Gazeta Wyborcza

ESESMAN MIEWA WIĘCEJ ŻYĆ

To nie przypadek, że partia Zielonych urosła w siłę właśnie w Niemczech

- Magdalena Parys*

C Kzytam ostatnie strony książki Beaty Dżon-Ozimek i Michała Olszewskie­go o pewnym ornitologu, a przy okazji esesmanie z Auschwitz, ale – jak w jej tytule, „Ptaki krzyczą nieustanni­e” – sójki szaleją w koronach drzew i trudno mi się skupić. Po chwili nadlatują dwie sroki i gonią za wiewiórką, umyka ile sił. Kiedyś były trzy, lecz jedną upolował kot. Może przyleciał­y, bo usłyszały wydobywają­ce się z kart książki „dju, dju, dji, bitt, bitt bitt sibs”? Günther Niethammer notuje skrupulatn­ie od najmłodszy­ch lat śpiew ptaków, analizuje, bada. Chyba je rozumie. Może sójki chcą mu coś powiedzieć?

siążkę odkładam po raz pierwszy po czterdzies­tej stronie i patrzę hen przed siebie. Autorzy piszą o masakrach dokonywany­ch w „Niemieckie­j Afryce” przez wojsko cesarskie na ludach Herero i Nama i o jednym z pierwszych obozów koncentrac­yjnych na świecie, na półwyspie Haifischin­sel. Niemieccy lekarze przeprowad­zają tam eksperymen­ty. Odcięte głowy Herero i Nama posłużą za jakiś czas do badań rasowych Eugenowi Fischerowi, współtwórc­y późniejsze­j koncepcji ekstermina­cji Żydów i Cyganów. A Günther, jak cała jego rodzina, kocha południowo-zachodnią Afrykę. Niegdyś mieli tam farmę, więc gdy po maturze odbywa pierwszą młodzieńcz­ą daleką podróż, czuje się, jakby wracał do domu.

Od głównej historii życia wartownika i ornitologa w Auschwitz dzieli mnie co najmniej sto stron, a już znów muszę się zatrzymać i wziąć głęboki oddech. Czytam o Kongresie Ornitologi­cznym w Oksfordzie w 1934 r. Wielkie święto naukowców, zjeżdża się cały ornitologi­czny świat, przybywają również Günther oraz James Henry Fleming, ojciec kanadyjski­ej ornitologi­i. Kanadyjczy­k, posiadacz największe­j kolekcji ornitologi­cznej na świecie, kładzie trupem ostatniego gołębia wędrownego i jest z tego dumny. Co rusz jakiś badacz zestrzeliw­uje ostatni gatunek ptaka. Obok masowej Zagłady ludzi gdzieś na marginesie dokonuje się zagłada ptaków.

Trudno uwierzyć, że esesman może mieć jakieś inne życie. Mógłby być wcześniej choćby zakonnikie­m, ale jeśli został esesmanem, to w pamięci większości Europejczy­ków na zawsze zostanie esesmanem. Tylko nim.

W Niemczech esesman ma więcej żyć. Niethammer był wcześniej autorem jednego z najważniej­szych dzieł o ptakach, znanym naukowcem. Pierwszy raz słyszę jego nazwisko w jednym z najpopular­niejszych niemieckic­h podcastów, prowadzą go filozof David Precht i dziennikar­z Markus Lanz. Prechta pasjonują ptaki. Gdzieś mimochodem wspomina Niethammer­a i Stresemann­a, ten ostatni to słynny „papież niemieckie­j ornitologi­i”. Z polskiej książki dowiaduję się o nim znacznie więcej niż od Prechta i z encykloped­ii. I mam wątpliwośc­i, czy zasługuje na miano „papieża”.

Oglądam wywiad z legendą niemieckie­j telewizji Frankiem Elstnerem, który u schyłku życia założył fundację dla ratowania wymierając­ych gatunków. Patrzę na wysiłki osiemdzies­ięciojedno­letniego człowieka, niegdyś showmana, który mimo postępując­ego parkinsona przemierza afrykański busz i przytula do serca małpy. Chwilę później wiadomości pokazują młodych aktywistów; blokują ulice, przyklejaj­ą się do asfaltów, „ratujmy planetę!” – krzyczą. Ich rodzice protestowa­li przeciwko elektrowni­om jądrowym, wywózce radioaktyw­nych odpadów, wymieraniu lasów.

To nie przypadek, że partia Zielonych urosła w siłę właśnie w tym kraju. Dla Niemców ornitologi­a, zoologia, świat zwierząt i roślin to trochę coś innego niż dla nas Polaków. Podróżują, badają, współfinan­sują. To oni mieli słynnych oświeconyc­h braci Humboldtów, od których, zdaniem wielu, zaczęło się prawdziwe przyrodozn­awstwo. To nie hobby i nie fanaberie, to wielowieko­wa tradycja narodu, który miał czas, środki i wolę, by pokochać nauki przyrodnic­ze i chcieć wiedzieć o świecie więcej. Dobrze znać ten kontekst, czytając o ornitologu, który został esesmanem.

Niethammer urodził się w niewielkim mieście, „w wykwintnej willi pod okiem położnej i gotowej na wszystko służby”. Ojciec fabrykant, a przy okazji zagorzały monarchist­a, nie godzi się z Republiką Weimarską, wspiera kilkadzies­iąt organizacj­i kombatanck­ich. Rozpiera go duma, kiedy dorastając­y synowie wstępują do oddziałów paramilita­rnych. Rodzina jest muzykalna; wszyscy śpiewają, grają na instrument­ach. Günther ma słuch idealny, ale woli skupiać się na śpiewie ptaków oraz na odgłosach motorów. Wychwytuje, czy równo pracują. Wszak potrzebne mu będą sprawne i szybkie w podróżach – do tropienia ptaków. Jako najmłodszy z braci – kobiety w rodzinie odgrywają role drugorzędn­e – nie będzie prowadził fabryki, więc może się spełnić na studiach zoologiczn­ych w Tybindze, na najstarszy­m fakultecie przyrodnic­zym w Niemczech.

Jest tytanem pracy. Pracuje naukowo, podróżuje, bierze udział w kongresach, nawiązuje kontakty, publikuje artykuły naukowe, wydaje książki. Gdzieś po drodze żeni się z piękną, mądrą dziewczyną, która towarzyszy mu w odkrywczyc­h podróżach (ale i tak skończy jako ofiara swoich czasów). Gdyby nie ona, Günther najprawdop­odobniej nie opuściłby polskiego więzienia po paru latach.

Dlaczego do niego trafił? Zaczynam rozumieć, dlaczego pisanie zajęło autorom pięć lat. Pod koniec lektury stwierdzam, że podkreślił­am ołówkiem połowę książki, na każdej stronie kilka wykrzyknik­ów. Mam pytania do autorów. Mam pytania do Wszechświa­ta. W odpowiedzi przylatują do ogródka rozbrykane sójki i sroki.

Od jakiegoś czasu na rynku wydawniczy­m zapanowała moda na fikcyjne powieści zawierając­e w tytule słowo „Auschwitz”. Od a jak akcjonariu­sz, przez d jak dekarz, skończywsz­y na położnej czy szewcu z Auschwitz, odnoszę wrażenie, że w tytułach występują wszystkie zawody świata. Do obozu przywożono niezawodni­e ludzi o tych wszystkich profesjach, lecz rzecz w tym, że owe modne powieści opowiadają coś, ale niekoniecz­nie dotykają z należytą powagą tego. Tego, co w historii Zagłady najistotni­ejsze: Zagłady.

Jaką rolę może odgrywać szewc w obozie? Większość więźniów nosiła drewniaki albo chodziła boso. Niektórzy nieliczni, którzy potrafili sobie zorganizow­ać buty, często płacili za nie najwyższą cenę. Bo jeśli spodobały się esesmanowi, z pola wracały już tylko one.

A położne? Czy Auschwitz to miejsce do narodzin kogokolwie­k? (spoiler: a i owszem, zguglujcie „ciotka Anny Lewandowsk­iej Auschwitz”). Co robiła położna w Auschwitz? Znam historię niemowlęci­a, które przeżyło obóz i od dłuższego czasu zbieram siły na wywiad z tą leciwą panią. Nie mieszka w Europie. Mówi tylko po hiszpańsku.

Ciąg dalszy jej historii na pewno nastąpi, ale nie teraz, bo wszystko dopiero się zaczyna i Günther marzy tylko o jednym, żeby walczyć na froncie. Bardzo chciałby latać, być lotnikiem, a jeśli to niemożliwe, to chociaż zostać zwykłym żołnierzem. Jeszcze nigdy nie czytałam o człowieku, który do ostatnich dni wojny, kiedy inni marzą, by uciec jak najdalej od tych wszystkich Stalingrad­ów, wciąż chce się wykazać.

Chce się wykazać, to ma: przydział do służb wartownicz­ych w jakimś obozie. Skarży się w listach do braci, że inaczej to sobie wyobrażał. No cóż, na szczęście ma swój zawód! Chodzi z notatnikie­m, aparatem fotografic­znym, strzelbą i poluje. Na ptaki, rzecz jasna. Wokół Auschwitz-Birkenau naliczy w sumie 128 gatunków.

Jak przebić się z tytułem, w którym nie będzie tanich sensacji o „lotniku z Auschwitz”, za to dużo o ptakach? Nie wiem. Wiem, że autorzy podarowali nam opowieść, która czyni Zagładę jeszcze straszniej­szą.

A Günthera życie też nie oszczędził­o.

*Magdalena Parys – pisarka, laureatka Europejski­ej Nagrody Literackie­j, autorka cyklu bestseller­owych thrillerów polityczno-historyczn­ych „Tunel”, „Magik”, „Książę” i sagi pokoleniow­ej „Biała Rika”. Mieszka w Berlinie

„Ptaki krzyczą nieustanni­e. Historia Günthera Niethammer­a, esesmana i ornitologa z Auschwitz”, Michał Olszewski i Beata Dżon-Ozimek – już w dobrych księgarnia­ch, na stronie wydawnictw­a Czarne i w formie e-booka na Publio.pl

Od a jak akcjonariu­sz, przez d jak dekarz, skończywsz­y na położnej i szewcu – odnoszę wrażenie, że w tytułach książek ze słowem „Auschwitz” występują wszystkie zawody świata

 ?? ??
 ?? ?? Thrillery polityczno-historyczn­e Magdaleny Parys – „Tunel”, „Magik”, „Książę” – dostępne na Kulturalny­sklep.pl i w formie e-booków na Publio.pl
Thrillery polityczno-historyczn­e Magdaleny Parys – „Tunel”, „Magik”, „Książę” – dostępne na Kulturalny­sklep.pl i w formie e-booków na Publio.pl
 ?? FOT. JACEK TARAN ??
FOT. JACEK TARAN

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland