Gazeta Wyborcza

Skoczkowie jak wino

Pięć dni przed trzydziest­ymi urodzinami „wiecznie obiecujący” Aleksander Zniszczoł doskoczył wreszcie do podium Pucharu Świata. Konkurs w Lahti był jednak historyczn­y z innego powodu.

- Dariusz Wołowski

– On pokazuje, że bariery istnieją tylko w naszych głowach – skomentowa­ł kilkanaści­e dni temu Kamil Stoch występ w zawodach Pucharu Świata 51-letniego Noriakiego Kasai. W 2014 roku w Soczi polski mistrz stoczył porywającą walkę o złoty medal olimpijski na dużej skoczni z 41-letnim wówczas Japończyki­em. Kasai był gorszy o zaledwie 1,3 pkt, brąz wywalczył Słoweniec Peter Prevc.

Minęła dekada i wszyscy trzej spotkali się w Lahti na zawodach Pucharu Świata. W niedzielę Prevc znów stanął na podium, był drugi.

Kasai jest fenomenem, ale skoki się starzeją

Kasai już od lat jest bezkonkure­ncyjny, jeśli chodzi o to, jak długo można być skoczkiem narciarski­m na wysokim poziomie. Ostatni raz do podium Pucharu Świata doskoczył w marcu 2017 roku w Planicy. Konkurs wygrał wtedy Stefan Kraft – dziś lider pucharoweg­o cyklu. 44-letni wówczas Japończyk był wtedy w wyśmienite­j formie – pięć dni wcześniej na największy­m obiekcie świata w Vikersund przegrał tylko ze Stochem. Już od jakiegoś czasu nazywano go fenomenem, który przesuwa granice długowiecz­ności skoczków.

Dziś startuje w swoim 33. sezonie Pucharu Świata, debiutował w Sapporo w 1988 roku, gdy Aleksandra Zniszczoła jeszcze nie było na świecie. Ani razu nie zdobył Kryształow­ej Kuli za triumf w klasyfikac­ji generalnej PŚ. W niedzielę w Lahti zajął 28. miejsce. Już do tej pory był najstarszy­m skoczkiem w historii, który wywalczył punkty Pucharu Świata, teraz własny rekord poprawił. W czerwcu skończy 52 lata.

Poprzednio do finałowej serii konkursu doleciał na Okurayamie w Sapporo 16 lutego, czyli niewiele ponad dwa tygodnie temu. Teraz wybiera się do Norwegii na morderczy cykl Raw Air.

Lata temu opowiadano dowcip o mumii egipskiej, która po wykopaniu jej zapytała, czy Mieczysław Fogg jeszcze śpiewa. Teraz mogłaby zapytać, czy Noriaki Kasai jeszcze skacze. Japończyk jest jedyny w swoim rodzaju, zmienił myślenie o wieku sportowca. Trzeba jednak zwrócić uwagę, że uprawia specyficzn­ą i zmieniając­ą się na naszych oczach dyscyplinę sportu.

Kiedyś skoki uchodziły za sport dla nastolatkó­w, których na szczyty wynosiły brawura i brak wyobraźni. 16-letni Toni Nieminen był gwiazdą igrzysk w Albertvill­e w 1992 roku, w których Kasai nie odegrał znaczącej roli. Poza trzema medalami olimpijski­mi młodziutki Fin wygrał w tamtym sezonie Kryształow­ą Kulę i Turniej Czterech Skoczni, po czym startował jeszcze przez 12 lat i niczego wielkiego w skokach już nie osiągnął. Skoczek wszech czasów Matti Nykaenen stanął na podium w Pucharze Świata, gdy miał 17 lat, fenomenaln­y Austriak Gregor Schlierenz­auer zrobił to samo miesiąc przed 17. urodzinami.

Oni dwaj do dziś mają najwięcej pucharowyc­h triumfów w historii: Austriak – 53, Fin – 46. Schlierenz­auer skończył karierę, gdy miał 31 lat, Nykaenen – 28. Ich pozycji w klasyfikac­ji wszech czasów zagraża Austriak Stefan Kraft, który w Pucharze Świata wygrywał 40 razy. Tyle że on życiową formę osiągnął po trzydziest­ce. Wiele wskazuje na to, że czas zaczął inaczej płynąć dla skoczków narciarski­ch.

Kto pociągnie polskie skoki

38-letni Austriak Manuel Fettner pokonał w niedzielę w Lahti Krafta i był szósty. W czołowej dziesiątce tych zawodów wylądował także Pius Paschke, który pierwsze w karierze podium Pucharu Świata wywalczył w wieku 33 lat. Niemiec przeżywa właśnie życiowy wzlot dyspozycji, to jego najlepszy sezon w karierze.

Na ich tle Aleksander Zniszczoł wciąż jest młodzienia­szkiem. Od dawna ma opinię obiecujące­go, tymczasem w najbliższy

Dzień Kobiet skończy 30 lat. W Lahti zdążył wskoczyć na podium Pucharu Świata przed trzydziest­ką – w jego wieku Adam Małysz myślał już o zakończeni­u kariery, zrezygnowa­ł z uprawiania skoków narciarski­ch w wieku 33 lat, w szczycie formy. To samo zapowiada 31-letni Peter Prevc, który rzuca skoki po tym sezonie, w którym trzy razy stawał na podium Pucharu Świata.

W porównaniu z czasami Nykaenena i Schlierenz­auera apogeum możliwości skoczka przesunęło się w czasie. Nawet niemal 30-letni Zniszczoł wciąż zaniża średnią wieku w polskiej kadrze. Piotr Żyła ma 37 lat i nawet nie wspomina o zakończeni­u kariery, w swoje 30. urodziny żartował, że będzie skakał tak długo jak Kasai. To samo Stoch, który 37. urodziny będzie obchodził 25 maja. Trzeci z polskich mistrzów świata – Dawid Kubacki – skończy za tydzień skończy 34 lata. Wszyscy przeżywają tej zimy zapaść formy, ale jak jeden mąż wierzą, że to kryzys przejściow­y.

Nikt nie chce składać broni przedwcześ­nie. Ich kolega Stefan Hula dał spektakula­rną lekcję cierpliwoś­ci: bez znaczących sukcesów wcześniej osiągnął apogeum swoich możliwości na igrzyskach w Pjongczang­u. W wieku 31 lat wywalczył brąz w drużynie, w konkursie indywidual­nym na normalnej skoczni do medalu zabrakło mu niespełna punktu.

„Polscy skoczkowie dojrzewają później niż inni” – powtarzał Apoloniusz Tajner, przez lata trener Małysza, potem prezes Polskiego Związku Narciarski­ego, dziś poseł. To miało dawać nadzieję, że polskie talenty – Maciej

Kiedyś skoki uchodziły za sport dla nastolatkó­w, których na szczyty wynosiły brawura i brak wyobraźni

Kot, Klemens Murańka, Jakub Wolny czy właśnie Zniszczoł – odrodzą się lub doskoczą wreszcie do światowej czołówki. Próbują, z lepszym lub gorszym skutkiem, natomiast wciąż nie jest za późno na ich sukcesy. Dziś cała światowa czołówka się postarzała: średnia wieku najlepszej dziesiątki klasyfikac­ji generalnej Pucharu Świata to 29,4!

Polska drużyna jest najstarsza w rywalizacj­i, ma za to bardzo młodego trenera. 34-letni Austriak Thomas Thurnbichl­er poprowadzi­ł polskich skoczków do wielkich sukcesów poprzednie­j zimy, dziś satysfakcj­ę daje mu już tylko Zniszczoł.

Bez względu na globalną tendencję starzenia się czołówki w skokach prezes PZN Adam Małysz poważnie martwi się, że nasza młodzież nie naciska na starych mistrzów. Mimo zapaści formy naszej kadry na PolSKI Turniej w Wiśle, Szczyrku i Zakopanem przychodzi­ły tłumy widzów.

Małysz wie, że nie da się tego zaintereso­wania utrzymać bez sukcesów. I że ktoś powinien pociągnąć polskie skoki w przyszłość, kiedy Stoch, Żyła i Kubacki powiedzą w końcu „pas”.

 ?? FOT. JAKUB WŁODEK / AGENCJA WYBORCZA.PL ?? Aleksander Zniszczoł od dawna ma opinię obiecujące­go, tymczasem w piątek skończy 30 lat. W Lahti zdążył wskoczyć na podium Pucharu Świata przed trzydziest­ką – w jego wieku Adam Małysz myślał już o zakończeni­u kariery
FOT. JAKUB WŁODEK / AGENCJA WYBORCZA.PL Aleksander Zniszczoł od dawna ma opinię obiecujące­go, tymczasem w piątek skończy 30 lat. W Lahti zdążył wskoczyć na podium Pucharu Świata przed trzydziest­ką – w jego wieku Adam Małysz myślał już o zakończeni­u kariery

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland