LeBron James z myślami o emeryturze
W pierwszym meczu serii Nikola Jokić zdobył 34 punkty i dodał do tego 21 zbiórek, 14 asyst oraz dwa bloki. W ostatnim, poprzedniej nocy, do 30 punktów dołożył 14 zbiórek, 13 asyst i trzy bloki. I jest w finale NBA.
Seria decydująca o awansie do finału była krótka, trwała tylko cztery mecze. Denver Nuggets Jokicia pokonali Los Angeles Lakers do zera, LeBron James zaledwie po raz trzeci w karierze dał się tak zdmuchnąć.
Tylko w jednym meczu serii Jokić nie zanotował triple-double. Zabrakło mu zresztą niewiele w spotkaniu nr 3 – czterech zbiórek i dwóch asyst (miał 24 pkt, sześć zbiórek i osiem asyst). W 15 meczach tegorocznej fazy play-off osiem razy kończył je z triple-double. To już rekord ligi – osiem triple-double w jednej fazie play-off – a przed Serbem jeszcze mecze finałowe.
Nie, nie jest rozgrywającym. Mierzy 211 cm wzrostu i waży prawie 130 kg. To nominalnie center. Dlatego zachodzi przypuszczenie, że kogoś takiego liga NBA wcześniej nie widziała.
– Wszyscy niezwykle ekscytują się statystykami Jokicia, ale względnie mało mówi się o tym – tu LeBron James, już po czwartym meczu serii, zaczął dotykać palcem swojej głowy. – Może dlatego mówi się o tym niewystarczająco dużo, ponieważ wielu ludzi nie do końca to rozumie. Ale ja to rozumiem. [Jokić] jest wyjątkowy – mówił James o inteligencji koszykarskiej 28-letniego Serba, który w dwóch poprzednich sezonach bywał wybierany na najbardziej wartościowego gracza sezonu zasadniczego NBA.
38-letni James grał w serii z Nuggets trochę poniżej swojego poziomu, choć też na granicy triple-double. Ale czwarty mecz zaczął jak młody bóg – w pierwszej połowie zdobył 31 punktów, trafił 11 z 13 rzutów z gry, w tym cztery na cztery za trzy punkty. To jednak nie wystarczyło, jego drużyna przegrała 111:113.
To jego 20. sezon w NBA (tylko pięciu koszykarzy rozegrało więcej, rekord to 22), ale po raz pierwszy zasugerował tak wyraźnie, że musi się zastanowić nad swoją przyszłością w lidze. W lutym tego roku James mówił: „Nigdzie nie idę. Postaram się wycisnąć tyle soku z tej pie ******** pomarańczy, ile tylko będę mógł”. Po meczu nr 4 z Nuggets na konferencji prasowej wpadł w refleksyjny nastrój, a następnie w rozmowie z ESPN doprecyzował, iż chodziło mu o to, że „nie wie, czy będzie grał w koszykówkę w kolejnym sezonie”. – Muszę się mocno zastanowić – powiedział czterokrotny mistrz NBA.
W finale drużyna Jokicia będzie faworytem. Prawie na pewno zagra z Miami Heat – ten zespół prowadzi 3:0 z ekipą Boston Celtics. Pierwszy mecz finału 1 czerwca. Ligę NBA można oglądać w sekcji sportowej Canal+.