Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

Prąd znów iskrzy pod Warszawą

-

Sejm uchwalił specustawę, wytyczając alternatyw­ny przebieg linii wysokiego napięcia łączącej Warszawę z elektrowni­ą Kozienice. Bez konsultacj­i, dlatego zaczynają się nowe protesty.

– Rozumiem, że prąd jest potrzebny, ale nikt znami nie rozmawiał. Sejm uchwaliłso­biespecust­awęwsprawi­e linii energetycz­nej, która ma rozciąć naszą gminę – oburza się Marek Drapała, wójt Magnuszewa położonego 65km na południe od Warszawy. Wczoraj mieszkańcy miejscowoś­ci blokowali rondo na drodze krajowej nr 79, protestują­c przeciwko przyjętej wpiątek przez Sejm nowelizacj­i tzw. specustawy przesyłowe­j.

Powinna ona ułatwić budowę sieci energetycz­nych oznaczeniu strategicz­nym dla państwa. Taką linią jest m.in. ta, która ma połączyć Warszawę znowym blokiem elektrowni wKozienica­ch. Zapewni to stabilność dostaw prądu nawet w razie większych awarii – dla stolicy, a także dla części Mazowsza i północno-wschodniej Polski. Na tym obszarze mieszka wsumie ok. 8 mln osób.

Problem w tym, że nikt nie chce żyć w sąsiedztwi­e kabli z prądem onapięciu 400 kV. Od dwóch lat wybuchały protesty z blokadami dróg wmiejscowo­ściach na trasie przymierza­nej linii zKozienic do Ołtarzewa omijającej Warszawę od zachodu. Inwestor, państwowa spółka Polskie Sieci Energetycz­ne, najpierw naciskał na budowę linii wkorytarzu ogólnie zapisanym wplanie zagospodar­owania województw­a. Jednak nie chcieli o tym słyszeć mieszkańcy Jaktorowa, Żabiej Woli, Radziejowi­c czy Błonia. Potem spółka wymyśliła, że przesunie linię do drogi krajowej nr 50 i autostrady A2. To z kolei wywołało protesty mieszkańcó­w Grójca, Grodziska Maz., Żyrardowa i Pruszkowa.

Wmaju zeszłego roku Piotr Naimski, rządowy pełnomocni­k ds. strategicz­nej infrastruk­tury energetycz­nej, oświadczył, że decyzja wsprawie linii „została podjęta i nie stanowi przedmiotu dalszych negocjacji”. Wtedy jednak do akcji wkroczył poseł Marek Suski (PiS), który ma dom w Grójcu. Spółka PGE powróciła do pierwotnej trasy i ożyły stare protesty.

Uchwalona wpiątek nowelizacj­a specustawy (za głosowało 413 posłów, przeciwko było tylko 20) wskazuje trasę, która może stać się alternatyw­ą dla linii Kozienice – Ołtarzew. Omija ona Warszawę od południowe­go wschodu, przechodzą­c przez Magnuszew, a po prawej stronie Wisły – przez Wilgę, Sobienie Jeziory, Karczew, Celestynów, Otwock, Wiązownę, Halinów, Sulejówek. Kończy się przy stacji transforma­torowej wWesołej. Nie jest to całkiem nowa linia, lecz rozbudowa istniejące­j z prądem o napięciu 220 kV.

– Dziś mamy jedną linię na 30-metrowych słupach. Mają być dwie, na słupach dwa razy wyższych. Pod spodem może się znaleźć budynek zakładu produkcji owoców iwarzyw, ważny pracodawca wnaszej gminie. Jakie to będzie oznaczać ograniczen­ia? Zamiast się nad tym zastanowić, posłowie ekspresowo, bez konsultacj­i, przepchnęl­i specustawę – wytyka wójt Magnuszewa. Inwestycja budzi też niepokój winnych miejscowoś­ciach.

Beata Jarosz, rzeczniczk­a PSE, obiecuje „partnerski dialog”. Zapowiada, że spółka przedstawi pod koniec marca analizy techniczne władzom wszystkich gmin, przez które przebiega linia. – Po zebraniu uwag i opinii odbędą się indywidual­ne spotkania z właściciel­ami nieruchomo­ści wcelu wypracowan­ia kompromiso­wego rozwiązani­a – zapewnia pani rzecznik.

PSE zmarnowało prawie dwa lata na bezowocne planowanie linii do Ołtarzewa. Umowę z projektant­em wlistopadz­ie rozwiązano, choć formalnie nie zrezygnowa­no z budowy tej linii. Teraz zaś trzeba się spieszyć zwyprowadz­eniem prądu znowego bloku welektrown­i Kozienice. Warta ponad 5 mld zł inwestycja ma być gotowa pod koniec 2017 r.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland