W ZUS pieniądze do wzięcia
Polacy nie zdają sobie sprawy, że po śmierci bliskiego mogą odziedziczyć pieniądze, które zmarły odłożył na emeryturę.
Polacy nie wiedzą, czy składki emerytalne są dziedziczone, czy nie. A to powoduje, że nie zgłaszamy się po pieniądze, które nam się zwyczajnie należą. Niestety, rząd nie zamierza przeprowadzać na ten temat żadnej kampanii edukacyjnej.
Czy składki można odziedziczyć
Przypomnijmy więc: jeżeli ktoś od początku swojej pracy odkładał składki tylko do ZUS (to tzw. I filar), jego pieniądze nie podlegają dziedziczeniu. Po śmierci przejmie je budżet państwa, który sfinansuje nimi wypłaty dla innych emerytów. Jednak wielu Polaków oprócz tego, że płaci składki do ZUS, nadal przekazuje część swoje wynagrodzenia do OFE (lub robiło to wcześniej).
Obecnie ok. 2 mln Polaków nadal oszczędza w OFE (Otwartych Funduszach Emerytalnych). Ale pieniądze w funduszach ma więcej obywateli. Dokładnie 15,8 mln Polaków, którzy łącznie odłożyli ponad 160,1 mld zł (dane z marca 2023 r.).
Część osób oszczędzających w funduszach umiera przed wypłatą. Czy ich pieniądze też przepadają? Nie. Te składki podlegają dziedziczeniu. W OFE przy podpisywaniu umowy na prowadzenie rachunku emerytalnego każdy wskazywał jedną lub kilka osób, które po jego śmierci otrzymają zebrane składki. Można to było zrobić później, podobnie jak zmienić wybraną osobę. Każdy mógł wskazać, kogo chce, nie musieli to być członkowie rodziny.
Pieniądze po zmarłym można odebrać po zgłoszeniu śmierci członka OFE i przedstawieniu skróconego odpisu aktu zgonu. O śmierci bliskiego należy zawiadomić OFE. Jeżeli nie wiemy, do którego OFE należał zmarły, możemy się zgłosić do ZUS z prośbą o taką informację.
600 mld zł na subkontach
W 2011 r. rząd zmniejszył składkę przekazywaną do funduszy. Wynosiła ona 7,3 proc., a zmniejszono ją do 2,92 proc. Ta różnica między wcześniejszą wysokością składki do OFE a nową – zmniejszoną – nie trafia do wielkiego worka w ZUS, czyli I filaru, ale na specjalne subkonta w ZUS. A pieniądze z subkont podlegają dziedziczeniu na takich samych zasadach jak składki w OFE.
Takie subkonta ma obecnie 18 mln Polaków, którzy wciąż należą do OFE lub kiedyś należeli, ale się w którymś momencie wypisali.
Niezależnie jednak od tego, czy nadal jesteśmy w OFE, czy już nie, i tak musimy wpłacać co miesiąc ze swojej pensji część składki emerytalnej na subkonta w ZUS. Dzięki temu wszyscy rodacy mają obecnie odłożone na swoich subkontach łącznie ok. 600 mld zł. I wszystkie te pieniądze (w przeciwieństwie do I filaru w ZUS) podlegają dziedziczeniu.
Warto dodać, że są one co roku w czerwcu waloryzowane. Wszystko dlatego, żeby nie traciły na wartości. GUS 15 maja ogłosił, że w tym roku w czerwcu waloryzacja konta będzie o 9,2 proc. To oznacza, że jeśli ktoś odłożył na subkoncie 100 tys. zł to zostanie mu dopisane 9200 zł. Jeśli mamy odłożone 50 tys. zł – zyskamy dodatkowe 4600 zł.
Wystarczy prosty wniosek
Jak dzielone są pieniądze z subkonta? Zasada jest taka, że w momencie śmierci danej osoby połowa pieniędzy przechodzi na małżonka. Zazwyczaj nie dostaje jednak gotówki, ale pieniądze przenoszone są na jego konto emerytalne w ZUS.
W sprawie drugiej połowy każdy właściciel subkonta mógł wskazać osobę uposażoną, czyli uprawnioną do dziedziczenia tych pieniędzy. Można to zrobić w ZUS lub w OFE w dowolnym momencie. Może to być żona, mąż, dziecko, kuzyn, ale też osoba niespokrewniona, np. kolega. Osobie uposażonej ZUS przelewa w całości pieniądze na konto bankowe.
Wystarczy się zgłosić do swojej placówki ZUS i zapytać, czy rzeczywiście zmarły miał subkonto. Następnie trzeba się wylegitymować, pokazać akt zgonu zmarłego i wypełnić na miejscu prosty wniosek. – Zajmuje to 10 minut. Pieniądze wypłacimy w ciągu trzech miesięcy – zapewnia ZUS.
W ubiegłym roku pieniądze po zmarłych dostało ponad 45 tys. Polaków. Łącznie było to ponad 700 mln zł. Dwa lata temu pieniądze wypłaciło 48,2 tys. rodaków (łącznie 740,2 mln zł), natomiast w 2020 r. było to 38,8 tys. wypłat na kwotę 492,1 mln zł, a w 2019 r. odpowiednio 40 tys. i 435,7 mln zł.
Niektóre osoby – jak ustaliliśmy – dostają nawet 30-40 tys. zł.
Nie znamy procedur
– Niestety, wielu Polaków nie zgłasza się po pieniądze z subkonta zmarłego. Nie zgłaszają się, bo nie wiedzą, że mają do tych pieniędzy prawo – mówi dr Antoni Kolek, szef Instytutu Emerytalnego.
Podobnie uważa Oskar Sobolewski, ekspert emerytalny i założyciel inicjatywy Debata Emerytalna. – Świadomość w tym zakresie jest niewielka. Spadkobiercy i spadkobierczynie osób, które posiadały środki w OFE, na ogół nie wiedzą, że mogą otrzymać pieniądze, które osoby zmarłe miały zgromadzone w trakcie swojej aktywności zawodowej. W tym zakresie konieczna jest kampania informacyjno-edukacyjna, zwłaszcza że takie sytuacje będą coraz bardziej powszechne, biorąc pod uwagę wiek osób będących członkami OFE. ZUS i Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej powinny informować opinię publiczną w tym zakresie – mówi.
Dr Łukasz Wacławik z wydziału zarządzania krakowskiej AGH tłumaczy, że dopóki nikt nie zgłosi się po pieniądze z subkonta zmarłego, leżą one na koncie w ZUS. – Na szczęście nie ma żadnego okresu przedawnienia i po pieniądze możemy zgłosić się w dowolnym momencie – wyjaśnia.
Niestety Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej nie zamierza przeprowadzać żadnej kampanii informacyjnej o tym, jak odbierać pieniądze z subkonta w ZUS.
Świadomość w tym zakresie jest niewielka. Konieczna jest kampania informacyjno-edukacyjna
OSKAR SOBOLEWSKI ekspert emerytalny, założyciel inicjatywy Debata Emerytalna