Ceny będą rosły, bo potrzeba sporo mieszkań
– Nie widzę niebezpieczeństwa pompowania bańki na rynku nieruchomości. Gdy popatrzymy, jak rosną ceny mieszkań, a jak wynagrodzenia, to widać, że to idzie ze sobą w parze.
ROZMOWA Z rentierem, fliperem, deweloperem
JUSTYNA SOBOLAK: Nieruchomości mają przed panem jeszcze jakieś tajemnice?
WOJCIECH ORZECHOWSKI: Myślę, że tak, bo nigdy nie adaptowałem np. strychów pod mieszkania. Poza tym nieruchomości to szerokie pojęcie, obejmujące także lokale komercyjne, domy jednorodzinne czy grunty, którymi nigdy nie handlowałem. Co prawda postawiłem jeden czy dwa domy jednorodzinne, ale to nie jest działanie na dużą skalę.
Najlepiej się czuję w obrocie mieszkaniami na rynku wtórnym i pierwotnym, wykańczaniu mieszkań, ewentualnie renowacji, również dużych budynków.
Czyli raczej fliper?
– Tak, zdecydowanie.
A rentierstwo?
– W 2018 r. wraz ze wspólnikiem posiadaliśmy 120 miejsc noclegowych pod wynajem długoterminowy i kwatery pracownicze w Łodzi i Bydgoszczy. Zanotowaliśmy w tamtym roku 40 tys. zł zysku. Ale później sytuacja trochę się zmieniła. Część miejsc upłynniłem, żeby wejść w deweloperkę i zacząć działać na jeszcze wyższym poziomie.
Ale najmem nadal się pan zajmuje? – Tak, posiadam budynek z ponad 75 miejscami noclegowymi oraz kilkanaście mieszkań, które łącznie dają dodatkowe 25 miejsc noclegowych w najmie krótkoterminowym. Jako spółka Resit Home mamy także akademik www. chillinn.pl – 57 mieszkań na wynajem. Wszystkie te nieruchomości są moją własnością lub współwłasnością.
Przy tylu miejscach są problemy z lokatorami?
– W akademiku zdarzają się czasem różne incydenty, ale nie było dotychczas żadnego groźnego. W najmie krótkoterminowym bywają zniszczenia, ale nie jest to nagminne i jak dotychczas koszty nie przekroczyły jednorazowo 1,5 tys. zł. Niemniej jednak przy takiej skali najmu mamy fundusz rezerwowy, który pokrywa takie wydatki, jeśli nie załatwia tego ubezpieczenie.
Gdy zaczynałem zarabiać na najmie, wiele osób ostrzegało mnie, że najemcy bywają różni. Mieliśmy raz problem z parą, która miała psa. Niestety, ten pies, bokser, załatwiał się w mieszkaniu, co doprowadziło do zniszczenia parkietu. Kiedyś zrobili imprezę, zaprosili 17 osób do lokalu 54-metrowego. Gdy sąsiedzi zadzwonili po policję, najemca zaczął się awanturować, przez co został zatrzymany, a jego partnerka wyszła na balkon i straszyła, że jak go nie uwolnią, to wyskoczy. Przyjechały też straż pożarna i pogotowie. Na szczęście wszystko się dobrze skończyło.
Wróćmy do flipów. Powiedział pan, że w tym najbardziej się spełnia. Ile flipów już pan zrealizował?