Ta choroba kradnie kości podstępnie
Przez osteoporozę kości stają się porowate, cienkie i podatne na złamania. Problem ten ma 2 mln Polaków, ale tylko 15 proc. się leczy.
Nasze kości osiągają szczytową masę, gdy mamy 20 lat. Wtedy są najsilniejsze, najgęstsze i najmniej podatne na złamania. U zdrowej osoby kości nieustająco odnawiają się, co pomaga utrzymać silny szkielet. Całkowita „wymiana” szkieletu zachodzi co siedem lat.
Tkanka kostna jest rodzajem tkanki łącznej. Twardość, sztywność i wytrzymałość nadają jej sole mineralne. Kość budują też takie komórki jak osteoblasty, osteocyty i osteoklasty.
Z kolei osteoklasty to komórki tkanki kostnej, które powodują jej resorpcję, czyli „zjadanie”. Nie są naszym wrogiem, dzięki nim nasze kości żyją. Do czasu.
Po 45. roku życia proces równowagi między zjadaniem kości a jej odbudową hamuje i osteoklasty zaczynają przeważać w tej grze.
Po 45. roku życia kobiety tracą mniej więcej 1 proc. masy kostnej rocznie, a od okresu menopauzy – ponad dwa razy więcej.
U mężczyzn dzieje się to nieco wolniej i zaczyna później – problemy osteoporotyczne zaczynają ich nękać dopiero w wieku 65-70 lat.
– Niestety, wszystko, co ułatwia nam poruszanie się, jak samochody, windy czy schody ruchome wyłącza nas z codziennej aktywności fizycznej, a co za tym idzie, sprzyja rozwijaniu się osteoporozy. Już nawet jeden dzień spędzony w całkowitym bezruchu sprzyja odwapnieniu naszego kośćca – przestrzega Danuta Klus, specjalista chorób wewnętrznych i reumatologii z Uzdrowiska Ustroń Grupy American Heart of Poland.
Każdy z wiekiem traci nieco masy kostnej, jednak u osób chorych na osteoporozę nie dochodzi do powstawania nowej tkanki. Oznacza to, że kości stopniowo stają się coraz bardziej kruche i podatne na złamania.
To już nie jest zwykłe tempo starzenia się, ale choroba.
Podczas osteoporozy ubywa tkanki kostnej i zostaje zniszczona jej struktura, czyli system beleczek w powiększeniu przypominający pumeks. Kiedy choroba postępuje, w tym „pumeksie” tworzą się coraz większe dziury i kości łamią się z byle powodu.
KTO ZACHORUJE?
Epidemiologia osteoporozy jest złożona, ale uznaje się, że osoby obarczone większym ryzykiem zachorowania to kobiety w wieku okołomenopauzalnym oraz po menopauzie i mężczyźni po 70. roku życia.
Niestety, trudno wyłapać początek choroby. Osteoporoza nie boli i często jest bagatelizowana.
– Mnóstwo kobiet po okresie menopauzalnym nie ma świadomości tego, że traci masę kostną i się nie leczy. Dopiero bolesne złamanie uświadamia im, że najwyższy czas na terapię – mówi prof. Brygida Kwiatkowska, Konsultant Krajowy w dziedzinie reumatologii.
Wiedząc o osteoporozie i czynnikach, które zwiększają ryzyko jej rozwoju, mamy szansę na wyłapanie choroby we wczesnym stadium. Wczesna diagnoza jest ważna, ponieważ jedno złamanie kości zwiększa ryzyko kolejnych złamań, co może skutkować długoterminową niepełnosprawnością i utratą niezależności.
Po złamaniu biodra około jedna czwarta ludzi umiera lub staje się niepełnosprawna.
Rok po złamaniu szyjki kości udowej 82 proc. pacjentów traci samodzielność. Dla 20 proc. kończy się to śmiercią.
W Polsce każdego roku dochodzi do ok. 120 tys. złamań kości spowodowanych osteoporozą. Wg ekspertów jest to jeden z pierwszych sygnałów świadczących o rozwijającej się chorobie. Złamania kręgosłupa są najczęstsze, jednak wiele osób lekceważy ból pleców jako oznakę starzenia się.
ZŁAMANIE OD KICHNIĘCIA
Osteoporoza jest podstępna. Niektórzy dowiadują się o niej, gdy mają złamany jeden
lub więcej kręgów w kręgosłupie. Złamania trzonów kręgów powodują często przewlekły zespół bólowy kręgosłupa traktowany jako zwykły objaw starości i zmian zwyrodnieniowych.
Do najczęstszych złamań osteoporotycznych należą złamania kręgów, bliższego końca
kości udowej, kości promieniowej czy kości ramiennej.
– Szacuje się, że złamania kręgów występują u co czwartej kobiety po 50. roku życia i u co drugiej w wieku ponad 85 lat. Każde złamanie osteoporotyczne zwiększa ryzyko kolejnego od dwóch do dziesięciu razy – mówi prof. Jarosław
Czubak, Konsultant Krajowy w dziedzinie ortopedii i traumatologii narządu ruchu.
Warto wiedzieć, że złamania nazywa się niskoenergetycznymi, bo nie powstają w wyniku silnego uderzenia czy poważnego urazu, lecz pod wpływem masy ciała własnego organizmu. Zdarza się, że kość pęka w następstwie kichnięcia, kaszlu czy podparcia się na nadgarstku.
Według ekspertów kluczowe w skutecznej walce z osteoporozą jest właśnie niedopuszczanie do tych złamań.
ZMIERZ SIĘ
Skoro osteoporoza nie boli, to jak wyłapać początek choroby?
– Okazuje się, że wystarczy zwykły pomiar wzrostu, który jest najprostszym, wstępnym badaniem przesiewowym – mówi prof. Kwiatkowska, ekspertka kampanii „Zmierz się”.
I dodaje: – Ubytek o 4 cm i więcej może świadczyć o powolnych, kompresyjnych złamaniach trzonów kręgowych. Problem w tym, że niewielu lekarzy pyta o wzrost i niewielu pacjentów się mierzy.
Warto też spojrzeć na siebie pod kątem czynników predysponujących do rozwoju osteoporozy. Są nimi: zaawansowany wiek, płeć żeńska, predyspozycje rodzinne, rasa kaukaska, przebyte złamania w wieku dorosłym, drobna budowa ciała i mały wskaźnik BMI, długotrwale leczenie glikokortykosteroidami (GKS), niedobór witaminy D, palenie tytoniu, regularne picie alkoholu, mała podaż wapnia w diecie, mała lub nadmierna podaż fosforu w diecie, nadmiar lub niedobór białka w diecie, siedzący tryb życia lub unieruchomienie.
Osoba chora na osteoporozę to zwykle drobna kobieta po 60. roku życia.
Ostatnio zwraca się też uwagę na związek rozwoju osteoporozy z nadciśnieniem. Szpik kostny to miejsce, w którym powstają zarówno nowe komórki kości, jak i nowe komórki odpornościowe. Naukowcy podejrzewają, że przy nadciśnieniu powstaje więcej prozapalnych komórek odpornościowych w szpiku kostnym, co może prowadzić do uszkadzania kości.
Jeśli mamy wątpliwości, w jakim stanie są nasze kości warto pójść do internisty i poprosić go o konsultację pod tym kątem. Oceni on wstępnie nasze ryzyko rozwoju osteoporozy i ewentualnie skieruje na dalszą diagnostykę do lekarza reumatologii.
Ogromne znaczenie w ograniczaniu liczby złamań związanych z osteoporozą ma też dobra forma fizyczna. I nie chodzi tylko o to, że ktoś ma dużą masę mięśniową, jest wyćwiczony. Bardziej liczy się koordynacja ruchowa, sposób poruszania się. Ten, kto panuje nad swoim ciałem, chodzi zgrabnie, zwinnie, lekko, nie potyka się o własne nogi, ma większą szansę na uniknięcie upadku, a co za tym idzie – złamania.
Dlatego oprócz ogólnej aktywności fizycznej lekarze zachęcają do zajęć z rytmiki czy tańca. To doskonała metoda dla starszych, by zachowali kondycję i gibkość.
Osoby obarczone większym ryzykiem zachorowania to kobiety w wieku okołomenopauzalnym oraz po menopauzie i mężczyźni po 70. roku życia