LPP nie chce publikacji info Hindenburg Research Rmacji z raportu
Według LPP – właściciela marek Cropp, Sinsay, House, Mohito oraz Reserved – raport Hindenburg Research, zawiera nieprawdziwe informacje i w skrajnym stopniu narusza jej dobra osobiste i inne prawnie chronione interesy.
W piątek rano amerykański fundusz Hindenburg Research wydał raport, w którym, powołując się na swoje śledztwo oraz wypowiedzi byłych pracowników LPP, stwierdza, że spółka sprzedała swoje sklepy w Rosji w sposób „pozorowany”.
Od momentu otwarcia polskiej giełdy w piątek akcje LPP – właściciela takich marek jak Cropp, Sinsay, House, Mohito oraz Reserved – zaczęły mocno spadać.
O ile na otwarciu było to 14 300 złotych za akcję, to przed godziną 11 już tylko 12 900 zł. Kurs na zamknięciu wyniósł 11 450 zł. Przed rozpoczęciem sesji giełdowej kapitalizacja LPP na warszawskiej giełdzie zbliżała się do 34 mld zł. Na koniec dnia jej wartość spadła na 21,24 mld zł.
LPP zaprzecza
„Wzywam Państwa do natychmiastowego, nie później niż w terminie 24 godzin od otrzymania niniejszego pisma, usunięcia z Artykułu, a w szczególności z jego tytułu, wszelkich pochodzących z Raportu sensacyjnych i nieprawdziwych informacji oraz insynuacji przypisujących mojemu Mocodawcy nieetyczne lub niezgodne z prawem działanie polegające na kontynuowaniu działalności na rynku rosyjskim, wbrew oficjalnym deklaracjom”- napisał do „Wyborczej” występujący w imieniu LPP adwokat Maciej Ślusarek.
Dalej w swoim piśmie prawnik występujący w imieniu LPP pisze, że: „opublikowane w raporcie Hindenburg Research informacje są nieprawdziwe, zaś sam raport w skrajnym stopniu narusza dobra osobiste i inne prawnie chronione interesy Spółki; fundusz Hindenburg Research nie jest podmiotem wiarygodnym – wprost przeciwnie, już w przeszłości dopuszczał się publikacji nieprawdziwych i pomawiających informacji na temat innych podmiotów gospodarczych, w celu wpłynięcia na ich notowania giełdowe, a następnie >krótkiej sprzedaży< (ang. shorting) ich akcji”.
Prawnik nie przedstawił jednak żadnego przykładu owych „nieprawdziwych i pomawiających informacji” na temat innych firm.
Czym jest Hindenburg Research?
Kierowany przez Nathana Andersona Hindenburg Research twierdzi, że zajmuje się nieprawidłowościami w księgowości, nielegalnymi/nieetycznymi praktykami biznesowymi etc. Firma zatrudnia niewielki zespół analityków finansowych i dziennikarzy, rekrutując ich z Bloomberga i CNN (sama się czasami określa jako platforma dziennikarstwa śledczego).
Jej sukcesem było na przykład wykazanie, że producent elektrycznych ciężarówek Nikola Corporation kłamał na temat swoich technologii i osiągów ich pojazdów. Po publikacji akcje Nikoli spadły o 40 proc. Założyciel i dyrektor generalny firmy Trevor Milton został potem uznany za winnego trzech zarzutów oszustwa.
Zarabiać na raportach
Faktem jest, jak podkreślił wyżej prawnik LPP, że Hindenburg Research zazwyczaj zarabia na publikacji swoich raportów. Robi to na dwa sposoby.
Pierwszy – odpłatnie przekazuje własne ustalenia Komisji Papierów Wartościowych i Giełd USA w ramach tzw. programu informacyjnego (oferuje sygnalistom 30 proc. udziałów w grzywnach wynikających z ich zgłoszeń – przyp. red.).
Drugi przez tzw. krótką sprzedaż. Najkrócej rzecz biorąc polega ona na pożyczeniu instytucji finansowej np. akcji w celu ich sprzedaży. Jeśli pożyczający akcje inwestor przewidzi koniunkturę i kurs akcji spadnie, to może później je taniej odkupić i zwrócić na rachunek. Różnica kursu jest zarobkiem inwestora/spekulanta.
Hindenburg Research wydaje więc swój raport i… czeka na spadek akcji.
Zgodnie z prawem krótką sprzedaż trzeba zgłosić do Komisji Nadzoru Finansowego, jeśli przekraczają one „od 0,5 proc. wyemitowanego kapitału podstawowego danej spółki oraz każde 0,1 proc. powyżej tej wartości”. Ponieważ Hindenburg Research nie złożył takiego zgłoszenia, analitycy uważają, że „w przypadku LPP zajął relatywnie niewielką pozycję, poniżej 0,5 proc, nie musząc się ujawniać”.
Dlaczego ubrania LPP są ciągle sprzedawane w Rosji?
W piśmie prawnicy LPP wyjaśniają na czym ich zdaniem polegała transakcja w Rosji. Piszą, że spółka „ostatecznie zakończyła swoją działalność handlową” w maju 2022 roku. A nabywca – chińskie konsorcjum – jest całkowicie niezależną firmą, nieposiadającą jakichkolwiek powiązań kapitałowych z ich spółką.
Tym czasem Hindenburg Research w swoim raporcie twierdzi (poniżej cytaty z raportu):
„Odkryliśmy, że kupującym była firma-krzak z siedzibą w Dubaju o nazwie Far East Services, która nie ujawnia swoich właścicieli ani dyrektorów.
Firma Far East Services została założona zaledwie na dzień przed ogłoszeniem przez LPP umowy sprzedaży rosyjskiej spółki zależnej. Nie posiada ona zewnętrznie weryfikowalnej obecności, historii w branży mody ani widocznych powiązań z Chinami”.
„W grudniu 2023 roku wysłaliśmy tajnych klientów do flagowych sklepów „Far East Services” w Moskwie i Sankt Petersburgu. Prawie wszystkie sfotografowane przez nas ubrania odpowiadały tym samym wzorom i kolorom, co kolekcje jesień/zima w internetowych katalogach LPP w Polsce. To wskazuje, że produkty LPP nadal trafiają do Rosji, co najmniej 18 miesięcy po rzekomej sprzedaży” – zauważa fundusz.
Hindenburg Research przekonuje również że „kody kreskowe produktów były sprytnie zmodyfikowane, ale w taki sposób, żeby można je było śledzić za pomocą systemów informatycznych” należących do LPP.
W piśmie prawnicy LPP odpowiadają na te zarzuty:
„Kupujący (...) nabył jednak prawo do sprzedaży wszystkich towarów przeznaczonych na rynek rosyjski. Transakcja objęła więc produkty znajdujące się w momencie zawarcia umowy sprzedaży spółki w magazynach oraz sklepach stacjonarnych zlokalizowanych w Rosji, jak również te, które były przewidziane, zamówione czy już wyprodukowane na potrzeby rynku rosyjskiego. Z tego względu w sklepach chińskiego konsorcjum, które zakupiło rosyjski biznes Spółki, wciąż znaleźć można towary wyprodukowane lub zamówione wyjściowo przez LPP.
W momencie sprzedaży RE Trading OOO, spółka miała więc szereg potwierdzonych i zaplanowanych zamówień, które w świetle podjętych zobowiązań kontraktowych musiały zostać odebrane z fabryk i opłacone. Zamówienia te są odbierane przez chińskie konsorcjum i następnie sprzedawane na rosyjskim rynku, ale jedynie do >wyczerpania zapasów< i już bez udziału LPP.
W ramach umowy sprzedaży strony przewidziały również okres przejściowy, w którym LPP zobowiązało się do udostępnienia inwestorowi informacji na temat procesów zakupu towarów, dostawców, którzy dostarczają towary do LPP, procesów logistycznych i informatycznych, jak również do przekazania spółce rosyjskiej informacji koniecznych do usamodzielnienia się przez spółkę rosyjską w każdym aspekcie prowadzenia działalności operacyjnej, w tym w szczególności we wskazanych powyżej procesach..
Prawnicy LPP piszą, że w Rosji spółka „ostatecznie zakończyła swoją działalność handlową” w maju 2022 roku. A nabywca – chińskie konsorcjum – jest całkowicie niezależną firmą, nieposiadającą jakichkolwiek powiązań kapitałowych z ich spółką
Należy jednak podkreślić, że z chwilą zawarcia umowy sprzedaży 100 proc. udziałów w spółce rosyjskiej LPP zakończyła prowadzenie działalności handlowej w Rosji. Pojawianie się na tym rynku produktów podobnych do produktów oferowanych przez LPP wynika po pierwsze ze sprzedaży towarów, które były zamówione dla spółki rosyjskiej, a po drugie być może z tego, że spółka rosyjska plasuje zamówienie częściowo u tych samych dostawców, u których towary zamawia LPP. Wszystkie te działania są sytuacją przejściową, wynikającą z warunków sprzedaży rosyjskiej spółki i odbywają się bez czynnego udziału czy wpływu LPP” – przekonuje polska spółka.
Jej zdaniem zarzut o tym, że kontynuują działalność biznesową na rynku rosyjskim jest „całkowicie nieuzasadniony”.
Zaprzeczają wysyłce przez Kazachstan
Według raportu Hindenburg Research eksport miał być ukryty poprzez fasadowe firmy.
„Pierwsza, Asia Fashion Import Export z siedzibą w Singapurze, została założona w dniu napaści Rosji na Ukrainę przez kluczowego członka Fundacji Semper Simul, głównego udziałowca LPP powiązanego z prezesem Markiem Piechockim.
Druga, Fashion Group Tekstil, firma turecka uśpiona do momentu, gdy pracownik LPP nabył ją siedem miesięcy po inwazji Rosji na Ukrainę. Far East Services, nabywca aktywów rosyjskich LPP, później przejął kontrolę”- twierdzi fundusz.
Hindenburg Research spekuluje, że rosyjskie sklepy miały być zaopatrywane „prawdopodobnie przez Kazachstan”. Fundusz podkreśla, że rejestry importu i eksportu pokazują, że w 2023 roku LPP wysłało towary o wartości około 755 milionów dolarów do swojej kazachskiej spółki zależnej, mimo że Kazachstan stanowi zaledwie 1 proc. fizycznych sklepów LPP.
Fundusz pisze również, że cztery wielkie firmy audytorskie (EY, Deloitte, KPMG, PwC) wydały opinię z zastrzeżeniami na temat sprawozdań finansowych LPP za 2021/22. I to właśnie z powodu problemów księgowych związanych z aktywami rosyjskimi.
„Zaledwie pięć dni po rzekomej sprzedaży rosyjskiej filii, LPP zmieniło audytora na Grant Thornton, firmę z drugiej ligi audytorskiej, znaną z przegapiania sygnałów nieprawidłowości w księgowości” – twierdzi fundusz.
LPP w oświadczeniu wydanym w piątek odpiera te zarzuty, twierdząc, że:
• podmioty pod nazwami Fashion Group Textile i Asia Fashion Import Export nie są w jakikolwiek sposób kontrolowane przez LPP SA;
• podmiot pod nazwą Far East Services nie jest w jakikolwiek sposób kontrolowany przez LPP SA;
• spółka nie dokonywała wysyłek towarów do Rosji przez terytorium Kazachstanu;
• spółka nie dokonała zmiany firmy audytorskiej badającej sprawozdania finansowe Spółki i jej Grupy w związku z transakcją sprzedaży spółki rosyjskiej lub wynikających stąd kwestii (zmiana wynikała z upływu terminu na jaki firma audytorska została wybrana).
Rosyjska spółka może wrócić do LPP?
Jak przypomniał Paweł Biedrzycki, redaktor naczelny w StrefaInwestorow. pl, w raporcie LPP o zaniechaniu działalności w Rosji znalazła się informacja, że rosyjska spółka może wrócić do polskiej spółki.
„Umowa sprzedaży zawiera opcję (wyłącznie po stronie kupującego), umożliwiającą odsprzedaż spółki do LPP SA do końca 2026 roku, jeżeli w ocenie inwestora, warunki prowadzenia działalności gospodarczej w Rosji nie zapewnią spółce Re Trading możliwości kontynuowania tejże działalności przy osiągnięciu zysku (...).”
W ramach umowy sprzedaży strony przewidziały również okres przejściowy, w którym LPP SA zobowiązało się do wsparcia inwestora w procesach zakupu towarów, logistycznych i informatycznych.”