Autostradowe mira Kaczyński wykoleił Że. Jarosław plany drogowe
Trzeba dziesiątków miliardów złotych, aby dokończyć budowę sieci dróg szybkiego ruchu. Już teraz krucho z pieniędzmi na takie inwestycje, a będzie ich mniej, bo prezes PiS Jarosław Kaczyński postanowił zwolnić samochody osobowe z opłat na autostradach.
Poprawi się płynność ruchu i bezpieczeństwo na zaniedbanych dotąd trasach w woj. warmińsko-mazurskim i na Lubelszczyźnie.
W połowie maja Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad podpisała umowy na budowę obwodnicy miasta Gąski w ciągu drogi krajowej nr 65 w woj. warmińsko-mazurskim oraz obwodnic Dzwoli i Gorajca, w obu przypadkach w ciągu drogi krajowej nr 74 w województwie lubelskim.
Budowa mierzącej 3 km obwodnicy Gąsek ma kosztować 77 mln zł. Na budowę obwodnicy Dzwoli wraz z rozbudową drogi krajowej nr 74 (łącznie ok. 12 km) GDDKiA ma wydać 190 mln zł, a koszt budowy obwodnicy Gorajca (6,6 km) wyceniono na 119 mln zł.
Te trzy inwestycje są realizowane w ramach rządowego programu budowy 100 obwodnic miast, które mają powstać do końca obecnej dekady.
– To nowy program, który wystartował w 2021 r., a już teraz mamy w realizacji 15 zadań w całym kraju, które już wkrótce przyczynią się do poprawy jakości życia w wielu polskich miejscowościach – powiedział wiceminister infrastruktury Rafał Weber po zawarciu kontraktu na obwodnicę Gąsek.
Z budową kolejnych obwodnic w ramach tego programu mogą być jednak kłopoty. Wkrótce zmniejszy się pula pieniędzy, jakimi dysponuje GDDKiA na inwestycje drogowe.
HOJNOŚĆ PREZESA PIS
Pod koniec maja Sejm ma uchwalić nowelizację ustawy o płatnych autostradach i Krajowym Funduszu Drogowym. Projekt tych przepisów rząd skierował do Sejmu w błyskawicznym tempie, bez konsultacji społecznych, aby od 1 lipca znieść opłaty za przejazdy samochodami osobowymi i motocyklami po autostradach zarządzanych przez GDDKiA. Są to odcinki autostrad A2 Konin – Stryków i A4 Wrocław – Gliwice.
Te ulgi rząd tłumaczył „potrzebami społecznymi bezpłatnego korzystania z autostrad płatnych”. Faktycznie decyzję tę podjął prezes PiS Jarosław Kaczyński, zapowiadając w połowie maja zniesienie opłat autostradowych od samochodów osobowych. Na autostradach zarządzanych przez państwo „jak najszybciej”, a na autostradach zarządzanych przez prywatnych akcjonariuszy – w ciągu roku.
Obecnie w Polsce jest ok. 1,8 tys. km autostrad, z czego płatne odcinki mają ponad 700 km długości.
Jeszcze rok temu odpowiedzialny za drogi minister infrastruktury Andrzej Adamczyk zapowiadał rozszerzenie poboru opłat autostradowych. – Nie stać nas na utrzymywanie bez końca darmowych autostrad – mówił wtedy Adamczyk.
Rzeczywiście: hojność prezesa PiS oznacza finansowy cios w inwestycje drogowe w Polsce.
ILE KOSZTUJĄ OBIETNICE KACZYŃSKIEGO
Według ministra Adamczyka w zeszłym roku kierowcy samochodów osobowych za przejazd płatnymi autostradami zarządzanymi przez GDDKiA zapłacili prawie 199 mln zł. A pieniądze te trafiły na konto Krajowego Funduszu Drogowego, z którego finansowane są budowa i rozbudowa autostrad, dróg ekspresowych, obwodnic miast.
Zarządzone przez prezesa PiS zwolnienie z opłat na państwowych autostradach oznacza więc rezygnację co rok z pieniędzy, za które można wybudować prawie trzy obwodnice takie jak Gąsek lub obwodnicę Dzwoli.
Te ubytki wzlecą po przyznaniu rekompensat zarządcom prywatnych autostrad za spełnienie obietnic Jarosława Kaczyńskiego.
– Kolejne odcinki to kolejne kilkaset milionów złotych. Gdyby chcieć również zwolnić z opłaty Autostradę Wielkopolską, ten odcinek od Konina do Nowego Tomyśla i Nowy Tomyśl – Świecko to będą kolejne setki milionów złotych – powiedział 20 maja premier Mateusz Morawiecki podczas wizyty w Klubie Senior Plus w Skalbmierzu.
Dotąd rząd nie poinformował, jak zamierza zapełnić dziurę w finansowaniu inwestycji drogowych, jaka powstanie po spełnieniu przedwyborczej obietnicy prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. W praktyce oznacza ona realne oszczędności dla niewielkiej polskich i zagranicznych kierowców, za to jej konsekwencje kładą się cieniem na planach budowy nowych dróg w całym kraju.
Pieniędzy na inwestycje drogowe będzie ubywać, bo skurczyła się pula unijnych dotacji na takie inwestycje. W obecnym budżecie UE na lata 2021-27 na wsparcie budowy nowych dróg krajowych Polska dostała jedynie 18,4 mld zł, ponad połowę mniej niż w dwóch poprzednich budżetach Unii.
W tym roku GDDKiA zamierza przekazać kierowcom do eksploatacji ok. 240 km nowych autostrad i dróg ekspresowych. Są to inwestycje w większości tak zaawansowane, że ten plan powinien się powieść. A wówczas na koniec tego roku w Polsce będzie ok. 5,1 tys. km dróg szybkiego ruchu. Docelowo ta sieć ma mierzyć ponad 8 tys. km długości, a do tego rząd i GDDKiA planują rozbudowy części istniejących już tras. Potrzeba na to dziesiątków miliardów złotych, a pulę zbieranych na to pieniędzy wkrótce zmniejszy realizacja przedwyborczych obietnic prezesa PiS.
AUTOSTRADY ZAPOWIADANE
O tym, że już teraz może być krucho z pieniędzmi na nowe inwestycje drogowe, świadczą opóźnienia w planach dobudowania dodatkowych pasów ruchu na autostradzie A2 Łódź – Warszawa, jednej z najbardziej obciążonych autostrad w Polsce.
GDDKiA zapowiadała, że przetarg na tę inwestycję ogłosi jesienią 2021 r., jeśli zostanie na nią zapewnione finansowanie. Widać jednak pieniędzy nie było, skoro drogowa Dyrekcja nie ogłosiła przetargu. Zamiast tego przed rokiem GDDKiA zorganizowała konsultacje w sprawie planowanej rozbudowy A2, która ma być prowadzona przy utrzymaniu ruchu na tej drodze.
W kwietniu tego roku drogowa Dyrekcja ogłosiła, że studiuje oferty firm zainteresowanych zaprojektowaniem rozbudowy A2 między Łodzią a Warszawą. To znaczy, że dopiero w przyszłości będą ogłaszane przetargi na wykonanie inwestycji, czyli rozbudowa tego odcinka A2 może się zakończyć na przełomie 2026/27 – jeśli będą na nią pieniądze.
Także w kwietniu GDDKiA ogłosiła, że wybrała w przetargu firmę, któ
ra przygotuje dokumentację do wniosku o zezwolenie środowiskowe na poszerzenie o trzeci pas 35 km autostrady A1 między Toruniem a Włocławkiem. Taka inwestycja jest jednak odległa w czasie. „Planowany termin realizacji prac budowlanych przypada na lata 2029-31” – napisano w komunikacie GDDKIA.
AUTOSTRADY KOŃCZONE
Przed majówką GDDKiA usunęła ostatnie ograniczenie w ruchu po nowym odcinku autostrady A1 między Piotrkowem Trybunalskim i Kamieńskiem, kończąc w ten sposób jego budowę.
Po majówce przy nowym odcinku A1 na konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki ogłosił zakończenie budowy całej tej autostrady przecinającej Polskę od Gdańska do granicy z Czechami.
– Trasę od Trójmiasta do granicy polsko-czeskiej w Gorzyczkach można teraz przejechać w 4,5-5 godzin, razem z odpoczynkiem, jadąc zgodnie z przepisami – o co bardzo gorąco apeluję – powiedział premier.
Faktycznie budowa A1 nie została sfinalizowana, bo kończone są jeszcze roboty przy obwodnicy Częstochowy w ciągu tej autostrady.
„Udostępnienie kierowcom dobudowanego trzeciego pasa w rejonie węzła Częstochowa-Północ powinno nastąpić w połowie czerwca br. Pozostały zakres prac ostatniej umowy na dokończenie budowy A1 przesunie się w czasie z uwagi na złożone roszczenie terminowe wykonawcy, które jest obecnie rozpatrywane” – poinformowało nas biuro prasowe GDDKiA.
Chociaż budowa A1 nie została jeszcze zakończona, to jest szansa, że nastąpi to w tym roku. Będzie to druga autostrada ukończona w Polsce. Palmę pierwszeństwa ma autostrada A4 na południu Polski. Tę trasę o długości 672 km między granicami z Niemcami i Ukrainą ukończono we wrześniu 2016 r., a jej budowa trwała łącznie 20 lat.
Do jesieni tego roku zakończy się też budowa południowej nitki autostrady A18 o długości ok. 77 km od granicy z Niemcami do skrzyżowania z autostradą A4 w Krzyżowej. Północna nitka tej autostrady została zbudowana w 2006 r.
To będzie trzecia ukończona autostrada w Polsce. Na sfinalizowanie czeka jeszcze autostrada A2, przecinająca Polskę od granicy z Niemcami w Świecku do granicy z Białorusią w Terespolu.
AUTOSTRADY WOLNO BUDOWANE
Na razie ta droga została od zachodu dociągnięta do Mińska Mazowieckiego. Trwa budowa kolejnych odcinków przez Siedlce do Białej Podlaskiej.
Kontrakty na budowę dwóch skrajnych odcinków A2 między Mińskiem Mazowieckim a Siedlcami GDDKiA podpisała wiosną 2020 r., zakładając zakończenie prac jesienią 2023 r. Przed wyborami do Sejmu kierowcy nie pojadą jednak tą drogą. Budowa jednego z tych odcinków A2 jest zaawansowana dopiero w jednej trzeciej, a drugiego w niespełna połowie. Kontrakt na budowę trzeciego, środkowego odcinka A2 między Mińskiem Mazowieckim a Siedlcami drogowa Dyrekcja podpisała na początku 2021 r., z założeniem zakończenia prac do wakacji 2024 r. Ale i ten termin jest zgoła nierealny, bo ZRID (zezwolenie na realizację inwestycji drogowej) wykonawca dostał dopiero pod koniec zeszłego i roboty na pełną skalę mógł rozpocząć formalnie w połowie marca, po zakończeniu przerwy zimowej.
„W procedowaniu są roszczenia wykonawców. Oczekują oni wydłużenia czasu na ukończenie lub dodatkowych środków finansowych (np. z powodu długotrwałej procedury uzyskiwania decyzji ZRID)” – wskazała GDDKiA, oceniając sytuację tych inwestycji. Takie roszczenia zgłaszają także wykonawcy odcinków A2 od Siedlec do Białej Podlaskiej, na której ukończenie w całości zgodnie z planem – do końca przyszłego roku – nie ma szans.
URZĘDOWE MŁYNY MIELĄ POWOLI
Długie oczekiwanie na ZRID wydawane przez wojewodów stało się ostatnią plagą inwestycji GDDKiA.
