Szokujące chamstwo władzy
Na zawsze powinniśmy zapamiętać nazwisko Urszuli Ruseckiej, przewodniczącej komisji do spraw rodziny, która zażądała od strażników niewpuszczenia na posiedzenie komisji osób z niepełnosprawnościami. Takiej hańby w Sejmie jeszcze nie było, drzwi do budynku zastawiono krzesłem. To krzesło stanie się symbolem obecnego parlamentu i jego działań pod przywództwem marszałek Witek.
Nie powinniśmy się przyzwyczajać do ministra edukacji Przemysława Czarnka, który niczym dziedzic odebrał pieniądze Instytutowi Filozofii i Socjologii PAN. Panu ministrowi nie spodobały się słowa prof. Barbary Engelking wypowiedziane na temat Holocaustu w „Kropce nad i” w rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim. Pan minister chce ograniczyć możliwość badań naukowcom. Posuwa się jeszcze dalej, bo zamierza sprawdzić, z jakiej uczelni są naukowcy, którzy podpisali list w obronie profesor Barbary Engelking.
Prof. Czarnek, minister edukacji narodowej, który dopiero co dostał naganę za obrażenie m.in. Róży Thun i imputowanie jej niemieckości, teraz ośmielił się w Sejmie zaatakować posłankę Marzenę Okłę-Drewnowicz z PO. Pani poseł powiedziała „sprawdzam” i zaapelowała, żeby Zjednoczona Prawica podniosła 500+ natychmiast. W odpowiedzi minister ruszył do ataku, krzyczał, że jej mąż jest oszustem skazanym za fałszowanie faktur. Wołał: „Wy w waszych czasach fałszowaliście faktury, wasi mężowie byli skazywani na kary więzienia, wyście te pieniądze kradli!”. Minister Czarnek nie dodał, że pani posłanka w tym czasie była w separacji z mężem i czekała na rozwód.
Rząd w spocie „Polka – wyjątkowa Europejka” chwali się, jaki jest dobry dla kobiet. A przecież to za tego rządu Polki protestowały na ulicach przeciw zmianie ustawy antyaborcyjnej. I były bite pałkami teleskopowymi. To ta władza ograniczyła prawo kobiet do aborcji, a jej przywódca z Nowogrodzkiej radzi im, że jak chcą dokonać aborcji, to niech sobie jadą za granicę.
Dla tej władzy ważniejsze są dzieci nienarodzone niż narodzone. Matki dzieci z niepełnosprawnościami muszą prosić o pomoc, o ludzkie warunki do życia. Instytucje, które pomagają kobietom uciekającym z domów, doznającym przemocy, nie dostają dotacji, podobnie jak fundacje pomagające dzieciom.
A co robi rzecznik praw dziecka? Bardziej jest zainteresowany tym, które szkoły są przyjazne LGBT, niż zmianą ustawy, która by pomogła dzieciom maltretowanym przez rodziców.
Do tego wszystkiego nie należy się przyzwyczajać. Ale do jednego możemy: że premier polskiego rządu porównuje swojego ministra sprawiedliwości do krowy.
Nie należy się przyzwyczajać do chamstwa, arogancji, buty, ignorancji, znieczulicy