Nieznane zdjęcia Marszałka w Druskienikach
Pierwszy raz Józef Piłsudski przyjechał do uzdrowiska w Druskienikach w czerwcu 1924 r. i to z rodziną. Odpoczywał, ale też pracował mimo trudnych warunków (mieszkał „w wynajętym małym, bardzo prymitywnym domku, z minimalnymi meblami”, jak pisał Wacław Jędrzejewicz, zaufany współpracownik Piłsudskiego, wojskowy, dyplomata oraz polityk). Potem bywał tam często, gdyż zakochał się w tym uzdrowisku, a podobno także w pracującej tam lekarce. W Druskienikach bawił również w roku 1929 niemal bezpośrednio po postawieniu ministra skarbu Gabriela Czechowicza przed Trybunałem Stanu za przekroczenia budżetowe i wkroczeniu kilkudziesięciu oficerów służby czynnej do gmachu przy ulicy Wiejskiej.
Miejscowy fotograf Leon Baranowski robił zdjęcia Marszałka podczas uroczystości oficjalnych, ale także tych półoficjalnych i całkiem prywatnych chwil właśnie między 1924 a 1929 rokiem. Wywoływał fotografie, wybierał jedno ujęcie z kilku i sygnowaną odbitkę sprzedawał gazetom. Zmarł jeszcze przed wojną, a żona przejęła po nim zakład.
– Na dwudziestu zdjęciach, które otrzymamy, widać Naczelnika Państwa, gdy rozmawia z żołnierzami, wizytując obóz wojskowy w lesie podczas uroczystości religijnej z mieszkańcami Druskienik czy meczu siatkówki – mówi Roman Olkowski, Kierownik Działu Zbiorów Muzeum Józefa Piłsudskiego w Sulejówku. – Zdjęcia mają wytłoczony znak zakładu Baranowskiego. Ale nie tylko on potwierdza, że są to oryginalne fotografie. Zostały wykonane wcześniej lub później aniżeli znane i opublikowane zdjęcia. To jakby sesja fotograficzna, z której opublikowano jedno zdjęcie, a my będziemy mogli zobaczyć te wykonane wcześniej i później. Większość pokazuje inne ujęcia zdjęć już znanych. Czasami jest różnica w pozie bohaterów czy widać grymas, który nie odpowiadał fotografowi. Porównując te zdjęcia oraz te, które są w naszym czy w innych polskich muzeach, zobaczymy dlaczego to, a nie inne ujęcie wybrał fotograf, kto jeszcze znajdował się w tym czasie obok Marszałka. Ale cztery z dwudziestu to zdjęcia absolutnie mi nieznane, na przykład to pokazujące Marszałka kibicującego zawodnikom piłki nożnej – dodaje Olkowski.
W NAC jest zdjęcie Piłsudskiego wychodzącego z Zakładu Leczniczego, jednak nie z września 1926, ale zrobione rok później. Jest zdjęcie z boiska, ale z zawodów piłki siatkowej. Archiwum IPN posiada jedną odbitkę zdjęcia z marszałkiem Piłsudskim w Druskienikach. Narodowe Archiwum Cyfrowe na swojej stronie opublikowało 31 zdjęć z pobytu Józefa Piłsudskiego w Druskienikach. Dlatego te 20 klatek jest tak ważne. Na jednym z ocalonych zdjęć Piłsudski jest bez charakterystycznej „maciejówki”, która tuszowała łysinę. Tak, tak, Marszałek w pewnym momencie życia zaczął łysieć i w związku z tym zaczął golić głowę. Piłsudski bez nakrycia głowy – jakże niepodobny do tego ze znanych nam wizerunków.
Przekazane fotografie uchodzą za bezcenny materiał także z powodu historii ich ocalenia. Kupującemu udało się odtworzyć prawdopodobne losy kliszy, ale czy tak było naprawdę, nikt już nie sprawdzi. Zdjęcia wykonane przez Leona Baranowskiego, absolwenta dwumiesięcznego kursu praktycznej fotografii i procesów fotomechanicznych w St. Petersburgu,
zapewne leżały w zakładzie fotograficznym, a po jego likwidacji przekazano je jakiejś placówce bibliotecznej czy oświatowej. Zostały znalezione w latach 70. ubiegłego stulecia podczas generalnego sprzątania/ remontu. Przedstawiciel władzy radzieckiej zarządzający placówką nakazał je zniszczyć. Na szczęście ktoś wykonał na profesjonalnym sprzęcie kopie. Klisze ktoś komuś przekazał, a ostatni właściciel postanowił sprzedać je na targu. Traf chciał, że kupującym był Albertas Katilovskis, który po latach stał się członkiem Rotary International. Kilka lat temu podczas rutynowej wizyty w Druskienikach pokazał materiały kupione na targu rezydentowi Klubu Rotary Białystok.
– 7 lat temu, gdy powstał nasz klub, nie podejrzewałem, że stanę się maleńką częścią tak niesamowitej historii – mówi Tomasz Michalik, prezydent Klubu Rotary Białystok. – Na inaugurację naszej działalności przyjechali do nas Rotarianie z Litwy, a dokładnie z Kowna i Druskienik. Rozpoczęliśmy współpracę w zakresie projektów charytatywnych. Jakiś czas potem podczas rutynowej wizyty w Druskienikach Albertas pokazał mi materiały zakupione na targu. Wspólnie podjęliśmy decyzję, że negatywy powinny znaleźć się w Polsce. Przecież są unikatem na skalę co najmniej polską,
a ocalały cudem przez splot przypadków.
Pierwszym pomysłem było umieszczenie ich w zbiorach w jednym z muzeów w Białymstoku. Ale gdy okazało się, że nie są to oryginalne negatywy, ale ich kopie wykonane pół wieku temu, muzealnicy je oddali. – I wtedy zupełnie przypadkiem spotkałem na jakiejś gali Janusza Onyszkiewicza – kontynuuje pan Tomasz. – Wiedząc, że jego żoną jest wnuczka Józefa Piłsudskiego, wspomniałem mu o kliszy. Ten momentalnie wpadł na pomysł, aby dar przekazać placówce najbardziej zainteresowanej Marszałkiem.
Przesłaliśmy paczkę do Muzeum Józefa Piłsudskiego w Sulejówku, a tam eksperci ocenili negatywy jako unikatowe!
Z wielu powodów była to dla nas ogromna niespodzianka, gdy prezydent Rotary Białystok poinformował nas o możliwości pozyskania tych zdjęć – dodaje kustosz Olkowski. – Rzadko się zdarza, że tak cenna pamiątka dotarła do polskiego muzeum spoza granic kraju. I także z tego powodu można uznać, że są to zdjęcia cenne, a dla naszej placówki szczególnie cenne. Jesteśmy wdzięczni wszystkim, którzy przekazują podobne pamiątki. Nasze muzeum ma bogate zbiory z wizerunkiem patrona, jednakże czterech zdjęć wcześniej nie widziałem – przyznaje Olkowski. Fotograf Leon Baranowski, który je zrobił, ciekawe ujęcia sprzedawał gazetom, a te je publikowały i stąd są znane historykom. Niesamowity jest splot okoliczności, które sprawiły, że te zdjęcia ocalały i wzbogacą nasze zbiory. Tym większe podziękowania należą się klubom Rotary z Litwy i z Białegostoku – podkreśla Olkowski.
– Rotary to głównie projekty charytatywne, ale też prowadzimy projekty zbliżające ludzi – dodaje pan Tomasz. – W tym przypadku połączyliśmy Litwinów i Polaków. Albertas planuje wybudować w Druskienikach siedem ławeczek poświęconych najbardziej znanym tam osobom. Jedna z nich będzie ławeczką Piłsudskiego. Albertas mówi o sobie, że jest litewskim Polakiem, więc tym bardziej cieszymy się z jego przyjazdu do Polski.
– Gdy dowiedziałem się, że na tych zdjęciach sprzed stu lat jest marszałek Piłsudski, byłem w ciężkim szoku – przyznaje Tomasz Michalik. – Niesamowite jest zobaczyć Naczelnika Państwa w chwilach prywatnych, gdy wychodzi z sanatorium czy gdy kibicuje miejscowej drużynie piłkarskiej. Po raz pierwszy zobaczyłem zdjęcie z Piłsudskim bez nakrycia głowy. Zresztą podejrzewam, że dla Polaków wiele z tych zdjęć to zupełnie nieznane kadry. A jeszcze ta cała historia związana z zakupem klisz na bazarze...