Wicepremier i minister gospodarki Julia Swyridenko negocjuje m.in. z US Steel, JP Morgan, General Electric, Honeywellem i Halliburtonem
Według Mowczan i Rogoffa kapitał zagraniczny może być zainteresowany w inwestycjach w sektorach:
Energii, zwłaszcza zielonej, ze względu na ryzyko związane z tradycyjnymi źródłami i zobowiązaniami klimatycznymi.
Maszyn i urządzeń, w tym sprzętu wojskowego, np. dronów. Ukraina ma własne produkty, ale biorąc pod uwagę ciągłe zagrożenia, inwestycje zagraniczne będą mile widziane, zwłaszcza jeśli uruchomią produkcję w standardach NATO.
Technologii informacyjnych i komunikacji (ITC). Sektor ten rozwija się intensywnie mimo wojny i powinien stać się jednym z kluczowych motorów eksportu.
Budownictwa i materiałów budowlanych. Potrzeby rozległej przebudowy – biorąc pod uwagę zakres dewastacji – uczynią z tego sektora Klondike dla inwestorów krajowych i zagranicznych, tym bardziej że rozwój nowoczesnej infrastruktury dostosowanej do standardów UE będzie zadaniem na wiele lat.
Rolnictwa i żywności. Sektor jest konkurencyjny na arenie międzynarodowej i okazał się dość odporny na wstrząsy związane z wojennym zagrożeniem.
Produkcji metali. Duże zasoby surowców w połączeniu z wyszkoloną siłą roboczą mogą przyciągnąć zagraniczny kapitał do tego sektora, który został w dużej mierze zniszczony.
Produkcji wyrobów medycznych i farmaceutycznych. Wojna pobudziła innowacyjność, czyniąc ów sektor atrakcyjnym dla inwestorów.
Autorzy zalecają, by Ukraina, jeszcze zanim stanie się pełnoprawnym członkiem Unii, uczestniczyła w unijnych inicjatywach i jak najszybciej przyjmowała unijne normy i standar- dy. Dzięki temu będzie postrzegana jako kraj radykalnie zrywający ze spuścizną ZSRR.
Chodzi np. o normy związane z ochroną środowiska, wydajnością energetyczną czy budownictwem, a także przystąpienie do Jednolitego Rynku Cyfrowego UE oraz udział we wdrażaniu Europejskiego Zielonego Ładu.
ROZMAWIAJĄ Z JP MORGAN I GENERAL ELECTRIC
Dopóki trwa pełnoskalowa wojna i rosyjskie rakiety mogą spaść na dowolne miejsce, bardzo wątpliwe, by prywatne firmy poważnie rozważały inwestycje w Ukrainie. zagranicznych w Ukrainie. Rozmawiała z przedstawicielami US Steel, NuScale Power (korporacja ta pracuje nad małymi reaktorami), JP Morgan, General Electric, MUFG Bank (największy bank japoński), Honeywell i Halliburton (drugie pod względem wielkości przedsiębiorstwo na świecie zajmujące się obsługą pól naftowych).
– Flagowce światowego biznesu są gotowe do poważnego, merytorycznego dialogu dotyczącego potencjalnego zaangażowania – zapewniała Swyridenko, ale trudno, by po takiej wizycie powiedziała co innego. Konkretniejszym sygnałem jest to, że banki inwestycyjne są gotowe zaangażować swoich ekspertów do sporządzania analiz.
Takich sygnałów jest wiele. W grudniu odbyło się w Londynie Forum Infrastruktury Ukrainy, na którym wiceminister gospodarki Ołeksandr Gryban zapewniał, że jego kraj stanie się jednym z najlepszych na świecie pod względem możliwości dla inwestorów.
W listopadzie ukraiński rząd podpisał umowę z firmą BlackRock Financial Markets Advisory, która ma wesprzeć Kijów w przyciąganiu inwestorów. Black Rock to największy na świecie fundusz inwestycyjny, ale umowa została podpisana ze spółką zależną, zajmującą się doradztwem finansowym, a nie zarządzaniem aktywami. – Dopóki wojna się nie skończy, trudno oczekiwać znacznych inwestycji. Bez odpowiedniego ubezpieczenia na czas wojny każdy inwestor budujący nową fabrykę boi się, że może zostać zaatakowana przez rosyjskie drony – powiedział w „Financial Times” Aivaras Abromavicius, były partner w firmie zarządzającej aktywami East Capital.
Omawiając plany odbudowy Ukrainy, korzystałem z informacji zebranych przez Brookings Institution – organizację non profit z siedzibą w Waszyngtonie, zajmującą się polityką publiczną.