W maju wojewoda mazowiecki wydał ZRID dla budowy 13 km drogi ekspresowej S7 spod Płońska do miejscowości Załuski. Umowę na tę inwestycję GDDKiA podpisała z wybranym w przetargu wykonawcą we wrześniu 2020 r. Wniosek o wydanie ZRID wykonawca złożył w lipcu 2021 r. i na wydanie decyzji czekał niemal dwa lata.
W efekcie ustalony w kontrakcie termin zakończenia robót w maju 2025 r. stał się mało realny. „Wykonawca złożył roszczenia, w których oczekuje wydłużenia czasu na ukończenie oraz dodatkowych środków finansowych” – poinformowała GDDKiA.
Podobnie jest z drogą ekspresową S19 od Choroszczy za Białymstokiem przez Dobrzyniewo, stanowiącą fragment zachodnio-północnej obwodnicy
Białegostoku. Kontrakt na budowę tej drogi GDDKiA podpisała w maju 2021 r., a rok później wykonawca zwrócił się do wojewody podlaskiego o ZRID.
„Planowana data otrzymania decyzji ZRID to wrzesień 2023 r.” – poinformowała Wyborcza.biz GDDKiA. A to znaczy, że ta droga na pewno nie powstanie do listopada przyszłego roku, jak założono w kontrakcie.
Według GDDKiA czas na rozpatrzenie wniosków o ZRID przez urzędy wojewódzkie zależy od zmieniających się w trakcie procedowania wniosku przepisów, liczby wniosków i uwag mieszkańców, konieczności opiniowania przez inne organy, które działają w ustawowych terminach, kwestii uzyskania odstępstw od warunków technicznych, a także od sytuacji nadzwyczajnych.
Można jednak przypomnieć, że także w połowie zeszłej dekady można było zaobserwować spowolnienie tempa wydawania ZRID dla inwestycji GDDKiA. W firmach budowlanych spekulowano wtedy, że wynika to z niedoboru pieniędzy na nowe kontrakty.
CO DOSTANĄ KIEROWCY W TYM ROKU?
Według zapowiedzi GDDKiA w tym roku zostanie przekazane do eksploatacji ponad 49 km południowej nitki autostrady A18 oraz 193 km dróg ekspresowych.
Z tej puli przed majówką kierowcy dostali mierzący prawie 15 km odcinek S7 między Lesznowolą a Tarczynem na trasie między Warszawą a Krakowem.
Do początku wakacji może się zakończyć budowa drogi ekspresowej S61 między Ełkiem a Kalinowem, drugiej części zachodniej obwodnicy Łodzi S14 (odcinek Aleksandrów Łódzki – Słowik), w województwie opolskim – obwodnicy Olesna w ciągu drogi ekspresowej S11, a w województwie lubelskim drugiej jezdni obwodnicy Tomaszowa Lubelskiego w ciągu drogi ekspresowej S17.
Być może także na początku wakacji otwarty zostanie odcinek drogi ekspresowej S3 przy granicy z Czechami. Na razie to będzie faktycznie droga o lokalnym znaczeniu. Jej połączenie z całą arterią S3 w Bolkowie jest planowane na przyszły rok. A jeszcze dłużej trzeba będzie poczekać, zanim w Czechach wybudują drogę ekspresową łączącą się z S3.
We wrześniu planowane jest zakończenie budowy prawie 19 km drogi ekspresowej S7 od granicy województw świętokrzyskiego i małopolskiego do Miechowa w kierunku na Kraków.
Do jesieni powinna być otwarta przynajmniej część drogi ekspresowej S11 między Koszalinem a Bobolicami w kierunku Wielkopolski.
Pod koniec roku planowane jest zakończenie budowy drogi ekspresowej S61 od połączenia w Ostrowi Mazowieckiej z drogą ekspresową S8 do Śniadowa w kierunku Łomży. Także w tym roku ma być ukończony węzeł drogowy pod Łomżą, który pozwoli przekazać do eksploatacji kolejny odcinek S61 wybudowany w zeszłym roku.