Janusz Cieszyński wyborczą jedynką PiS we Wrocławiu
Jego ojciec działał w Solidarności Walczącej z Kornelem Morawieckim, stąd zaufanie pisowskiego premiera.
Obecny minister cyfryzacji, podczas pandemii odpowiedzialny za zakup bezużytecznych chińskich respiratorów i bezwartościowych maseczek ochronnych, będzie liderem wrocławskiej listy PiS w wyborach do Sejmu.
O tym, że minister Janusz Cieszyński będzie jedynką na liście PiS z Dolnego Śląska w jesiennych wyborach do Sejmu, „Wyborcza” dowiedziała się z kilku wiarygodnych źródeł.
Oficjalnie o tę kwestię zapytaliśmy Mirosławę Stachowiak-Różecką, wrocławską posłankę PiS. – Na temat list nic jeszcze nie wiadomo – ucięła.
To właśnie Stachowiak-Różecka w wyborach w 2019 roku była numerem 1 na liście PiS we Wrocławiu. Zdobyła wówczas 91 236 głosów – i był to najlepszy wynik w całym okręgu. Jednak w ostatnim okresie jej pozycja w partii mocno osłabła. Niecały rok temu nową pełnomocniczką PiS w okręgu Wrocław – w miejsce Stachowiak-Różeckiej – została posłanka Agnieszka Soin.
A teraz wpływy wewnątrz PiS we Wrocławiu poszerzył premier Mateusz Morawiecki. Właśnie jego człowiekiem jest Cieszyński.
Cieszyński otwiera we Wrocławiu pracownię i martwi się o Śląsk
W ostatnich dniach Cieszyński bardzo wyraźnie uaktywnił się w sprawach dotyczących Wrocławia. We wtorek, 16 maja minister na Facebooku wrzucił wpis dotyczący planowanej przez gminę Wrocław prywatyzacji piłkarskiego Śląska i skrytykował prezydenta Jacka Sutryka.
„Doprowadzić na skraj bankructwa i sprzedać za bezcen – to strategia liberałów, którzy dziś proponują pospieszną prywatyzację Śląska Wrocław. Dla władz miasta drużyna ta była jedynie miejscem do zatrudniania kolegów, a obecnie (w niespełna tydzień) stała się towarem rzuconym na sprzedaż” – napisał Cieszyński.
Co ciekawe, dwa dni później minister we Wrocławiu publicznie wystąpił wspólnie z mocno krytykowanym przedstawicielem władz miasta Jakubem Mazurem, jednym z zastępców prezydenta Jacka Sutryka. Cieszyński oraz Mazur otworzyli Pracownię Aktywnego Korzystania z Technologii – to trzecia w Polsce tego rodzaju placówka.
– To pierwsze takie miejsce na Dolnym Śląsku. Nowe technologie to przyszłość i cieszę się, że kolejna pracownia na mapie Polski powstała właśnie tutaj. To świetne wsparcie dla nauczycieli, edukatorów i samych uczniów, którzy będą mogli rozwijać kompetencje cyfrowe – zaznaczył podczas otwarcia Cieszyński.
A dzień później w mediach społecznościowych zaprosił „mieszkańców Grabiszyn-Grabiszynek oraz całego Wroclaw [Wroclove] na otwarte spotkanie. Poruszymy kwestie ważne z punktu widzenia Wrocławian, ale również wszystkich Polaków. Nie ma złych i trudnych pytań, a na każde z nich odpowiem, dlatego warto przyjść i się przekonać” – zachęcał.
Spotkanie zorganizowano w poniedziałek, 22 maja w Centrum Kultury „Bakara”.
– Kampania jeszcze się nie zaczęła, a minister Cieszyński nagle stał się wyjątkowo aktywny we Wrocławiu, a w przyszłości stanie się jeszcze bardziej widoczny. Sądzę, że we wrześniu osobiście będzie wręczał darmowe laptopy, które rząd zakupi dla uczniów klas IV i nauczycieli. Pewnie wówczas odwiedzi wszystkie szkoły we Wrocławiu – ironizuje jeden z polityków opozycji.
Bohater afer z zakupem respiratorów i maseczek
Cieszyński urodził się we Wrocławiu, a ważne znaczenie w biografii polityka ma to, że jego ojciec Przemysław w latach 80. działał w Solidarności Walczącej razem z Kornelem Morawieckim, ojcem obecnego premiera. Cieszyński senior w czasach PRL-u między innymi zajmował się kolportowaniem podziemnych pism.
Obecny minister cyfryzacji początkowo pracował w branży telekomunikacyjnej, zajmował się też doradztwem biznesowym i prawnym. Jako działacz PiS współpracował z Mateuszem Morawieckim, m.in. jako doradca w Ministerstwie Rozwoju i Ministerstwie Finansów.
Od 2018 roku był wiceministrem zdrowia, a z czasu pandemii koronawirusa wiąże się z nim kilka afer, bo w resorcie odpowiadał za zakupy sprzętu. I tak w kwietniu 2020 roku. Cieszyński kupił od KGHM za ponad 3,5 mln zł 30 chińskich respiratorów, które w ogóle nie nadawały się do użytku. Transakcja odbyła się bez podpisania umowy – ustaliła Najwyższa Izba Kontroli.
Nieco wcześniej „Wyborcza” ujawniła, że tuż po wybuchu pandemii Ministerstwo Zdrowia błyskawicznie za 5,5 mln zł kupiło maseczki ochronne od instruktora narciarskiego z Zakopanego. Okazały się bezwartościowe, a mimo to większość z nich została wysłana do placówek służby zdrowia. Po publikacji „Wyborczej” resort skierował sprawę do prokuratury.
Media ujawniły też inny skandal. Ministerstwo Zdrowia kupiło za 44,5 mln euro (ok. 200 mln zł) 1,2 tys. respiratorów od spółki E&K z Lublina, firmy produkującej motolotnie. Znamienne, że jej prezesem był Andrzej Izdebski, były współpracownik SB oraz handlarz bronią z czarnej listy ONZ. Producenci aparatury medycznej oraz dyrektorzy szpitali podkreślali, iż respiratory sprzedawano po znacznie zawyżonych cenach. Umowę z handlarzem podpisał wiceminister Cieszyński.
Izdebski wziął 154 mln zł zaliczki, z umowy się nie wywiązał i uciekł do Tirany, gdzie podobno zmarł na zawał w czerwcu 2022 roku. W tej kwestii istnieje wiele niewiadomych, dlatego pojawiły się informacje, iż śmierć handlarza respiratorów została sfingowana.
Większość kupionych respiratorów nie nadaje się do użycia w polskich szpitalach, w zasadzie są bezwartościowe.
Znamienne, że to właśnie Cieszyński jako wiceminister zdrowia stał za wprowadzeniem do specustawy koronawirusowej zapisu zapewniającego bezkarność sprawcom przestępstw z art. 231 i 296 kodeksu karnego. Chodzi o nadużycie uprawnień przez funkcjonariusza publicznego i wyrządzenie szkody majątkowej w obrocie gospodarczym.
Grozi za to do dziesięciu lat więzienia, ale specustawa stanowi, że jeśli ktoś kupował towary i usługi niezbędne do zwalczenia epidemii, działał w interesie społecznym oraz w sytuacji zagrożenia i wyższej konieczności, to odpowiedzialności nie będzie ponosił.
Bez żadnych konsekwencji
Po aferach z zakupami sprzętu w czasie pandemii wiceminister Cieszyński oraz minister zdrowia Łukasz Szumowski w sierpniu 20202 roku podali się do dymisji. Ale nikt odpowiedzialny za afery nie poniósł żadnych konsekwencji, gdyż prokuratura umorzyła postępowanie. Po półtora roku Cieszyński wrócił do rządu Morawickiego. Najpierw został podsekretarzem, a następnie sekretarzem stanu ds. cyfryzacji. W kwietniu tego roku premier Morawiecki mianował go ministrem cyfryzacji.
Tuż po nominacji Cieszyński był gościem w programie „Piaskiem po oczach” w TVN 24. Zapytany o aferę z respiratorami tłumaczył, że firma E&K była polecona przez Agencję Wywiadu, otrzymała też pozytywną opinię CBA.
Jednak z ustaleń „Wyborczej”, które potwierdziła NIK, wynika, że CBA wydało swoją opinię pod naciskiem AW, a cała akcja z zakupem miała służyć pozyskaniu pieniędzy na nielegalne operacje służb.
Awans Cieszyńskiego wyjątkowo krytycznie skomentował Michał Szczerba, poseł PO zajmujący się tropieniem afer rządu PiS. – To jest plunięcie w twarz uczciwości. Człowiek, na którym cały czas ciążą zarzuty doprowadzenia do ogromnych strat, zostaje ministrem. To oznacza, że PiS puściły hamulce.
Po aferach z zakupami sprzętu w czasie pandemii wiceminister Cieszyński oraz minister zdrowia Łukasz Szumowski w sierpniu 20202 roku podali się do dymisji. Ale nikt odpowiedzialny za afery nie poniósł żadnych konsekwencji, gdyż prokuratura umorzyła postępowanie. Po półtora roku Cieszyński wrócił do rządu Morawickiego