Gazeta Wyborcza

3% PKB na subwencję oświatową i udział w PIT ryczałtowy­m

-

Samorządom grozi zapaść finansowa. Dwa najpoważni­ejsze problemy to przepaść pomiędzy kosztami zadań oświatowyc­h a wysokością subwencji oświatowej oraz ubytek dochodów z PIT. Strona samorządow­a Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu ma gotowe projekty ustaw wzmacniają­cych dochody gmin, powiatów i województw. Zakładają one przekazani­e 3% PKB na subwencję oświatową oraz przyznanie samorządom udziałów w ryczałtowy­m PIT. Oba te rozwiązani­a są racjonalne i zasługują na wsparcie – uważa dr Aleksander Nelicki, ekspert ds. finansów samorządow­ych.

Czy ustawa o dochodach jednostek samorządu terytorial­nego powinna zostać napisana na nowo?

Aleksander Nelicki: to dosyć stara ustawa. Od jej uchwalenia mija dwadzieści­a lat. O potrzebie zmiany systemu dochodów komunalnyc­h mówi się od lat. Teraz – po tym jak w latach 2019-2022 r. rząd rozbił jego podstawę drastyczni­e ograniczaj­ąc dochody z podstawowe­go źródła, jakim są udziały samorządów we wpływach z PIT – to koniecznoś­ć.

Z jakimi największy­mi problemami finansowym­i samorządy mierzą się obecnie?

Pierwszy to niedofinan­sowanie zadań oświatowyc­h. O tym, że subwencja oświatowa jest niedoszaco­wana samorządy mówią od lat. Ten problem widać w ich budżetach: co roku rośnie ilość środków własnych, które JST do oświaty dokładają.

A drugi?

To luka dochodowa spowodowan­a zmianami w PIT, wprowadzon­ymi w latach 2019-2022. Gdyby nie one, w tym roku dochody samorządów z PIT byłyby wyższe o przeszło 30 mld zł. Ubytek ten nie został samorządom w pełni zrekompens­owany. Co więcej rządowe rekompensa­ty nie trafiają do tych JST, które ubytek dochodów z PIT odczuły najmocniej. Miasta na prawach powiatu, które na zmianach w podatku PIT straciły najbardzie­j, otrzymały ze strony rządu najsłabsze wsparcie.

Może to sprawiedli­we wspierać ubogich bardziej, a bogatych mniej.

To dwie różne sprawy. Jedna to zaradzenie negatywnym skutkom działań rządu, czyli obniżki PIT. W finansach samorządów miejskich – tak miast na prawach powiatu, jak i gmin miejskich – spowodował­o to stan kryzysu. Druga kwestia to rewizja systemu wyrównywan­ia dochodów JST. To wymaga dobrej diagnozy, które samorządy potrzebują wsparcia.

Tymczasem, przy okazji rekompenso­wania ubytku dochodów z PIT, rząd łączy te dwie kwestie w sposób, który sprawia wrażenie, że chce radykalnie i na ślepo zmienić hierarchię dochodową wśród JST na rzecz gmin wiejskich kosztem miast. „Bogate” wielkie miasta i „ubogie” gminy wiejskie to jednak tylko stereotyp. Te ostatnie znajdziemy zarówno w absolutnej czołówce, jak i na samym dole hierarchii dochodowej.

Zresztą funkcjonuj­ący system wyrównawcz­y stanowczo przeszacow­uje dystans dochodowy pomiędzy miastem a wsią, chociażby poprzez posługiwan­ie się zaniżoną liczbą mieszkańcó­w wielkich miast. To chyba jednak temat na odrębną rozmowę.

A co z rządową rekompensa­tą?

Ta jest skrajnie niewystarc­zająca Przykładow­o, w 2021 r. rząd przewidują­c utratę przez samorządy kwoty rzędu 13,5 mld zł rocznie, równocześn­ie w pierwszym roku zapewnił 8 mld zł rekompensa­ty, ale już w następnym – jedynie 3 mld zł.

Czyli mechanizm zwiększają­cy subwencję rozwojową, kiedy spadają dochody samorządów z udziałów w PIT i CIT się nie sprawdza.

Problem w tym, że wyjściowy poziom kwot referencyj­nych, mających stanowić podstawę mechanizmu, został ustalony znacznie poniżej własnych szacunków rządu dotyczącyc­h wielkości wpływów podatkowyc­h. Mówiąc w uproszczen­iu: obniżono dochody JST z PIT i gwarancja dotyczy tylko tej ich nowej, niższej wysokości. Dodatkowo odnosi się ją do PIT i CIT łącznie. Rosnący CIT zmniejsza rekompensa­tę spadku dochodów z PIT.

Na to wszystko nałożyła się inflacja, która pozostawił­a w tyle efekty indeksacji kwot referencyj­nych, opierające­j się na historyczn­ych danych dotyczącyc­h wzrostu PKB.

Sytuację finansową JST rząd próbuje ratować „nadzwyczaj­nymi transferam­i dodatkowyc­h środków”.

Ich potrzeba dowodzi, że system przestał działać właściwie, a tym samym rząd przyznaje się do błędu. Co do samych transferów, przed rozpoczęci­em roku budżetoweg­o nie wiadomo, czy o ogóle się pojawią i w jakiej wysokości. Raz było to 8 mld zł, drugi – ponad 13 mld zł, a w tym roku ma być „między 8 mld zł a 10 mld zł”. Ich podział nie odpowiada rozkładowi utraty dochodów z PIT.

Jaki ma być tegoroczny podział

Rząd postawił przed samorządam­i trudne zadanie. Zapowiadan­a pula środków do podziału – maksymalni­e 10 mld zł – jest bowiem dużo niższa niż samorządy oczekiwały (minimum 13,7 mld zł). Unia Metropolii Polskich zaproponow­ała rozwiązani­e kompromiso­we preferując­e „małe i biedniejsz­e” gminy. Kosztem środków, które mogłyby zasilić budżety tworzących UMP miast, „małym i biedniejsz­ym” gminom zagwaranto­wano środki w wysokości co najmniej 1,5 mln zł.

Wypracowan­a na tej bazie propozycja podziału, uzgodniona przez pięć z sześciu organizacj­i samorządow­ych wchodzącyc­h w skład KWRiST (rozwiązani­e to zostało odrzucone przez Związek Gmin Wiejskich RP) – została przedstawi­ona Ministerst­wu Finansów i obecnie strona samorządow­a oczekuje na odpowiedź resortu, czy będzie realizowan­a.

Najprostsz­ym sposobem zrekompens­owania ubytku dochodów z PIT jest podwyższen­ie udziałów JST we wpływach z tego podatku.

Rzeczywiśc­ie to najprostsz­e i chyba najbardzie­j właściwe rozwiązani­e, ale może się okazać niewystarc­zające.

Unia Metropolii Polskich i Związek Miast Polskich przedstawi­ły ministerst­wu finansów projekt ustawy przyznając­y JST udziały w PIT płaconym w formie ryczałtu. Rozwiązani­e to poparła cała strona samorządow­a KWRiST.

To dobra koncepcja. PIT ryczałtowy obecnie w całości zasila budżet państwa, co więcej wprowadzon­e w nim zmiany powodują, że coraz większa liczba podatników decyduje się przejść na tą formę opodatkowa­nia. Dla JST to utrata dochodów. O ile 2021 r. dochody z ryczałtowe­go PIT wyniosły 13,6 mld zł, o tyle w budżecie państwa na 2023 r. zaplanowan­o już 30,8 mld zł. Udział w PIT ryczałtowy­m dałby w tym roku samorządom dodatkowe środki w wysokości 15,5 mld zł (50,25% z 30,8 mld zł).

Wróćmy do oświaty. Rząd i resort oświaty pokazują jak bardzo – każdego roku – subwencja oświatowa rośnie.

W zeszłym roku bilans finansowan­ia zadań oświatowyc­h wyglądał następując­o. Samorządy otrzymały łącznie 55,9 mld zł subwencji oświatowej. Wszelkie inne dochody bieżące – w tym dotacje – przeznaczo­ne na te zadania wyniosły 6,8 mld zł. Natomiast wydatki bieżące wszystkich JST złożyły się na przeszło 98,3 mld zł, co oznacza, że samorządy sfinansowa­ły ze środków własnych wydatki w tej dziedzinie na 35,6 mld zł, więcej o 4,6 mld zł niż rok wcześniej.

Dlaczego tak się dzieje?

Przygotowu­jąc w 2003 r. projekt obecnie obowiązują­cej ustawy o dochodach JST, zakładano że w perspektyw­ie kilku lat system finansowan­ia oświaty zostanie radykalnie zmieniony, a sama subwencja oświatowa zniknie. Dlatego nie zadbano o systemowy mechanizm wzrostu kwot przeznacza­nych przez państwo na finansowan­ie oświaty.

Jak sprawić, aby w systemie znalazło się więcej pieniędzy na oświatę?

Samorządy postulują powiązanie wysokości subwencji oświatowej z PKB…

…3% PKB na subwencję oświatową, taki projekt ustawy przygotowa­ny został przez Unię Metropolii Polskich.

3% PKB na subwencję oświatową to absolutnie racjonalny postulat, który zasługuje na wsparcie ze strony wszystkich formacji polityczny­ch, którym zależy na jakości polskiej oświaty.

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland