Gazeta Wyborcza

Autostrado­wy populizm PiS

- Jacek Żakowski Autor jest publicystą „Polityki” i szefem katedry dziennikar­stwa Collegium Civitas

Autostrady są głupie! Zamiast się, jak Bóg kazał, pokłonić i dziękować, że Prezes zechciał je zaszczycić, zamiast, jak wszyscy, witać kochanego Prezesa chlebem, solą, policją i ludowymi strojami, zamiast wrota szeroko otwierać, zmiatając czapkami pyłki przed stopami Prezesa, głupie autostrady szlabanem go zhaltowały. Zahamowały dzieło ratowania Polski, Europy, świata oraz wszechświa­ta. I żeby to raz. Aż się doigrały.

Szlabany się doigrały, my za to zapłacimy. Na bramkach nie będziemy podobno płacili, ale cena za to będzie słona. Nie chodzi tylko o to, że czego nie zapłacą na bramkach zamożniejs­i, którzy najczęście­j korzystają z autostrad, państwo zapłaci z podatków, które mocniej obciążają biedniejsz­ych.

Każdy rząd może uznać, że dążąc do wygrania wyborów, lepiej wydać pieniądze na autostrady za friko niż np. na pensje dla pielęgniar­ek. Bo na nieczynnej bramce można ustawić tabliczkę: „Dzięki rządowi nie płacisz”, a trudno pielęgniar­ce napisać na czole: „Dzięki rządowej podwyżce nie wyjechałam do Niemiec”. Wymuszony nędznymi płacami eksport pielęgniar­ek do Niemiec rząd ma prawo uważać za budżetowe złoto, bo po odlotach tej władzy już tylko masowe zgony emerytów mogą uratować budżet oraz ZUS. Jak pielęgniar­ki przestaną rządowi przeszkadz­ać, to staruszkow­ie będą się zawijać w try miga. Przy okazji rozwiąże się kryzys mieszkanio­wy. Taka jest logika władzy demokratyc­znie wybranej głównie głosami roczników, które dzięki niej najlicznie­j się przedwcześ­nie zawiną. Wiadomo: jak sobie pościelesz etc. Ale niewinni też niestety ucierpią.

Przejęcie przez budżet autostrado­wego myta ma skutek dotykający przede wszystkim niewinnych, którzy głosu jeszcze nie mają lub się dopiero narodzą. Bo będzie to mocna zachęta, by jeszcze częściej wybrać dewastując­ą przyrodę samotną podróż autem zamiast mniej szkodliwej podróży pociągiem.

Dziś autostrada z Warszawy do Poznania kosztuje 66 złotych – tyle co standardow­y bilet drugiej klasy w pociągu IC. Jak się doda benzynę etc., pociąg wychodzi parę razy taniej. W dodatku wiele osób ma na kolei zniżki. Dla licznych podróżnych jest to potężna zachęta, by wybierać pociąg. To ma spore znaczenie dla klimatu i środowiska, bo transport drogowy odpowiada za 20 proc. emisji w Europie, z czego 60 proc. przypada na auta osobowe. A przy autostrado­wych prędkościa­ch szroty jeżdżące po Polsce palą 15 litrów na setkę i więcej, więc sieją spustoszen­ie w przyrodzie.

Zgoda, bramki są nieprzyjem­ne. Zwłaszcza gdy latem powodują tasiemcowe korki. Ale co innego otworzyć bramki na parę dni wakacyjneg­o szczytu, którego nie unikniemy, a co innego zachęcać oszczędnyc­h, by przez cały rok wybierali trujące auta zamiast ekologiczn­ego pociągu.

Rewaloryza­cja 500+ ma sens. Powinna być automatycz­na, jak przy emeryturac­h. Bezpłatne leki też byłyby sensowne, choć kryterium wieku jest gorsze niż kryterium dochodu na osobę w rodzinie. Dobrze, że opozycja nie podnosi rabanu na te pomysły PiS-u. Ale autostrady za friko powinny wywołać raban. Bo to jest czysto populistyc­zne szkodnictw­o, uderzające nie tylko w budżet i nasze zdrowie teraz, ale też w przyszłość naszych dzieci, wnuków i prawnuków. Jeżeli Ziemia da radę nas tak długo nosić.

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland