Gazeta Wyborcza - Duzy Format

Wkładam kij w mrowisko

- Edward Pasewicz Małgorzata I. Niemczyńsk­a

Smażę burgery do godz. 17.30” – Edward Pasewicz, poeta i prozaik, przysyła mi SMS. Umawiamy się na później. Finalista Nagrody Literackie­j Gdynia (trzykrotny), Wrocławski­ej Nagrody Poetyckiej „Silesius” (też trzykrotny) i Nagrody Poetyckiej im. Wisławy Szymborski­ej odkrywa przede mną lokal na krakowskim Kazimierzu, gdzie duże piwo kosztuje tylko 5 złotych i jeszcze dają do niego mały słony chlebek.

– Poza smażeniem burgerów pracuję nad powieścią i serialem dla HBO, a także nad trzecią symfonią – mówi Pasewicz (w swoim 47-letnim życiu skomponowa­ł już szereg utworów). – Będzie miała specyficzn­y skład instrument­alny: smyczki i chór kameralny – tenor, baryton i alt, a każdy z instrument­ów dętych ma być w pojedyncze­j obsadzie, czyli solowo. To moja obsesja, żeby nie robić dużej orkiestry, tylko półkameral­ną. Brzmienie będzie soczyste jak burger. – A powieść i serial? – pytam.

– Serial to na razie tylko pomysł, przede wszystkim powstaje książka – dość prowokacyj­na w czasach „dobrej zmiany”. Opowiada o Betarze [syjonistyc­znym, skrajnie prawicowym ruchu żydowskiej młodzieży, powstałym w 1923 roku] i jednym z jego komendantó­w, a także o wojnie wywiadów polskiego, niemieckie­go, francuskie­go, brytyjskie­go... Powieść mówiąca o tym, że Józef Piłsudski jest w pewnym sensie twórcą państwa Izrael. Bez jego pieniędzy, bez wkładu Wojska Polskiego w ćwiczenie „betarowców”, bez uczenia ich metod terrorysty­cznych ataków – nie byłoby państwa Izrael. – Twój research?

– Pomagał mi historyk z Instytutu Pamięci Narodowej. Dzięki niemu znalazłem dokumenty dotyczące całej tej historii. Piłsudski udzielił Ze’ewowi Żabotyński­emu ogromnych pożyczek na działalnoś­ć Betaru, a młodzież z Betaru szła do Wojska Polskiego. Szacunkowo kilkanaści­e tysięcy sztuk broni zostało w Balicach frachtowan­ych jako pszenica i gryka, stamtąd trafiło do portu w Konstancji i na statkach wycieczkow­ych – zamiast do Grecji – popłynęło do Jaffy. Na temat Żabotyński­ego są dziesiątki prac. Mam nadzieję włożyć kij w mrowisko. Dedykuję ten fragment polskim antysemito­m: najpięknie­jsza jest przysięga Betaru, w której ślubowało się na dwa języki – polski i hebrajski, na dwie historie – polską i żydowską, dwóm ojczyznom – Polsce i Palestynie. – Kazimierz – dawna dzielnica żydowska – cię zainspirow­ał? – Lubię być skąpany w historii, to mi dobrze robi na głowę. Na Kazimierzu chodzę po tych samych ulicach, po których chodził Wittgenste­in, Trakl czy Gombrowicz. Gdy smażę burgery, myślę sobie, że może robię to dla jakiegoś Gombrowicz­a. – Dlaczego smażysz te burgery?

– Bo „dobra zmiana” jest tak dobra, że artyści, którzy prezentują światopogl­ąd nienarodow­o-katolicki i nieheteron­ormatywny [Pasewicz jest „wyoutowany­m” gejem], muszą zejść do podziemia i tam smażyć frytki czy burgery, żeby przeżyć. Być może przyjdzie krakowiani­n Jarosław Gowin, zje burgera i pochyli się jednak nad losem polskich artystów, którzy nie podzielają wartości takich jak on.

– Serio mam napisać o tym Gowinie?

– Napisz.

Wyłączam dyktafon: – O kurczę, jeszcze mi się to nagranie wyświetla z datą 10 kwietnia.

– To też napisz koniecznie.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland