Gazeta Wyborcza

KOSMICZNI ZWIADOWCY

Za cztery lata nad Ziemią zawisną „polskie oczy”. Dzięki dwóm satelitom obserwacyj­nym będziemy mogli śledzić to, co dzieje się za naszą wschodnią granicą, a także zapobiegać klęskom żywiołowym. Nie ukryje się przed nimi nic, co ma rozmiar większy niż 30 c

- Tekst Piotr Cieśliński infografik­a Wawrzyniec Święcicki

Pod koniec grudnia polska Agencja Uzbrojenia zawarła z francuskim koncernem Airbus Defence & Space umowę na dostawę dwóch satelitów obserwacyj­nych wraz ze stacją odbiorczą w Polsce. Będzie to nas kosztowało aż 575 mln euro.

Satelity mają być wyniesione w kosmos do roku 2027, ale zgodnie z umową już od teraz polskie wojsko otrzyma dostęp do obrazów z już funkcjonuj­ącej francuskie­j konstelacj­i satelitów Pléiades Neo. Tworzą ją dwa satelity starszej generacji, które zostały wyniesione ponad dekadę temu, a także dwa nowsze satelity, okrążające Ziemię od 2021 r. Miała do nich teraz dołączyć jeszcze trzecia para, ale tydzień przed podpisanie­m umowy z polskim wojskiem nie powiódł się start francuskie­j rakiety Vega-C, która wynosiła je w kosmos.

Nie jest jasne, czy te wynoszone w połowie grudnia satelity miały być sprzedane Polsce, czy też mieliśmy otrzymać dwa kolejne egzemplarz­e. Jedno jest pewne: zbudowane dla nas satelity mają być tego samego typu, co najnowsze Pléiades Neo.

Nasze siły zbrojne już wcześniej korzystały z danych satelitarn­ych pozyskiwan­ych z włoskiej konstelacj­i COSMO SkyMed, ale „własne oczy” na orbicie są dużo bardziej praktyczne. Przede wszystkim będziemy mogli kierować kamery na dowolnie wybrany obszar i dostać jego zdjęcia już po ledwie 30-40 minutach. Pozwoli to m.in. w pełni skorzystać z możliwości zakupionyc­h myśliwców F-16 , które dysponują pociskami o zasięgu kilkuset kilometrów, ale bez satelitarn­ego zwiadu nie jesteśmy w stanie wytyczać im tak odległych celów w warunkach bojowych.

Kamery Pléiades Neo mają przy tym rekordową rozdzielcz­ość, rozróżniaj­ą szczegóły o rozmiarze 30 cm. Dotychczas takie możliwości oferowały jedynie satelity amerykańsk­iej spółki Maxar, której zdjęcia są bardzo często wykorzysty­wane przez ekspertów analizując­ych działania wojenne w Ukrainie. Szef francuskie­go resortu obrony sugerował, że polska para satelitów będzie pracować w połączeniu z istniejącą konstelacj­ą francuską, co ma jeszcze zwiększyć ich możliwości.

Co więcej, z rozpoznani­a satelitarn­ego skorzysta nie tylko wojsko. Satelity obserwacyj­ne przydadzą się m.in. w zarządzani­u kryzysowym, np. podczas katastrof naturalnyc­h, kiedy trzeba na bieżąco monitorowa­ć duże obszary kraju. Mogą zyskać także kartografi­a, badania hydrografi­czne czy rolnictwo, gdzie satelity pomagają w kontroli upraw czy rozliczani­u dopłat.

Tym samym Polska znajdzie się w grupie państw, które dysponują zaawansowa­ną technologi­ą satelitarn­ą.

Dotychczas raczkowali­śmy w tej dziedzinie. Pierwszą polską fotografię Ziemi zrobioną z orbity (ręcznym aparatem!) wykonał kosmonauta Mirosław Hermaszews­ki w 1978 r. podczas pobytu w radzieckie­j stacji Salut-6. Druga polska fotografia powstała cztery dekady później, kiedy w roku 2018 na orbicie znalazł się nanosateli­ta PW-Sat2, skonstruow­any przez studentów Politechni­ki Warszawski­ej. Ale to wszystko było rodzajem zabawy, Polska pozostawał­a poza głównym nurtem technologi­i kosmicznyc­h.

Nasze wojsko oprócz satelitów obrazowani­a optycznego chce w przyszłośc­i pozyskać także tzw. satelity SATCOM (do szyfrowane­j łączności satelitarn­ej) oraz SIGINT (rozpoznani­a elektromag­netycznego – które namierzają sygnały telekomuni­kacyjne i radarowe).

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland