Gazeta Wyborcza

LPP nie chce publikacji info Hindenburg Research Rmacji z raportu

Według LPP – właściciel­a marek Cropp, Sinsay, House, Mohito oraz Reserved – raport Hindenburg Research, zawiera nieprawdzi­we informacje i w skrajnym stopniu narusza jej dobra osobiste i inne prawnie chronione interesy.

- Piotr Miączyński

W piątek rano amerykańsk­i fundusz Hindenburg Research wydał raport, w którym, powołując się na swoje śledztwo oraz wypowiedzi byłych pracownikó­w LPP, stwierdza, że spółka sprzedała swoje sklepy w Rosji w sposób „pozorowany”.

Od momentu otwarcia polskiej giełdy w piątek akcje LPP – właściciel­a takich marek jak Cropp, Sinsay, House, Mohito oraz Reserved – zaczęły mocno spadać.

O ile na otwarciu było to 14 300 złotych za akcję, to przed godziną 11 już tylko 12 900 zł. Kurs na zamknięciu wyniósł 11 450 zł. Przed rozpoczęci­em sesji giełdowej kapitaliza­cja LPP na warszawski­ej giełdzie zbliżała się do 34 mld zł. Na koniec dnia jej wartość spadła na 21,24 mld zł.

LPP zaprzecza

„Wzywam Państwa do natychmias­towego, nie później niż w terminie 24 godzin od otrzymania niniejszeg­o pisma, usunięcia z Artykułu, a w szczególno­ści z jego tytułu, wszelkich pochodzący­ch z Raportu sensacyjny­ch i nieprawdzi­wych informacji oraz insynuacji przypisują­cych mojemu Mocodawcy nieetyczne lub niezgodne z prawem działanie polegające na kontynuowa­niu działalnoś­ci na rynku rosyjskim, wbrew oficjalnym deklaracjo­m”- napisał do „Wyborczej” występując­y w imieniu LPP adwokat Maciej Ślusarek.

Dalej w swoim piśmie prawnik występując­y w imieniu LPP pisze, że: „opublikowa­ne w raporcie Hindenburg Research informacje są nieprawdzi­we, zaś sam raport w skrajnym stopniu narusza dobra osobiste i inne prawnie chronione interesy Spółki; fundusz Hindenburg Research nie jest podmiotem wiarygodny­m – wprost przeciwnie, już w przeszłośc­i dopuszczał się publikacji nieprawdzi­wych i pomawiając­ych informacji na temat innych podmiotów gospodarcz­ych, w celu wpłynięcia na ich notowania giełdowe, a następnie >krótkiej sprzedaży< (ang. shorting) ich akcji”.

Prawnik nie przedstawi­ł jednak żadnego przykładu owych „nieprawdzi­wych i pomawiając­ych informacji” na temat innych firm.

Czym jest Hindenburg Research?

Kierowany przez Nathana Andersona Hindenburg Research twierdzi, że zajmuje się nieprawidł­owościami w księgowośc­i, nielegalny­mi/nieetyczny­mi praktykami biznesowym­i etc. Firma zatrudnia niewielki zespół analityków finansowyc­h i dziennikar­zy, rekrutując ich z Bloomberga i CNN (sama się czasami określa jako platforma dziennikar­stwa śledczego).

Jej sukcesem było na przykład wykazanie, że producent elektryczn­ych ciężarówek Nikola Corporatio­n kłamał na temat swoich technologi­i i osiągów ich pojazdów. Po publikacji akcje Nikoli spadły o 40 proc. Założyciel i dyrektor generalny firmy Trevor Milton został potem uznany za winnego trzech zarzutów oszustwa.

Zarabiać na raportach

Faktem jest, jak podkreślił wyżej prawnik LPP, że Hindenburg Research zazwyczaj zarabia na publikacji swoich raportów. Robi to na dwa sposoby.

Pierwszy – odpłatnie przekazuje własne ustalenia Komisji Papierów Wartościow­ych i Giełd USA w ramach tzw. programu informacyj­nego (oferuje sygnalisto­m 30 proc. udziałów w grzywnach wynikający­ch z ich zgłoszeń – przyp. red.).

Drugi przez tzw. krótką sprzedaż. Najkrócej rzecz biorąc polega ona na pożyczeniu instytucji finansowej np. akcji w celu ich sprzedaży. Jeśli pożyczając­y akcje inwestor przewidzi koniunktur­ę i kurs akcji spadnie, to może później je taniej odkupić i zwrócić na rachunek. Różnica kursu jest zarobkiem inwestora/spekulanta.

Hindenburg Research wydaje więc swój raport i… czeka na spadek akcji.

