Prigożyn szokuje Rosjan
„Rosyjska armia spieprzyła wszystko, co możliwe” – ogłosił w wywiadzie szef Grupy Wagnera.
„Siły Zbrojne Ukrainy stały się jedną z najsilniejszych armii na świecie”. Taką opinię wygłosił w tym tygodniu Jewgienij Prigożyn, założyciel najemniczej Grupy Wagnera, od miesięcy zaangażowanej w działania wojenne w Ukrainie.
W sztuce wojennej Ukraińcy ustępować mają jedynie wagnerowcom, zaś nad rosyjską armią, wynika z jego wypowiedzi, górować. „Mają wysoki poziom organizacji, wysoki poziom wyszkolenia, wysoki poziom inteligencji, mają różne rodzaje broni, a ponadto działają na każdym systemie, radzieckim, NATO-wskim, czymkolwiek, z równym powodzeniem”, mówi o Ukraińcach.
Działania Rosjan skomentował zaś słowami: „Przeszli po chamsku przez cały obszar, szukając nazistów. Póki ich szukali, spieprzyli wszystko, co możliwe. Podeszli do Kijowa, a potem, mówiąc wprost, obsrali się i wycofali. Później do Chersonia – znowu, obsrali się i wycofali”.
Prigożyn: Kreml osiągnął efekt odwrotny do zamierzonego
To niejedyne mocne wypowiedzi, na które pozwolił sobie „kucharz Putina”.
W wywiadzie, którego udzielił Konstantinowi Dołgowowi, prokremlowskiemu konsultantowi politycznemu, skonfliktowany z wieloma przedstawicielami rosyjskich władz oligarcha podkreślił, że jego zdaniem Kreml osiągnął w Ukrainie „efekt odwrotny do zamierzonego”.
„Mówiliśmy o denazyfikacji Ukrainy, a tymczasem uczyniliśmy z Ukraińców naród znany na całym świecie”, ubolewa szef wagnerowców. „Jeśli chodzi o demilitaryzację, to skoro na początku operacji specjalnej Ukraińcy mieli ok. 500 czołgów, a teraz mają ich 5 tysięcy, to jak niby ich demilitaryzowaliśmy?” – pyta Prigożyn.
Jewgienij Prigożyn po raz kolejny zarzucił dowódcom rosyjskiej armii nie tylko brak kompetencji, ale też doprowadzenie do „zwiększenia potencjału militarnego Ukrainy”.
„Wszystko może skończyć się jak w 1917 roku. Najpierw mogą zbuntować się rosyjscy żołnierze, a później ich bliscy”, ostrzega.
Wskazuje przy tym wprost na „nieudolność” rosyjskiego ministra obrony Siergieja Szojgu. Przyznał, że choć rosyjskie ministerstwo obrony trzyma w sekrecie informację o liczbie poległych na wojnie, to straty, które ponosi Rosja w Ukrainie, są „większe niż podczas wojny w Afganistanie”.
Rosja może przegrać wojnę
Prigożyn, który od lat znajdował się w bliskim otoczeniu Władimira Putina, a od momentu zaangażowania się w rosyjską inwazję na Ukrainę przejawia własne aspiracje polityczne, uważa, że Rosja „przegra wojnę, jeśli nie zrealizuje konkretnych scenariuszy”.
Prigożyn twierdzi, że rosyjskie władze mogą mieć nadzieję na zwycięstwo pod warunkiem, że wprowadzą stan wojenny, przeprowadzą masową mobilizację, a w kraju zaprowadzą „na pewien czas” reżim wzorowany na Korei Północnej.
Szef Grupy Wagnera podkreślił przy tym, że jest przeciwny użyciu broni jądrowej, wojnę Rosji przeciwko Ukrainie nazywając „walką między sąsiadami”.
„Można rozbić sąsiadowi twarz. Można rozbić naczynia. Dzieją się różne rzeczy. Ale jeśli sąsiad każe ci spierdalać, a ty bierzesz siekierę i rozwalasz mu głowę – to jest dziwna sytuacja. Bomba atomowa to taka siekiera”, mówił.
W czwartek niezależne media poinformowały, że przeprowadzający wywiad Konstantin Dołgow został zwolniony z pracy.
Sam publicysta napisał w opublikowanym w Telegramie oświadczeniu, że bezpośrednim powodem jego usunięcia z redakcji Telega Online stał się właśnie wywiad z Prigożynem. „Powiedziano mi, że moje usługi nie są potrzebne. I powiedzieli mi wprost – to z powodu tego wywiadu”, podkreślił.
Jak mówi Dołgow, „Prigożynowi najwyraźniej nic nie mogą zrobić, więc odegrali się na mnie”. Na wiadomość o zwolnieniu propagandysty Prigożyn, zwracając się do kierownictwa kanału, oświadczył: „Spróbujcie mi tylko zamknąć gębę. Myślicie, że pomagacie władzom, a tylko szkodzicie”. Dodał też, że pomoże zwolnionemu Dołgowowi.
„Prigożyn znów poczuł się pewnie”
Politolog Iwan Prieobrażenski w wywiadzie dla niezależnej redakcji Current Time TV zwraca uwagę, że chociaż Prigożyn stara się „rozszerzyć granice swoich możliwości” na rosyjskiej scenie politycznej, to ma prawo czuć się dość pewnie.
„Prigożyn całkowicie zniszczył Bachmut, zniszczył go jako miasto. A Putin mu za to publicznie pogratulował. W związku z tym teraz Prigożyn jest pod publiczną ochroną Putina. To dlatego czuje się znacznie pewniej”, uważa Prieobrażenski.
Politolog ocenił też, że obcesowa krytyka, na którą Prigożyn pozwala sobie wobec przedstawicieli rosyjskich władz, musi być akceptowana przez Putina. „Rolę Prigożyna przy Putinie długo można było opisywać jako rolę krwawego błazna na putinowskim dworze, to się nie zmieniło”, uważa Prieobrażenski.
Prigożyn, który od lat znajdował się w bliskim otoczeniu Władimira Putina, od momentu zaangażowania się w rosyjską inwazję na Ukrainę przejawia własne aspiracje polityczne