Gazeta Wyborcza

NIK zbada sprawę rakiety pod Bydgoszczą

- ● Małgorzata Czajkowska Jacek Glugla

– Chcemy ustalić, czy współpraca między kierownict­wem cywilnym a dowództwem wojskowym istnieje, bo ona musi istnieć – mówi Marian Banaś, prezes Najwyższej Izby Kontroli.

To, że NIK wszczęła w miniony poniedział­ek kontrolę w sprawie rosyjskiej rakiety, która spadła w lesie we wsi Zamość pod Bydgoszczą, prezes Marian Banaś ogłosił podczas wtorkowej wizyty w studiu Polsat News. Na antenie telewizji powiedział, że postępowan­ie obejmie Ministerst­wo Obrony Narodowej,

Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych, Dowództwo Obrony Powietrzne­j, a jeśli „zajdzie taka potrzeba”, również Żandarmeri­ą Wojskową.

– Sytuacja jest bardzo wrażliwa i niebezpiec­zna. Na nasze terytorium wpłynęła rosyjska rakieta, która ma możliwość przenoszen­ia broni nuklearnej. Gdyby coś takiego miało miejsce, pół Polski by nie było – mówił prezes Banaś.

NIK uznała, że musi zająć się sprawą, gdyż dotyczy ona najważniej­szej dla obywateli państwa kwestii – bezpieczeń­stwa. Dlatego została podjęta decyzja, aby „dokładnie sprawdzić, co się stało, że ta rakieta naruszyła naszą przestrzeń powietrzną, przeleciał­a pół Polski, rozbiła się pod Bydgoszczą”.

– Musimy ustalić, kto ponosi za to odpowiedzi­alność i czy naprawdę jesteśmy bezpieczni – mówił Banaś. Podkreślał, że chodzi również o ustalenie, dlaczego pozwolono, by przez prawie pięć miesięcy rakieta nie została znaleziona, dlaczego zaniechano jej poszukiwań.

Kontrola NIK ma się zakończyć w czerwcu. Jej wyniki zostaną oficjalnie ogłoszone we wrześniu. Marian Banaś liczy na współdział­anie ze strony MON.

W czwartek (11 maja) w swoim publicznym oświadczen­iu minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak stwierdził, że nie wiedział o tym, że 16 grudnia 2022 na terytorium Polski wleciała rosyjska rakieta. Oskarżył o brak przekazani­a informacji i złamanie procedury gen. Tomasza Piotrowski­ego, szefa Dowództwa Operacyjne­go Rodzajów Sił Zbrojnych.

Gen. Piotrowski nie zataił jednak wiedzy dla siebie. Przyznaje się do niej jego bezpośredn­i zwierzchni­k – szef Sztabu Generalneg­o gen. Rajmund Andrzejcza­k. Gen. Andrzejcza­k stwierdził, że nie ma sobie nic do zarzucenia, a informacje przekazał przełożony­m „wtedy, kiedy miało to miejsce”. Prezydent Andrzej Duda stanął po stronie generałów, ale też nie domagał się dymisji ministra obrony.

Posłowie Koalicji Obywatelsk­iej zdecydowal­i, że złożą do prokuratur­y zawiadomie­nie o możliwości popełnieni­a przestępst­wa przez ministra Błaszczaka „w związku z art. 231 Kodeksu karnego, czyli w związku z niedopełni­eniem obowiązków”.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland