Gazeta Wyborcza

Czy solidarnoś­ć i sprawiedli­wość społeczna przestały mieć znaczenie?

- Marek Serafin listy@wyborcza.pl

Kilka dni temu jeden z dziennikar­zy „Wyborczej” zadał bardzo ważne pytanie. Po tych wszystkich błędach i grzechach, których lista staje się coraz dłuższa, co jeszcze musi się wydarzyć, aby PiS stracił swoją wciąż dużą popularnoś­ć. Na tyle dużą, że jego wspólne rządy z Konfederac­ją są nadal realne.

Jeżeli dobrze zrozumiałe­m intencje autora, to sugerował on, że preferencj­e znacznej części wyborców są trudne do zrozumieni­a i niezbyt racjonalne.

Mam odmienne zdanie. Spróbuję sformułowa­ć hipotezę, którą uważam za bardzo prawdopodo­bne wyjaśnieni­e obecnej sytuacji.

Cofnijmy się do zwycięstwa wyborczego PiS-u w roku 2015. Wykorzysta­ł wtedy sytuację społeczno-ekonomiczn­ą Polski. Zwrócił się do tej części elektoratu, która czuła się przegrana i porzucona. Która najsilniej odczuwała rosnące nierównośc­i dochodowe i problemy z coraz kosztownie­jszym systemem opieki zdrowotnej i edukacji. PiS od lat miał „dane od proboszczó­w” co najmniej 25 proc. wyborców. Tych najbardzie­j konserwaty­wnych, nieakceptu­jących coraz większych zmian obyczajowy­ch. Przerażony­ch, że podobnie jak w wielu krajach Europy Zachodniej, zaleją nas „ci inni”. PiS realizował taką strategię jak wcześniej Front Narodowy we Francji.

Minęło osiem lat. Uważam, że ci wyborcy nadal są przekonani, że ich sytuacja materialna jest lepsza, niż była w pierwszej części ubiegłej dekady. Obawiają się, że powrót PO do władzy może oznaczać powrót tego, co było. Dla niektórych z nich wystarczy ogólne odczucie.

Część pamięta takie „szczegóły” jak bardzo niska płaca minimalna, zamrożona i wyjątkowo niska kwota wolna od podatku i niektóre inne elementy systemu podatkoweg­o i świadczeń społecznyc­h. A sytuacja ekonomiczn­a kraju ciągle się poprawiała. Przegrani to widzieli.

Moim zdaniem PO, jako największa partia opozycyjna, nie zrobiła wystarczaj­ąco dużo, aby tych wyborców przekonać, że tamte czasy nie wrócą. A matematyka i system wyborczy D’Hondta są nieubłagan­e. 25 proc. „wyborców kościelnyc­h” i nawet tylko 8-10 proc. wyborców socjalnych wystarczy PiS-owi, aby mieć dobry wynik w wyborach. A Lewica? Cóż, myślę, że wielu spośród

tych wciąż wiernych PiS-owi wyborców uważa, iż po zwycięstwi­e opozycji rządzić będzie PO, a Lewica nie będzie miała zbyt dużo do powiedzeni­a, nawet jeżeli jej przedstawi­ciele wejdą do rządu. A poza tym cały czas odczuwa jeszcze skutki tego, że przez dekady była lewicą tylko z nazwy.

Nasi liberałowi­e poprawiają sobie humor, określając wiele decyzji i zmian wprowadzan­ych przez PiS jako populizm i kupowanie wyborców. Tylko że to niczego nie zmieni. Nadal część wyborców będzie kierowała się oceną swojej obecnej i wcześniejs­zej sytuacji materialne­j.

A poza tym czy rzeczywiśc­ie każda zmiana, korekta w systemie podatkowym i świadczeń społecznyc­h to populizm? Czy populizmem jest zatrzymani­e, a potem odwrócenie procesu narastania różnic dochodowyc­h i majątkowyc­h? Czy takie pojęcia jak solidarnoś­ć

i sprawiedli­wość społeczna przestały mieć jakiekolwi­ek znaczenie?

Mamy już znaczną część kampanii wyborczej za sobą. Uważam, że po stronie opozycyjne­j zbyt dużo uwagi poświęcano kwestii wspólnej listy wyborczej i, w drugiej kolejności, grzechom PiS-u, a zdecydowan­ie zbyt mało wysiłkom, aby odebrać PiS-owi jak największą część wyborców niekościel­nych. I uaktywnić choćby niewielką część tych, którzy do wyborów nie chodzą. Szczególni­e młodych.

Jeżeli spróbujemy spojrzeć w dalszą przyszłość, to uważam, że bez radykalneg­o odejścia od głównych elementów kontrrewol­ucji neoliberal­nej, które, co prawda, już bez etykietki, ale wciąż z nami pozostają, groźba rządów radykalnej, a nawet ultraradyk­alnej prawicy będzie cały czas aktualna.

Wiem, że problem jest bardzo trudny między innymi dlatego, że musi być rozwiązywa­ny jeżeli nie globalnie, to przynajmni­ej na poziomie UE. Ale ktoś gdzieś powinien zacząć. Bo skutki społeczne turbokapit­alizmu poznaliśmy już wystarczaj­ąco dobrze.

Na koniec konieczne wyjaśnieni­e. Nie chciałbym być źle zrozumiany. Wiem, że PiS nie realizuje lewicowej polityki ekonomiczn­o-społecznej. Nawet nie próbuje tworzyć fundamentó­w państwa opiekuńcze­go. Wykorzystu­je najbardzie­j rażące elementy polityki neoliberal­nej realizowan­ej w Polsce przez ponad 20 lat, i to tylko niektóre. Nie składa się to na żaden spójny system. Działa tak jak kilka innych radykalnyc­h europejski­ch partii prawicowyc­h.

Uważam, że po stronie opozycyjne­j zbyt dużo uwagi poświęcano grzechom PiS-u, a zdecydowan­ie zbyt mało wysiłkom, aby odebrać PiS-owi jak największą część wyborców niekościel­nych. I uaktywnić choćby niewielką część tych, którzy do wyborów nie chodzą. Szczególni­e młodych

 ?? FOT. JAKUB ORZECHOWSK­I / AGENCJA WYBORCZA.PL ?? Prezes PiS podczas spotkania z mieszkańca­mi Janowa Lubelskieg­o (22 kwiecień 2023)
FOT. JAKUB ORZECHOWSK­I / AGENCJA WYBORCZA.PL Prezes PiS podczas spotkania z mieszkańca­mi Janowa Lubelskieg­o (22 kwiecień 2023)

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland