko dwa lata (1990 i 1991), o tyle w Ukrainie aż dziewięć (1990-98). W tym czasie gospodarka Ukrainy skurczyła się o 60 proc. Lata 2000-07 to okres szybkiego wzrostu – w sumie PKB skoczyło o 90 proc. – co tylko częściowo wyrównało wcześniejszy ubytek. Lecz w 2009 r. przyszło głębokie załamanie spowodowane światową recesją i skurczeniem się ukraińskiego eksportu. A potem nastąpiła pierwsza rosyjska agresja, na którą Ukraina zareagowała dwoma latami spadku PKB (2014-15).
RZĄD PRZYKLEPUJE DECYZJE OLIGARCHÓW
Ukraina już w czasach sowieckich miała dobrze rozwinięty przemysł ciężki, stalowy, stoczniowy, górnictwo węgla kamiennego, energetykę, przemysł maszynowy i chemiczny. I to okazało się balastem. Struktura jej gospodarki, inaczej niż w Polsce, nieznacznie się zmieniła po uzyskaniu niepodległości. Odziedziczone po socjalizmie wielkie kombinaty – przejęte przez grupy interesu – wciąż są kręgosłupem gospodarki.
Wyjątkową rolę w eksporcie odgrywała stal. Ukraina była w pierwszej dziesiątce krajów producentów, a przed 2014 r. zajmowała piąte miejsce. Na początku lat 2000 ceny stali wzrosły na światowych rynkach więcej niż trzykrotnie. Przy takim boomie oligarchowie nie martwili się o koszty produkcji. Ukraiński budżet w 40 proc. zależał od wpływów z przemysłu stalowego.
Po upadku ZSRR ukraińskie grupy regionalne – dawna partyjna nomenklatura kontrolująca administrację i gospodarkę
– ewoluowały, dostosowując się do wyłaniającego się pluralizmu politycznego, prywatyzacji i gospodarki rynkowej. Najpierw zdołały przejąć kontrolę nad głównymi gałęziami przemysłu, później zdominowały samorządy, a w końcu rząd centralny. Brak rozróżnienia między tym, co prywatne i publiczne, doprowadził do korupcji systemowej.
Oligarchowie tworzyli ugrupowania, które dominowały w parlamencie. Partie skupiane wokół jakiejś idei – socjaliści, chadecy, a nawet komuniści – albo w ogóle nie wchodziły do parlamentu, albo miały niewielkie reprezentacje.
Pierwszą ustawę prywatyzacyjną przyjęto już w marcu 1992 r. Ale o kształcie prywatyzacji decydowały nie prawo i instytucje, lecz praktyka. Aukcje kluczowych zakładów – energetycznych, stalowych, chemicznych – odbywały się w zamkniętym gronie. Niechętnie widziano kapitał zachodni. Od 1991 r. do końca 2021 r. napłynęły inwestycje zagraniczne o łącznej wartości 64 mld dol. – na głowę mieszkańca wychodzi 1400 dol. To jeden z najniższych poziomów inwestycji zagranicznych wśród krajów UE i kandydujących. Mniej ma tylko Turcja i Mołdawia. W Polsce na mieszkańca przypada 7100 dol., a średnia unijna wynosi 25 900 dol.
Ukraina była przez lata uzależniona od importu gazu, który gospodarstwom domowym dotowało państwo. Niskie ceny nie zachęcały do oszczędności. To było jednym z powodów cyklicznych kryzysów finansów państwa. Jeszcze w 2005 r. Ukraina zużywała 70 mld m sześc. rocznie – czterokrotnie więcej niż Polska. Gaz był w większości importowany z Rosji, która nieustannie szantażowała Kijów podniesieniem cen.
Przez dwie kadencje (1994-2004) prezydentem był Leonid Kuczma, w latach 1986-92 – dyrektor generalny państwowego przedsiębiorstwa Jużmasz (Południowe Zakłady Budowy Maszyn) w Dniepropietrowsku. Za jego rządów instytucje państwowe tylko nominalnie działały zgodnie z prawem. Rzeczywisty podział władzy i bogactwa odbywał się według niepisanych zasad. Sądy służyły jako narzędzie legitymizacji decyzji grup interesu, a gabinet ministrów zarządzał nieformalnymi przepływami finansowymi.
W czasach Kuczmy każda prywatyzacja dużego przedsiębiorstwa była tak zaprojektowana,
produkcji przemysłowej Ukrainy wytwarzały dwa okręgi inkorporowane przez Rosję.
Są tam rudy żelaza, złoża tytanu, cyrkonu, niklu, kobaltu, węgla, ropy, gazu ziemnego by wygrywał konkretny kandydat. Oligarchowie tworzyli też banki, które udzielały im niespłacanego kredytu. Następnie wykorzystywali zdobytą siłę ekonomiczną do wywierania wpływów politycznych, by zagwarantować sobie monopol w pewnych dziedzinach. Stworzyli koncerny medialne, czyli własne instrumenty propagandy. Budowali konglomeraty w celu dywersyfikacji aktywów. Na przykład Rinat Achmetow ma nie tylko kontrolę nad kopalniami węgla i stalowniami, ale także firmy z branży telekomunikacyjnej, nieruchomości, transportu, energii i handlu detalicznego. Petro Poroszenko jest właścicielem czekoladowego imperium, ale ma też duże udziały w sektorze medialnym. Ihor Kołomojski, były właściciel PrivatBanku, miał udziały w liniach lotniczych, przemyśle naftowym, gazowym, metalurgicznym i w nieruchomościach.
POGRANICZNICY I SĄDY DO NAPRAWY
Przez lata problem korupcji powracał w dyskusjach między ukraińskimi rządami a międzynarodowymi instytucjami finansowymi i Unią. Ukraińska korupcja miała różne oblicza. Odbywała się poprzez ustawione przetargi na zamówienia publiczne, przez łapówki na rozmaite zezwolenia dla firm, grabież majątku publicznego, nielegalny handel, uchylanie się od podatków. Drobna, ale powszechna korupcja była nieustannym zjawiskiem w usługach publicznych.
Skala problemu jest ogromna – w latach 2014-15 prawie połowa ze 180 banków komercyjnych została uznana za niewypłacalną z powodu różnych nielegalnych praktyk. Znajdowało się w nich 30 proc. wszystkich aktywów systemu bankowego. Nie spłacono 14,7 mld euro kredytów. Reforma sektora bankowego doprowadziła do zamknięcia 103 banków. W 2016 r. rząd znacjonalizował największy bank – PrivatBank. Znaczna część udzielonych kredytów była zagrożona. Amerykańskie śledztwo w sprawie oszustwa i prania brudnych pieniędzy wykazało, że Kołomojski i jego wspólnicy ukradli około 6 mld dol. Reforma przeprowadzona za prezydentury Poroszenki
spowodowała spadek niespłacanych kredytów z 56 proc. w 2017 roku do 27 proc. na początku 2022.
Zagraniczni darczyńcy uważają opanowanie korupcji za warunek sine qua non przekazywania Ukrainie pomocy w odbudowie. Chociaż przystąpienie do UE może wesprzeć działania antykorupcyjne, większość pracy musi wykonać sama Ukraina, zaczynając od najwyższego szczebla politycznego, a kończąc na zwykłych obywatelach.
Ukraina wielokrotnie podejmowała próby zreformowania administracji i ważnych instytucji. W 2014 r. rząd przyjął „Strategię antykorupcyjną na lata 2014-17”. Powstała Narodowa Agencja ds. Zapobiegania Korupcji (NAZK), która kontrolowała deklaracje majątkowe urzędników, polityków i samorządowców, Narodowe Biuro Antykorupcyjne Ukrainy (NABU) gromadzące dowody w sprawach korupcyjnych na dużą skalę, Prokuratura Antykorupcyjna (SAP) i Najwyższy Sąd Antykorupcyjny.
Kolejny taki dokument przyjęto we wrześniu 2020 r., już za prezydentury Zełenskiego. Kładł nacisk na reformę sądownictwa, likwidację korupcjogennego prawa (np. upraszczanie procedur), cyfryzację przetargów i zapewnienie odpowiedzialności karnej za korupcję. Mimo to aż 58 proc. Ukraińców negatywnie oceniało walkę z korupcją w pierwszym roku Zełenskiego. Do najbardziej skorumpowanych instytucji zaliczali służbę graniczną i sądy.
The Heritage Foundation i „The Wall Street Journal”, które co roku opracowują Indeks Wolności Gospodarczej, dały Ukrainie w 2021 r. 130. miejsce na 177 ocenianych krajów. Najniżej oceniono skuteczność sądów i uczciwość rządu. Polska była 39.
ZAMIENILI ROSJĘ NA CHINY
W roku 2021 Ukraina wyeksportowała towary za 68,07 mld dol. Polski eksport wyniósł 339 mld dol.
Trzeba jednak docenić ogromny wysiłek Ukrainy w dywersyfikacji kierunków eksportu. W 2010 r. blisko 26 proc. swojego eksportu kierowała do Rosji. W 2021 r. Rosja była dopiero na piątym miejscu. Ukraińskie firmy sprzedawały do potężnego sąsiada zaledwie 5 proc. swojego eksportu, a zakupy z Rosji stanowiły 8,3 proc. importu. Największym odbiorcą ukraińskich towarów w 2021 r. były Chiny – 11,8 proc. eksportu. Były też największym dostawcą – Ukraina kupiła w 2021 chińskie towary za 11 mld dol., co stanowiło 15 proc. importu. Drugim najważniejszym partnerem była Polska, na którą przypadało 7,7 proc. eksportu i 6,8 proc. importu. Istotnymi partnerami Ukrainy są także Turcja i Niemcy.
Najważniejszym towarem Ukrainy wciąż jest stal i produkty stalowe (13,95 mld dol.), zboża (12,34 mld), tłuszcze i oleje pochodzenia zwierzęcego lub roślinnego (7,04 mld).
Rolnictwo odgrywa w gospodarce, a zwłaszcza eksporcie, rolę znacznie większą niż w Polsce. Wytwarza ok. 10 proc. PKB i zatrudnia 20 proc. siły roboczej. Przed wojną Ukraina zajmowała 1. miejsce na świecie w produkcji nasion słonecznika, 2. w produkcji jęczmienia, 5. w produkcji kukurydzy i żyta, 6. miejsce w pszenicy i rzepaku, 7. miejsce w soi. Rozwijał się także przemysł spożywczy. Ukraina zajmowała pierwsze miejsce w produkcji i eksporcie oleju słonecznikowego, koncentratu pomidorowego i produktów jajecznych.
RZADKIE METALE KONTROLUJĄ ROSJANIE
Ukraińscy ekonomiści dzielą kraj na dziewięć obszarów. W okręgu donieckim skupiały się zakłady energetyczne, metalurgiczne, maszynowe i chemiczne. Okręg dnieprowski (Dniepropietrowsk i Zaporo
Jest pomysł, by odbudowę Ukrainy koordynowały kraje grupy G-7, a na czele komitetu koordynacyjnego stanął ważny polityk amerykański, na przykład Obama
W 1992 r., tuż po rozpadzie ZSRR, Ukraina była bogatsza niż Polska, Łotwa i Litwa
że) był drugi po Doniecku pod względem wielkości produkcji wyrobów przemysłowych. Te dwa okręgi, które wytwarzały przed 2014 r. 33 proc. produkcji przemysłowej Ukrainy, są częściowo okupowane, a Rosja już je inkorporowała lub zamierza inkorporować. Okręg doniecki to m.in. rudy żelaza, złoża tytanu, cyrkonu, niklu, kobaltu, a także węgla kamiennego, brunatnego, ropy naftowej, gazu ziemnego i boksytu. Dodajmy do tego stocznie w Mariupolu, Chersoniu, Mikołajewie, Sewastopolu i Kerczu. A ukraińskie stocznie miały duży potencjał eksportowy, choć niewykorzystany z uwagi na braki kapitałowe. Nie wiemy, jaka część zakładów przemysłowych zostanie po ukraińskiej stronie, gdy zakończy się wojna. Wiele zostało zniszczonych. Do tego zajęta w 2014 r. część okręgu donieckiego stała się terenem działania grup bandyckich, nie do końca kontrolowanych przez Rosję.
Ukraina odziedziczyła po ZSRR cztery elektrownie atomowe: Chmielnicką, Południowoukraińską, Rówieńską i Zaporoską. Była jeszcze piąta – w Czarnobylu, w której doszło do katastrofy. Elektrownie jądrowe wytwarzały blisko połowę prądu, dając nadwyżkę, tym bardziej że na Dnieprze zbudowano kaskadę elektrowni wodnych. Kraj mógłby więc energię elektryczną eksportować. Taki pomysł miał swego czasu Jan Kulczyk. Ale Zaporoską, największą elektrownię w Europie, zajęli Rosjanie, zaś Południowoukraińska znajduje się w obwodzie mikołajowskim, gdzie toczą się walki, a jednym z celów Rosji jest anektowanie tego terenu.
PAŃSTWO DZIAŁA I NACJONALIZUJE
Z drugiej strony po 24 lutego okazało się, że ukraińskie państwo wcale nie jest w tak złym stanie, jak można było sądzić, a większość Ukraińców jest wobec niego lojalna. To może być dobry punkt wyjściowy dla wzmocnienia po wojnie instytucji, usprawnienia ich i oczyszczenia z korupcji, a także osłabienia oligarchów, którzy ponieśli ogromne straty. Najcenniejsze aktywa Achmetowa – Huta w Mariupolu i Zakłady Azowstal – zostały doszczętnie zniszczone. Przed wojną jego majątek szacowano na 7,6 mld dol., po 24 lutego stracił blisko 4 mld. (Co nie przeszkodziło Achmetowowi, przez lata silnie związanemu z Rosją, przekazać na obronę Ukrainy 25 mln euro, jakie uzyskał z transferu piłkarza Mychajła Mudryka do Chelsea; najwyraźniej nie wierzy w zwycięstwo Rosji i zamierza prowadzić interesy w Ukrainie).
6 listopada 2022 r. Krajowa Komisja Papierów Wartościowych i Giełdy (NSSMC) przejęła akcje spółek związanych z Konstantinem Żewagą, Igorem Kołomojskim, Wiaczesławem Bogusłajewem i Konstantym Grigoryszynem. Państwo przejęło m.in. akcje Ukrnafty i Ukrtatnafty. Aktywa te stanowiły istotny składnik imperium biznesowego dawnej grupy PrivatBanku. Wraz z rafinerią odebrano oligarchom ponad 500 stacji benzynowych. Wiaczesław Bogusłajew, były właściciel znanego producenta silników lotniczych oraz turbin Motor Sicz, został aresztowany i oskarżony o zdradę. Zełenski był wielokrotnie nazywany marionetką Kołomojskiego. Oligarcha ma obywatelstwo izraelskie i cypryjskie. W marcu 2021 r. został objęty sankcjami USA. Dla Zełenskiego był to sygnał, że musi się zdystansować. W lipcu 2022 pozbawił Kołomojskiego (a także Hennadija Korbana i Wadyma Rabinowycza) obywatelstwa ukraińskiego.
FINANSJERA WYŁOŻY TYLE, ILE POTRZEBA
Wojna zmieni układ sił na mapie politycznej. Być może będzie to dobre dla demokracji i przejrzystości życia publicznego. Ale na razie najważniejsze, by Ukraina nie uległa Rosji. Według raportu Banku Światowego poniosła straty w wysokości 252 mld dol. Nie chodzi tylko o zniszczenia infrastruktury, ale także zakłócenia w przepływach gospodarczych i produkcji oraz dodatkowe wydatki związane z wojną. Wysiedlenie jednej trzeciej wszystkich Ukraińców podniosło wskaźnik ubóstwa do 21 proc.
Druga strona medalu jest taka, że mosty, miasta, infrastrukturę energetyczną i inne obiekty można będzie w ciągu kilku lat odbudować. Międzynarodowe instytucje gotowe są wyłożyć tyle pieniędzy, ile będzie potrzeba. Odbudowę częściowo sfinansują aktywa Centralnego Banku Rosji, zatrzymane w krajach zachodnich. Ukraina może stać się gigantycznym placem budowy, przyciągając zagraniczne firmy budowlane i inwestorów. Odbudowa ukraińskich przedsiębiorstw może być okazją do zastrzyku nowych technologii i zastąpienia przestarzałych maszyn i urządzeń, pamiętających ZSRR nowszymi, bardziej wydajnymi. Może też wywołać falę entuzjazmu i dynamizmu społecznego, co czasem się zdarza po zakończeniu wojny.
Ale kiedy ona się zakończy i na jakich warunkach? Czy Ukraina wróci do granic sprzed 2014 r., a może sprzed 24 lutego 2022? Czy Donbas będzie ukraiński, czy rosyjski, a może niczyj? Czy Ukraina w ogóle będzie miała dostęp do morza? Czy pokój z Rosją będzie trwały, czy tylko chwilowy, jak ten z 2014 r.? Czy Ukraina pozostanie krajem niepodległym, aspirującym do członkostwa w UE, czy rosyjską półkolonią?
Nie znamy odpowiedzi na te i dziesiątki innych pytań, a od nich zależy skala międzynarodowej pomocy dla zniszczonego kraju. Świat gotów jest pomagać Ukrainie, której mieszkańcy zaimponowali bohaterstwem i determinacją, ale odbudowa będzie możliwa dopiero wówczas, gdy na dobre zamilkną działa.
WSZYSCY OPRACOWUJĄ PLANY ODBUDOWY
Na razie Ukraina otrzymuje pomoc wojskową oraz pomoc finansową niezbędną, by kraj, którego gospodarka skurczyła się w ubiegłym roku mniej więcej o połowę i proporcjonalnie do tego zmalały wpływy do budżetu, mógł w ogóle jakoś działać. Sojusznicy – w tym państwa UE i Stany Zjednoczone – przekazali pomoc wojskową i humanitarną wartą ok. 35 mld dol. To dane z jesieni, a pomoc cały czas napływa. W maju Biden podpisał pakiet o wartości 40 mld dol., a we wrześniu dodatkowy o wartości 12,3 mld.
Inne instytucje udzieliły pomocy doraźnej i przyrzekły, że wezmą udział w powojennej odbudowie. Międzynarodowy Fundusz Walutowy wypłacił już 2,7 mld dol. na wsparcie w sytuacjach nadzwyczajnych i założył konto dla krajów-darczyńców chcących wspierać Ukrainę. Europejski Bank Inwestycyjny zatwierdził dwa pakiety wsparcia na łączną kwotę prawie 2,3 mld euro, zaś Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju (EBOR) zapewnił doraźną pomoc – 2 mld euro.
O pomocy po wojnie rozmawiają politycy i eksperci na wielu konferencjach. Międzynarodowe instytucje i think tanki pracują nad planami odbudowy. W październiku Komisja Europejska i Niemcy, które w ubiegłym roku przewodniczyły grupie państw G7, zorganizowały w Berlinie konferencję ekspercką. „Ukraina nie poradzi sobie sama. Unia też nie. Może to osiągnąć tylko cała globalna społeczność, która teraz wspiera Ukrainę” – mówił kanclerz Olaf Scholz. Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zapewniała: „Udzielanie wsparcia Ukrainie jest nie tylko słuszne, ale leży również w naszym własnym interesie”.
W kwietniu Bank Światowy opublikował analizę krótkoterminowej pomocy i długoterminowych potrzeb Ukrainy, szacując je na 349 mld dol.
Także w kwietniu londyński think tank Centrum Badań nad Polityką Gospodarczą (CEPR) przedstawił pierwszy plan odbudowy, której koszty oszacował na 200 do 500 mld euro w zależności od tego, jak długo potrwa wojna. CEPR to instytucja ogólnoeuropejska, której misją jest podnoszenie jakości decyzji politycznych poprzez dostarczanie decydentom odpowiednich analiz.
Komisja Europejska w maju przedstawiła plan RebuildUkraine, którego celem ma być przekształcenie Ukrainy w „wolny i dobrze prosperujący kraj, zakotwiczony w europejskich wartościach, dobrze zintegrowany z europejską i światową gospodarką”. Według niego odbudowa potrwa ponad dekadę. We wrześniu Komisja wspólnie z Bankiem Światowym i rządem Ukrainy oszacowała jej koszt na 300-400 mld euro, zaznaczając, że zapewne jeszcze wzrośnie, gdyż uwzględniono realia z 1 czerwca. Prezes Europejskiego Banku Inwestycyjnego Werner Hoyer zasugerował, że koszty przekroczą 1 bln euro.
CZY OBAMA DOPILNUJE KIJOWA
Instytucje i państwa pomagające oraz ośrodki opracowujące powojenne plany dla Ukrainy są zgodne, że nadrzędnym celem powinna być transformacja gospodarki i społeczeństwa Ukrainy, która obejmie instytucje gospodarcze, polityczne i społeczne. Nie chodzi o powrót do sytuacji sprzed 24 lutego, ale o zerwanie z sowiecką przeszłością Ukrainy i utorowanie jej drogi do UE. W niektórych planach pojawia się hasło: „odbuduj lepiej”.
Jest też zgoda co do tego, że ustalanie priorytetów musi należeć do Ukraińców, przy czym w ich imieniu nie może występować jedynie rząd i urzędnicy, ale także liderzy społeczeństwa obywatelskiego, prywatni przedsiębiorcy, samorządowcy.
Kraje i instytucje, które pomagają Ukrainie, zamierzają wspólnie nadzorować proces odbudowy. Skuteczny nadzór polegać będzie na stworzeniu przejrzystych procedur, zarządzania finansami i niezależnym audycie.
Niektóre z planów obejmują około dziesięciu lat. Pomoc na wczesnych etapach odbudowy będzie miała formę dotacji, aby uniknąć obciążania Ukrainy niemożliwym do spłacenia długiem. Ale nie będzie kontynuowana w nieskończoność, aby nie ubezwłasnowolniać Ukraińców, którzy kiedyś powinni stanąć na własnych nogach.