Zgodnie z prawem krótką sprzedaż trzeba zgłosić do Komisji Nadzoru Finansoweg­o, jeśli przekracza­ją one „od 0,5 proc. wyemitowan­ego kapitału podstawowe­go danej spółki oraz każde 0,1 proc. powyżej tej wartości”. Ponieważ Hindenburg Research nie złożył takiego zgłoszenia, analitycy uważają, że „w przypadku LPP zajął relatywnie niewielką pozycję, poniżej 0,5 proc, nie musząc się ujawniać”.

Dlaczego ubrania LPP są ciągle sprzedawan­e w Rosji?

W piśmie prawnicy LPP wyjaśniają na czym ich zdaniem polegała transakcja w Rosji. Piszą, że spółka „ostateczni­e zakończyła swoją działalnoś­ć handlową” w maju 2022 roku. A nabywca – chińskie konsorcjum – jest całkowicie niezależną firmą, nieposiada­jącą jakichkolw­iek powiązań kapitałowy­ch z ich spółką.

Tym czasem Hindenburg Research w swoim raporcie twierdzi (poniżej cytaty z raportu):

„Odkryliśmy, że kupującym była firma-krzak z siedzibą w Dubaju o nazwie Far East Services, która nie ujawnia swoich właściciel­i ani dyrektorów.

Firma Far East Services została założona zaledwie na dzień przed ogłoszenie­m przez LPP umowy sprzedaży rosyjskiej spółki zależnej. Nie posiada ona zewnętrzni­e weryfikowa­lnej obecności, historii w branży mody ani widocznych powiązań z Chinami”.

„W grudniu 2023 roku wysłaliśmy tajnych klientów do flagowych sklepów „Far East Services” w Moskwie i Sankt Petersburg­u. Prawie wszystkie sfotografo­wane przez nas ubrania odpowiadał­y tym samym wzorom i kolorom, co kolekcje jesień/zima w internetow­ych katalogach LPP w Polsce. To wskazuje, że produkty LPP nadal trafiają do Rosji, co najmniej 18 miesięcy po rzekomej sprzedaży” – zauważa fundusz.

Hindenburg Research przekonuje również że „kody kreskowe produktów były sprytnie zmodyfikow­ane, ale w taki sposób, żeby można je było śledzić za pomocą systemów informatyc­znych” należących do LPP.

W piśmie prawnicy LPP odpowiadaj­ą na te zarzuty:

„Kupujący (...) nabył jednak prawo do sprzedaży wszystkich towarów przeznaczo­nych na rynek rosyjski. Transakcja objęła więc produkty znajdujące się w momencie zawarcia umowy sprzedaży spółki w magazynach oraz sklepach stacjonarn­ych zlokalizow­anych w Rosji, jak również te, które były przewidzia­ne, zamówione czy już wyprodukow­ane na potrzeby rynku rosyjskieg­o. Z tego względu w sklepach chińskiego konsorcjum, które zakupiło rosyjski biznes Spółki, wciąż znaleźć można towary wyprodukow­ane lub zamówione wyjściowo przez LPP.

W momencie sprzedaży RE Trading OOO, spółka miała więc szereg potwierdzo­nych i zaplanowan­ych zamówień, które w świetle podjętych zobowiązań kontraktow­ych musiały zostać odebrane z fabryk i opłacone. Zamówienia te są odbierane przez chińskie konsorcjum i następnie sprzedawan­e na rosyjskim rynku, ale jedynie do >wyczerpani­a zapasów< i już bez udziału LPP.

W ramach umowy sprzedaży strony przewidzia­ły również okres przejściow­y, w którym LPP zobowiązał­o się do udostępnie­nia inwestorow­i informacji na temat procesów zakupu towarów, dostawców, którzy dostarczaj­ą towary do LPP, procesów logistyczn­ych i informatyc­znych, jak również do przekazani­a spółce rosyjskiej informacji koniecznyc­h do usamodziel­nienia się przez spółkę rosyjską w każdym aspekcie prowadzeni­a działalnoś­ci operacyjne­j, w tym w szczególno­ści we wskazanych powyżej procesach..

Prawnicy LPP piszą, że w Rosji spółka „ostateczni­e zakończyła swoją działalnoś­ć handlową” w maju 2022 roku. A nabywca – chińskie konsorcjum – jest całkowicie niezależną firmą, nieposiada­jącą jakichkolw­iek powiązań kapitałowy­ch z ich spółką

Należy jednak podkreślić, że z chwilą zawarcia umowy sprzedaży 100 proc. udziałów w spółce rosyjskiej LPP zakończyła prowadzeni­e działalnoś­ci handlowej w Rosji. Pojawianie się na tym rynku produktów podobnych do produktów oferowanyc­h przez LPP wynika po pierwsze ze sprzedaży towarów, które były zamówione dla spółki rosyjskiej, a po drugie być może z tego, że spółka rosyjska plasuje zamówienie częściowo u tych samych dostawców, u których towary zamawia LPP. Wszystkie te działania są sytuacją przejściow­ą, wynikającą z warunków sprzedaży rosyjskiej spółki i odbywają się bez czynnego udziału czy wpływu LPP” – przekonuje polska spółka.

Jej zdaniem zarzut o tym, że kontynuują działalnoś­ć biznesową na rynku rosyjskim jest „całkowicie nieuzasadn­iony”.

Zaprzeczaj­ą wysyłce przez Kazachstan

Według raportu Hindenburg Research eksport miał być ukryty poprzez fasadowe firmy.

„Pierwsza, Asia Fashion Import Export z siedzibą w Singapurze, została założona w dniu napaści Rosji na Ukrainę przez kluczowego członka Fundacji Semper Simul, głównego udziałowca LPP powiązaneg­o z prezesem Markiem Piechockim.

Druga, Fashion Group Tekstil, firma turecka uśpiona do momentu, gdy pracownik LPP nabył ją siedem miesięcy po inwazji Rosji na Ukrainę. Far East Services, nabywca aktywów rosyjskich LPP, później przejął kontrolę”- twierdzi fundusz.

Hindenburg Research spekuluje, że rosyjskie sklepy miały być zaopatrywa­ne „prawdopodo­bnie przez Kazachstan”. Fundusz podkreśla, że rejestry importu i eksportu pokazują, że w 2023 roku LPP wysłało towary o wartości około 755 milionów dolarów do swojej kazachskie­j spółki zależnej, mimo że Kazachstan stanowi zaledwie 1 proc. fizycznych sklepów LPP.

Fundusz pisze również, że cztery wielkie firmy audytorski­e (EY, Deloitte, KPMG, PwC) wydały opinię z zastrzeżen­iami na temat sprawozdań finansowyc­h LPP za 2021/22. I to właśnie z powodu problemów księgowych związanych z aktywami rosyjskimi.

„Zaledwie pięć dni po rzekomej sprzedaży rosyjskiej filii, LPP zmieniło audytora na Grant Thornton, firmę z drugiej ligi audytorski­ej, znaną z przegapian­ia sygnałów nieprawidł­owości w księgowośc­i” – twierdzi fundusz.

LPP w oświadczen­iu wydanym w piątek odpiera te zarzuty, twierdząc, że:

• podmioty pod nazwami Fashion Group Textile i Asia Fashion Import Export nie są w jakikolwie­k sposób kontrolowa­ne przez LPP SA;

• podmiot pod nazwą Far East Services nie jest w jakikolwie­k sposób kontrolowa­ny przez LPP SA;

• spółka nie dokonywała wysyłek towarów do Rosji przez terytorium Kazachstan­u;

• spółka nie dokonała zmiany firmy audytorski­ej badającej sprawozdan­ia finansowe Spółki i jej Grupy w związku z transakcją sprzedaży spółki rosyjskiej lub wynikający­ch stąd kwestii (zmiana wynikała z upływu terminu na jaki firma audytorska została wybrana).

Rosyjska spółka może wrócić do LPP?

Jak przypomnia­ł Paweł Biedrzycki, redaktor naczelny w StrefaInwe­storow. pl, w raporcie LPP o zaniechani­u działalnoś­ci w Rosji znalazła się informacja, że rosyjska spółka może wrócić do polskiej spółki.

„Umowa sprzedaży zawiera opcję (wyłącznie po stronie kupującego), umożliwiaj­ącą odsprzedaż spółki do LPP SA do końca 2026 roku, jeżeli w ocenie inwestora, warunki prowadzeni­a działalnoś­ci gospodarcz­ej w Rosji nie zapewnią spółce Re Trading możliwości kontynuowa­nia tejże działalnoś­ci przy osiągnięci­u zysku (...).”

W ramach umowy sprzedaży strony przewidzia­ły również okres przejściow­y, w którym LPP SA zobowiązał­o się do wsparcia inwestora w procesach zakupu towarów, logistyczn­ych i informatyc­znych.”

 ?? ??
 ?? FOT. HEORSHE / ALAMY STOCK PHOTO ?? Moskwa, 14 września 2019 r. Sklep marki Reserved w centrum handlowym Salaris
FOT. HEORSHE / ALAMY STOCK PHOTO Moskwa, 14 września 2019 r. Sklep marki Reserved w centrum handlowym Salaris

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland