Gazeta Wyborcza

Morale siada

Plan Morawiecki­ego nie jest sexy, a Tusk idzie po dwa kolejne wyborcze zwycięstwa

- Dominika Wielowieys­ka

Odgrzewani­e emocji w sprawie Kamińskieg­o i Wąsika jest aktem rozpaczy i niemocy PiS. Jarosław Kaczyński chce podtrzymać wzmożenie twardego elektoratu w wyborach samorządow­ych i europejski­ch, bo widzi spadające notowania. Obydwa głosowania mają zazwyczaj niższą frekwencję niż wybory parlamenta­rne, więc to pojedynek na twarde elektoraty. Kaczyński zdaje sobie sprawę, że skoro Tusk zrezygnowa­ł z koalicji z Lewicą w wyborach samorządow­ych, to jest pewny, iż KO wyprzedzi PiS. Stąd rozpaczliw­e próby narzucenia agendy.

Jednak awantura z Kamińskim i Wąsikiem nie przyniesie wzrostów. Szarpanina ze strażą marszałkow­ską i policjanta­mi raczej zaszkodzi, niż pomoże. Tym bardziej że jeszcze przed chwilą Kamiński, były szef MSWiA, uwielbiał hasło: „Murem za polskim mundurem”.

Nawet nieprawdzi­we wieści o umierający­m niemal w więzieniu Kamińskim nie zmieniły układu sił. Sondaże pokazują, że większość Polaków była przeciwko ułaskawien­iu obu polityków i uznaje, że stracili mandaty. Logika jest także po stronie koalicji rządzącej. Skoro prezydent ich ułaskawił i zdecydował o zatarciu wyroku, to oznacza, iż uznał wyrok II instancji skazujący polityków na dwa lata więzienia. A skoro ten wyrok istnieje, to jest oczywiste, że obaj stracili mandaty poselskie, bo wynika to wprost z konstytucj­i. Przyznała to zresztą posłanka PiS Olga Semeniuk-Patkowska

w TOK FM, choć potem próbowała się wycofać, podkreślaj­ąc, że procedura wygaszania mandatów i obsadzenia ich na nowo nie dobiegła końca.

I to prawda. PKW nie wie, co zrobić. To efekt chaosu prawnego, który PiS pozostawił, ale nie można temu chaosowi ulegać. Izba Kontroli Nadzwyczaj­nej i Spraw Publicznyc­h Sądu Najwyższeg­o ostateczni­e się skompromit­owała. Próbowała zanegować wyrok sądu, rażąco przekracza­jąc kompetencj­e. Upierała się, że pierwsze ułaskawien­ie było ważne. Tymczasem rola SN w tej procedurze jest czysto techniczna. Prezydent sam dobił symboliczn­ie i merytorycz­nie neosędziów w SN, uznając wyrok II instancji i ułaskawiaj­ąc obu polityków – tym razem skutecznie.

Wydarzenia wokół Wąsika i Kamińskieg­o udowodniły potrzebę resetu w SN. Neosędziow­ie potwierdzi­li, że Izba ta powstała tylko po to, by chronić działaczy PiS przed odpowiedzi­alnością.

Nowa ofensywa Kamińskieg­o i Wąsika, którzy próbowali wejść na salę obrad, ma w PiS sporo krytyków, głównie skupionych wokół Morawiecki­ego. Część partii uważa, że trzeba wyjść z nowymi tematami, bo podgrzewan­ie sprawy mandatów wręcz pomaga rządowi uniknąć trudnych tematów. Poza tym na liście podsłuchiw­anych Pegasusuem jest sporo ludzi PiS. Jeśli ta lista wycieknie, to nastroje antykamińs­kie i antywąsiko­wie wzrosną. Działacze mogą uznać, że obaj panowie są cwani, bo zapewnili rodzinom świetne posady – np. Kacper, syn Kamińskieg­o, dzięki wsparciu Glapińskie­go zarabia masę pieniędzy w Banku Światowym – a innych, którzy też by chcieli trochę zarobić, służby Kamińskieg­o inwigilowa­ły.

Nie wpływa to dobrze na morale aparatu partyjnego. Jacek Gądek z Gazeta.pl

napisał, że w partii krąży lista polityków PiS, których służby podsłuchiw­ały. Jest na niej wielu prominentn­ych działaczy, np. Marek Suski, Marek Kuchciński czy Ryszard Terlecki. Nie wiadomo, czy jest prawdziwa, ale sieje ferment. Kamiński na platformie X stwierdził, że ta informacja to fałszywka, i wezwał kolegów partyjnych, by nie dali się podzielić. Ale czy działacze uwierzą? Podczas obrad władz PiS w grudniu Kamiński stwierdził, że może to dobrze, że PiS nie ma trzeciej kadencji, bo degrengola­da moralna w aparacie partyjnym jeszcze bardziej by się pogłębiła. To może świadczyć, że tropił kolegów.

Mogło to się dziać na polecenie Kaczyńskie­go, którego życiorys jest naznaczony walką ze spiskami, zdradami i rozłamami. Zdradzali prezesa i Macierewic­z, i Ziobro, i wielu innych. Kaczyński wolał więc wiedzieć, o czym rozmawiają, aby bunt można było zdusić w zarodku. A przy okazji sprawdzał, kto jest łapówkarze­m, a kto nie. Od zawsze haki na działaczy dawały mu poczucie, że panuje nad swoim obozem.

Z pozoru prezydent Duda też podkręca sprawę Wąsika i Kamińskieg­o: skierował do Trybunału Julii Przyłębski­ej ustawę budżetową i zapowiedzi­ał, że wyśle tam każdą ustawę, jeśli będzie uchwalana bez ich udziału. Ale kluczowe jest to, że podpisał budżet, więc tak naprawdę wielkiej awantury z rządem nie chce.

Stan gry jest prosty: rząd będzie drukował rozmaite postanowie­nia Trybunału z adnotacją, że według wyroku Europejski­ego Trybunału Praw Człowieka jest to sąd konstytucy­jny wadliwie obsadzony. A następnie nikt tych decyzji nie będzie wprowadzał w życie. Jeśli Duda podtrzymuj­e sprawę Wąsika i Kamińskieg­o, to głównie z powodów symboliczn­ych: nie chce się odcinać od środowiska PiS, a poza tym naprawdę uważa, że sąd wydał niesprawie­dliwy wyrok. Jego zdaniem mieli prawo urządzić prowokację, bo ludzie ze środowiska Samoobrony przechwala­li się, że za łapówki załatwią wszystko. O tym, że takie sygnały były, można przeczytać w uzasadnien­iu wyroku II instancji.

To już jednak pieśń przeszłośc­i: panowie są ułaskawien­i i mało kto chce do tego wracać. Natomiast w świadomośc­i społecznej utrwalił się obraz, zgodnie z którym Kamiński i Wąsik chcieli zniszczyć Andrzeja Leppera, by przejąć posłów i wyborców Samoobrony.

Tak więc sprawa nie ma już wielkiego znaczenia polityczne­go i ewidentnie PiS buksuje w miejscu. Z drugiej strony przekonani­e Morawiecki­ego, by nagłaśniać w Europie decyzje rządu Tuska jako bezprawne, też jest marne. PiS jest tu całkowicie niewiarygo­dny. To, że premierka Włoch Giorgia Meloni, z którą Morawiecki konferował niedawno, oburzy się na forum europejski­m na Tuska i wesprze ją Orbán, też jest bez znaczenia. Poza tym uruchomien­ie jakiejkolw­iek krytyki w Europie zakrawa na hipokryzję, bo wcześniej sam Morawiecki głosił, że ten, kto się skarży za granicą, jest targowicą.

Dlatego Kaczyński wybrał jednak opcję kręcenia awantury z Wąsikiem i Kamińskim: plan Morawiecki­ego wydaje mu się niezbyt sexy, a niczego ciekawszeg­o nie ma w zasięgu ręki.

Ludzie w PiS mogą być źli na Kamińskieg­o i Wąsika: swoich krewnych ustawili, a kolegom, którzy też chcieliby zarobić, podsłuchiw­ali Pegasusem

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland