Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
PRZYSZŁOŚĆ TO WIELKIE PARKI
Najnowsze trendy potwierdzone wynikami badań przychodzą z miast amerykańskich. Inwestycje w publiczne tereny zielone są tam teraz priorytetem dla władz. Amerykanie przeanalizowali ostatnio 170 parków w 25 miastach, by stwierdzić, jaka jest recepta na park idealny. Co się okazało? Że wielkość ma znaczenie. Duże parki najskuteczniej pozwalają odpocząć od miejskiego hałasu, smrodu i stresującego tempa życia. Dlatego amerykańskie miasta prześcigają się wplanach na tworzenie nowych, rozległych terenów zielonych. Plan nowego miejskiego parku na 4 tys. ha ogłosiło niedawno Dallas w Teksasie. Powstanie on na terenach zalewowych wzdłuż rzeki, które dziś nie są użytkowane. Zajmie je miejski las łęgowy ze ścieżkami pieszymi i rowerowymi oraz małą architekturą. W innym teksaskim mieście – Houston – radni zdecydowali o przejęciu upadającego pola golfowego i przekształceniu go w ogólnodostępny teren zielony. Z kolei w Los Angeles rewitalizacji i zazielenieniu poddano całe nabrzeże rzeki, które wcześniej było betonowym kanałem.
WWarszawie pod tym względem i tak mamy szczęście. Dziki praski brzeg Wisły to coś, czego wszyscy mogą nam zazdrościć. Na szczęście nie starano się go zbytnio „uporządkować”, co zupełnie zabiłoby dziki charakter tego miejsca. Wiślana ścieżka po prawej stronie Wisły to dla mnie przykład udanej, bo nieprzesadzonej inwestycji. Mamy też miejskie lasy, które doskonale spełniają swoją funkcję. Myślę jednak, że należy szukać kolejnych takich inwestycji, i wiem nawet, wktórym rejonie. Idealnym miejscem są tereny położone wzdłuż Kanału Żerańskiego. W zeszłym roku spłynąłem kajakiem zWarszawy do Nieporętu. Spróbujcie, czeka was tam duże odkrycie – kanał jest czysty i przyjazny, a otaczający go park ma niesamowity potencjał, również ze względu na swoją długość.
Niestety, jesteśmy coraz bliżej zmarnowania tego potencjału. Wzdłuż kanałku w związku z rozbudową elektrociepłowni Żerań zostanie wyciętych kilka tysięcy drzew, choć można było tego uniknąć. Co gorsza, na tereny zielone wzdłuż kanałku łapę kładą inwestorzy – firma Dom Development chce tam zbudować duże osiedle, wycinając kolejnych kilkaset drzew. O projekcie informuje już w swoich materiałach, mimo że nie ma nawet pozwolenia na budowę. Przeciwko temu protestują okoliczni mieszkańcy skupieni winicjatywie Ocalmy Tereny nad Kanałkiem Żerańskim. Na razie bez skutku.
WBerlinie swego czasu ocalono przed komercyjną zabudową nieczynne lotnisko Tempelhof, oddając je mieszkańcom jako ogromny, darmowy teren zielony. To, że miasto mogło sobie na coś takiego pozwolić, jest miarą jego siły i podmiotowości. Dopiero gdy coś podobnego wydarzy się wWarszawie, uznam, że wreszcie dogoniliśmy Zachód.