Skarbówka kontroluje
Polacy handlujący w sieci na Allegro, OLX czy Vinted i wynajmujący mieszkania dostają listy z urzędów skarbowych. Już niedługo skarbówka dostanie nowe narzędzie do sprawdzania ich transakcji i wstrzymywania wypłat. Kto pierwszy trafi na dywanik?
Pan Andrzej od sześciu lat zajmuje się wytwarzaniem wyrobów ceramicznych. Część dochodu uzyskuje ze sprzedaży swoich produktów na Allegro. Zaniepokoiło go pismo ze skarbówki, które dostał na początku lutego.
„Prosimy o sprawdzenie, czy prawidłowo rozlicza się Pan z podatków, które powinien Pan odprowadzać w wyniku osiągnięcia przychodów z tytułu transakcji w internecie. Zauważyliśmy zdarzenie, które wywołuje skutki podatkowe. Będziemy monitorowali, jak zareagował Pan na to pismo. Jeżeli ma Pan pytania, zachęcam do kontaktu” – czytamy w piśmie fiskusa.
– Do dzisiaj na to pismo nie odpowiedziałem, bo nie wiem, co mam odpowiedzieć. Nie wynika z niego bowiem, że podejrzewają mnie o oszustwa podatkowe czy inne przestępstwa skarbowe. Ja nie mam sobie nic do zarzucenia – mówi pan Andrzej.
Czy powinien się bać?
Listy behawioralne
Pisma, które wysyła skarbówka, to listy behawioralne. Na sam koniec rządów PiS, 11 grudnia 2023 r., zastępca szefa Krajowej Administracji Skarbowej przesłał do dyrektorów izb administracji skarbowej w całej Polsce wytyczne w ich sprawie.
Czytamy w nich, że listy powinny być wysyłane m.in. do osób, w przypadku których kontrolerzy mają „wątpliwości”, czy poprawnie rozliczyły się z podatku, albo wobec których organy skarbowe pozyskały jakieś dodatkowe informacje związane z rozliczeniami, ale na ich podstawie nie mogą wszcząć kontroli podatkowej. Skarbówka liczy więc, że podatnik sam wytłumaczy się ze swoich decyzji podatkowych.
Robert Nogacki, partner zarządzający z Kancelarii Prawnej Skarbiec, tłumaczy, że fiskusa interesują zwłaszcza takie osoby, które handlują w sieci, ogłaszają swoje usługi na portalach społecznościowych, ale nie mają zarejestrowanej działalności gospodarczej.
– Generalnie za działalność gospodarczą uznaje się działalność prowadzoną w sposób zorganizowany, ciągły i w celach zarobkowych. Jeśli więc podatnik regularnie wykonuje usługę, np. sprząta mieszkania albo kupuje i sprzedaje produkty, to wypełnia tę definicję. Nie wypełni jej natomiast ktoś, kto wyprzedaje swój majątek prywatny po pół roku od nabycia: używane meble, książki czy ubrania – wyjaśnia.
Jeśli skarbówka odnotuje regularną aktywność jakiegoś sprzedawcy np. na Allegro, to wystarczy, że sprawdzi, czy figuruje on w rejestrze podatników VAT lub ewidencji zgłoszonych działalności gospodarczych i tym samym zweryfikuje, czy ma zarejestrowaną działalność i czy odprowadza należne daniny.
Spodziewać się listu ze skarbówki mogę też np. osoby wynajmujące mieszkania oraz te, które dostały darowiznę czy odziedziczyły majątek i uzyskały zwolnienie od podatku od spadków i darowizn
Kto jest adresatem listów
A skąd skarbówka zdobywa informacje o nas, które skutkują podejrzeniami i wysyłaniem listów?
– Organy podatkowe mają wiele możliwości pozyskiwania informacji. Na przykład dany urzędnik może śledzić aktywność różnych osób w internecie, choćby w grupach na Facebooku. Bardzo często też organy weryfikują sprzedawców na Allegro. W ogólności jednak organy podatkowe czerpią informacje głównie ze swoich baz danych – zbierają je zarówno o dochodach, jak i o transakcjach, a te biorą się z aktów notarialnych dostarczanych do urzędu. Na baczności należy się mieć przede wszystkim, gdy dokonujemy transakcji na nieruchomościach. Tak urzędy wychwytują sytuacje, gdy nieruchomość kupuje osoba, która nie ma dostatecznie udokumentowanych dochodów – mówi Bartosz Mazur z Gekko Taxens Doradztwo Podatkowe.
Według niego trudniejsza jest inwigilacja osób prywatnych, dlatego skarbówka bardziej szczegółowo monitoruje sytuację podatników prowadzących działalność gospodarczą.
– Na przykład dopytuje niekiedy podatnika, dlaczego uprzednio generował dochody i płacił podatek, a teraz ma stratę podatkową. Podstawowym źródłem tych danych są deklaracje podatkowe, ale obecnie także z Jednolitego Pliku Kontrolnego (JPK) czy dane z kas online. Dostęp do danych z rachunków bankowych też obecnie jest łatwiejszy. Jesteśmy bardzo blisko momentu pełnego domknięcia systemu. Po wprowadzeniu Krajowego Systemu e-Faktur i JPK_CIT organy podatkowe będą wiedzieć o przedsiębiorcach prawie wszystko – dodaje.
Odpowiadać na listy?
Robert Nogacki podkreśla, że brak reakcji może spowodować rozpoczęcie kontroli podatkowej obejmującej do pięciu ostatnich lat podatkowych, a w przypadku ustalenia, że podatnik prowadzi niezarejestrowaną działalność gospodarczą – z karami wynikającymi z kodeksu karnego skarbowego i odsetkami.
Jeśli przekonamy urząd skarbowy, że nie musimy rejestrować firmy, bo nasza działalność w sieci jest okazjonalna, to nie będziemy mieli problemów. Natomiast kar z kodeksu karnego skarbowego możemy uniknąć, jeżeli złożymy korektę deklaracji.
Przemysław Hinc, doradca podatkowy i członek zarządu w kancelarii PJH Doradztwo Gospodarcze, wskazuje jednak, że wysyłanie przez skarbówkę listów behawioralnych odbywa się bez podstawy prawnej.
I dodaje: – O ile przyzwyczailiśmy się, że przez ostatnie osiem lat nie przepisy prawa wyznaczały ramy tego, co dozwolone i co zabronione, to po tym doświadczeniu, a zwłaszcza po porażce Polskiego (nie)Ładu podatnicy słusznie mają prawo oczekiwać, by organy państwa zaczęły znów działać na podstawie przepisów prawa i w granicach przez prawo wyznaczonych.
Również RPO Marcin Wiącek prosi ministra finansów o wyjaśnienie powodów wysyłania listów przez skarbówkę.
Rzecznik tłumaczy w piśmie, że „otrzymanie przez podatnika pisma behawioralnego może wywołać u niego stan niepewności i dezorientacji. Pojawiają się wątpliwości co do podstawy prawnej listów, o to, jakie będą konsekwencje ewentualnego braku odpowiedzi, a także o to, w jakim terminie i w jaki sposób najlepiej skontaktować się z organem”.
Ministerstwo Finansów ma jednak jasne stanowisko. Zapewnia, że do zadań Krajowej Administracji Skarbowej należy zapewnienie obsługi i wsparcia podatnika w prawidłowym
wykonywaniu obowiązków podatkowych. I listy behawioralne właśnie taką rolę odgrywają. A skoro tak, to mają podstawę prawną.
Platformy będą zbierać nasze dane
Już niedługo skarbówka dostanie też nowe narzędzie do kontroli. Od 1 lipca 2024 r. wejdą w życie przepisy o raportowaniu przez e-platformy użytkowników handlujących w sieci.
Nowe przepisy to wdrożenie unijnej dyrektywy DAC7, która ma zapobiegać wyłudzeniom podatkowym.
Mechanizm będzie prosty – e-platformy proszą o dane sprzedających, następnie przekazują je skarbówce, a ta sprawdza, czy dana osoba sprzedająca odprowadza należne podatki, czy ich unika.
Sprawdzane mają być zarówno osoby mające zarejestrowaną własną działalność gospodarczą, jak i zwykli Kowalscy.
W przypadku osoby fizycznej (czyli naszego Kowalskiego) skarbówka będzie badać, czy z uwagi na dużą skalę działalności taka osoba nie dopełniła wymogu założenia firmy.
Skarbówka chce mieć nie tylko szczegółowe raporty o sprzedawcach. Projekt ustawy zakłada, że do fiskusa mają spływać również dane osób, które na platformach cyfrowych oferują najem pokoi, mieszkań czy domów oraz garaży i parkingów.
Poza tym pod lupą skarbówki znajdą się „usługi świadczone osobiście”. Chodzi np. o osoby przeprowadzające remonty czy kierowców, którzy swoje usługi proponują za pośrednictwem e-platform.
„Ministerstwo Finansów analizuje zasadność i celowość listów behawioralnych w kontaktach z podatnikami. Podjęto decyzję o wstrzymaniu wysyłania tego typu korespondencji do podatników. Po dokonaniu analizy zostaną podjęte ostateczne decyzje” – odpisało nam Biuro Komunikacji i Promocji Ministerstwa Finansów.
Brak reakcji na pismo z Urzędu Skarbowego najpewniej będzie skutkował kontrolą