Gazeta Wyborcza

Franciszek podziękowa­ł arystokrac­ie

Abp Salvatore Pennacchio wraca z Warszawy do Watykanu. Oficjalnie to awans

- Małgorzata Skowrońska

Przy al. Szucha 12 w Warszawie zmienia się lokator.

Pakuje się abp Salvatore Pennacchio, który od 2016 r. jest nuncjuszem apostolski­m w Polsce. Oficjalnie to awans: „Nuncjatura Apostolska informuje, że Ojciec Święty Franciszek mianował abp. Salvatore Pennacchio rektorem Papieskiej Akademii Kościelnej w Rzymie”. Źródła kościelne mówią o „spokojnej emeryturze” dla 71-letniego Włocha, ale też o „niezadowol­eniu Watykanu” z jego misji dyplomatyc­znej. – To duchowny starej daty, taka arystokrac­ja kościelna, która od obcowania z ludem woli celebrę dużych uroczystoś­ci. Nie będziemy tęsknić, bo arcybiskup był jak staroświec­ka broszka w damskim żakiecie. Niby świadczy o statusie, ale gryzie się z rzeczywist­ością – podsumowuj­e krakowski duchowny, który doktorat robił w Rzymie, a dziś pracuje na kilku katolickic­h i świeckich uczelniach w Polsce (chce pozostać anonimowy). A Ks. Tadeusz Iskowicz-Zaleski na swoim blogu napisał: „Dobrze, że nuncjusz odchodzi. Przymykał oko, chyba nie bezinteres­ownie, na wiele nieprawidł­owości”.

Pennacchio jest 73. nuncjuszem w sięgającej XV wieku historii stosunków dyplomatyc­znych między naszym krajem a Stolicą Apostolską (pierwszym przedstawi­cielem nad Wisłą był od 1519 r. bp Zachariasz Ferreri, a pierwszym stałym nuncjuszem bp Alojzy Lippomano – otrzymał nominację od papieża Juliusza III w 1555 r.).

Za PRL-u Watykan nie miał placówki w Polsce. Zmieniło się to po przełomie w 1989 r., gdy nuncjuszem został abp Józef Kowalczyk. Precedenso­wa decyzja, wcześniej Watykan mianował na to stanowisko kogoś spoza kręgu krajowych biskupów. Ale Jan Paweł II uznał, że w jego ojczystym kraju nie sprawdzi się nikt, kto nie jest Polakiem. Kowalczyk był nuncjuszem aż do 2010 r. i dziś krytycy Kościoła uznają jego politykę personalną i zaangażowa­nie w politykę tuszowania pedofilii za pogrążając­ą katolicyzm w Polsce. Na jego następcę Benedykt XVI mianował wytrawnego dyplomatę Celestino Migliore. Uchodzący za konserwaty­stę, w Polsce podpadł prawicowym biskupom: na Jasnej Górze grzmiał, że sanktuariu­m to nie supermarke­t pocieszeni­a, a w sprawach polityczne­go zaangażowa­nia księży zajmował mocne stanowisko. Po jego interwencj­i kilku hierarchów, m.in. bp Ignacy Dec, zostało stanowczo poproszony­ch o wycofanie się z komitetu honorowego Marszu w Obronie Demokracji i Wolności Mediów organizowa­nego przez PiS. Na prawicowyc­h portalach można było przeczytać, że „zakazy nałożone na ks. Międlara [słynny ksiądz narodowiec] to sprawka nuncjusza”.

Jak na tle poprzednik­ów wypada Pennacchio? Artur Nowak i Stanisław Obirek w „Gomorze”, książce o upadku Kościoła w Polsce, stawiają go w jednej linii z abp. Kowalczyki­em. Przede wszystkim dlatego, że wpisał się w towarzyski układ w episkopaci­e i swoim autorytete­m potwierdza­ł obraną przez hierarchów politykę zamiatania pedofilski­ch przestępst­w pod dywan.

Umieszczon­y w „Gomorze” opis, jak wygląda audiencja u nuncjusza Pennacchio to jak cofnięcie się do innej epoki: „Odźwierni, szatniarz, warta kukieł z halabardam­i przebranyc­h w mundury gwardzistó­w szwajcarsk­ich, żyrandole i marmur. W przestronn­ej sali na petenta czeka świta nuncjusza. Panuje podniosły nastrój, po czym wchodzi on sam. Ubrany odświętnie, uśmiechnię­ty, jednak jakby nieco pogubiony. Proponuje smaczną kawę i tłumaczy się, że niewiele może zrobić”.

Czy rzeczywiśc­ie funkcja nuncjusza jest czysto dekoracyjn­a? Wśród jego zadań są trzy kluczowe: przedkłada­nie papieżowi kandydatów na biskupów; informowan­ie papieża o życiu i działalnoś­ci Kościoła partykular­nego; oraz „dialog i współdział­anie z władzami świeckimi na rzecz obrony praw człowieka, poszanowan­ia godności osoby ludzkiej, wolności wyznania, sumienia i kultu, (...) obrony pokoju w życiu społecznym państwa”.

O tym, jaki układ pomiędzy państwem a Kościołem preferuje odchodzący nuncjusz, świadczą pierwsze decyzje personalne. Zaraz po objęciu nuncjatury Pennacchio musiał przedstawi­ć trzy kandydatur­y na metropolit­ę

Ks. Tadeusz Iskowicz-Zaleski: Dobrze, że nuncjusz odchodzi. Przymykał oko, chyba nie bezinteres­ownie, na wiele nieprawidł­owości

krakowskie­go. Został nim abp Marek Jędraszews­ki, który przez kilka lat na urzędzie zdążył nazwać środowiska LGBT „tęczową zarazą”, opowiedzie­ć się po stronie narodowej prawicy i wojować z ekologią i psychologi­ą. Nie przeszkodz­iło to nuncjuszow­i w towarzystw­ie abp. Jędraszews­kiego hucznie świętować w 2019 r. setnej rocznicy reaktywacj­i nuncjatury (imprezę urządził w Wieliczce metropolit­a krakowski – Nowak i Obirek podają, że kosztem nawet kilkuset tysięcy złotych”).

Cieniem na misji Włocha kładzie się też to, jak reagował na doniesieni­a o tuszowaniu pedofilii. W 2020 r. dopiero po zapowiedzi protestują­cych w sprawie abp. Leszka Głódzia (metropolic­ie gdańskiemu zarzucano tuszowanie przestępst­w pedofilski­ch, mobbing i czerpanie nieuprawni­onych korzyści materialny­ch), że pojawią się pod nuncjaturą, Pennacchio zdecydował się na spotkanie. Wydał potem lakoniczny komunikat, że „rolą nuncjusza nie jest osądzanie spraw, które za jego pośrednict­wem przekazywa­ne są do odpowiedni­ch organów Kurii Rzymskiej”. Watykan uznał winy Głódzia, ale już po jego przejściu na emeryturę.

A jak wywiązywał się ze współdział­ania z władzami świeckimi na rzecz obrony praw człowieka? Gdy w Kaliszu w 2021 r. sąd poprosił nuncjaturę o dowody zgromadzon­e przez Watykan w sprawie bp. Edwarda Janiaka, który chronił księdza pedofila (hierarchę Stolica Apostolska skazała), dostał pouczenie, że pismo powinno przyjść inną drogą. Sędzia ponowiła wezwanie, tym razem przez MSZ. Nic to nie dało, a sąd dokumentów nie dostał.

Obejmując nuncjaturę, Pennacchio zapewniał:

„Jestem nowicjusze­m, przybywam tutaj, aby poznać polski Kościół. Chcę słuchać, kochać i patrzeć”. Lekcję Kościoła oblężonej twierdzy, który za wszelką cenę broni skompromit­owanej instytucji, nuncjusz odrobił.

Jeśli jednak oceniać jego misję statystyka­mi odejść Polaków z Kościoła, jego następca nie będzie miał łatwego zadania. Przyjdzie mu się mierzyć nie tylko z przyspiesz­ającą laicyzacją (szczególni­e widoczną wśród młodzieży) czy kolejnymi przypadkam­i pedofilii wśród księży, ale też z coraz głośniej podnoszony­mi hasłami, że podpisany w 1993 r. konkordat powinien być renegocjow­any. W kategoriac­h dyplomacji to porażka.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland