Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
CELEBRYCKIE WALKI NA NARODOWYM
38-letni Paweł Mikołajuw (2-2) to popularny raper znany jako „Popek”. Sił w MMA próbował już w 2008 r., walcząc wWielkiej Brytanii. WPolsce zadebiutował dopiero wgrudniu zeszłego roku podczas krakowskiej gali KSW 37. Przegrał jednak w jednostronnej rywalizacji z Mariuszem Pudzianowskim. Za walkę zebrał sporo krytyki, dał się pokonać wkilkadziesiąt sekund.
Są celebryci, rośnie oglądalność
Na Narodowym „Popek” zmierzy się z innym zawodnikiem – celebrytą Robertem Burneiką (2-0). 38-letni showman, znany jako „Hardkorowy Koksu”, ostatni raz walczył w MMA w2013 r. Oba wygrane pojedynki stoczył w nieistniejącej już federacji MMA Attack – wdebiucie pokonał przed czasem Marcina Najmana, a rok później odniósł zwycięstwo przez dyskwalifikację nad striptizerem Dawidem Ozdobą.
Jaki sens ma walka „Popka” z „Hardkorowym Koksem” na Stadionie Narodowym? Ich wyczyny woktagonie stoją na mizernym poziomie sportowym, a specjaliści MMA – wymagającej i trudnej dyscypliny, która jest połączeniem m.in. boksu, zapasów, judo i wielu innych sztuk walk, twierdzą, że ich walki mają niewiele wspólnego z prawdziwą, profesjonalną rywalizacją.
To będzie tzw. freak fight, która niewtajemniczonym najczęściej kojarzy się z MMA. Takie walki, w których udział biorą bardziej celebryci niż sportowcy, są quasi-sportowym pojedynkiem, niewiele mają wspólnego z prawdziwą walką. Zabieg zapraszania na galę celebrytów do freak fight jest popularny m.in. w trakcie gal organizowanych wStanach Zjednoczonych. – Ludzie zaangażowani w MMA pogodzili się z tym. Wszyscy pamiętamy, jak bardzo przysłużyła się popularyzacji MMA walka Pudzianowskiego z Najmanem w2009 r. Tak samo jest, gdy wKSW walczy „Popek”. Zdrugiej strony nie można powiedzieć, że ci ludzie wcześniej nie byli związani ze sportem – mówi Mariusz Olkiewicz, szef serwisu In the Cage.
Cel freak fight jest inny niż poziom sportowy. Za każdym razem, gdy celebryci wchodzą do oktagonu, skaczą słupki oglądalności. Konfrontacja Sztuk Walki – jedna znajwiększych organizacji MMA na świecie – wtrakcie majowej gali zamierza nie tylko zapełnić 55-tysięczny Stadion Narodowy, ale isprzedać imprezę wsystemie pay-per-view. To metoda płatności za transmisję. Według nieoficjalnych informacji serwisu MMArocks.pl KSW sprzedaje średnio 80-100 tys. subskrypcji. To zarobek rzędu 5 mln zł.
Sport w odstawkę, pora na marketing?
Mimo to kibice MMA mają mieszane uczucia. „Chciwość to najgorsza ludzka cecha. Tych zawodników nie rusza fakt robienia z nich klaunów, którzy będą się wygłupiać pomiędzy pojedynkami prawdziwych sportowców”; „Zcałym szacunkiem dla obu panów, ale ta walka nie będzie miała nic a nic wspólnego ze sportem profesjonalnym. Liczy się tylko iwyłącznie kasa”; „No to aspekty sportowe idą w odstawkę, pora na marketing” – takie komentarze można przeczytać na forach poświęconych MMA.
Mogą być rozczarowani, tym bardziej że do tej pory KSW na majową galę zapraszała zawodników z najwyższej półki. Na Stadionie Narodowym walczyć będą mistrzowie w wagach średniej, ciężkiej i piórkowej: Mamed Chalidow i Fernando Rodrigues Jr., Mariusz Pudzianowski, Marcin Wrzosek. Zaproszeni zostali także Damian Janikowski oraz Łukasz „Juras” Jurkowski. Dla zapaśnika, który podczas igrzysk wLondynie zdobył brązowy medal, to debiut wnowej formule. „Juras”, jedna z legend MMA, a dziś komentator i konferansjer, wznawia zaś karierę po sześciu latach.
Pojedynek Burneiki z Mikołajuwem jest czwartym najważniejszym wkolejności od góry karty, spychając niemal wszystkie stricte sportowe zestawienia w dół. – Między mną aRobertem Burneiką jest taka przepaść, jaka była między mną a Mariuszem Pudzianowskim. Nikogo jednak nie lekceważę i będę mocno zapierniczał – przekonuje „Popek”.
Gala KSW 39 odbędzie się 27 maja na Stadionie Narodowym. Bilety (w cenie od 55 do 2 tys. zł) są w sprzedaży. Więcej na stronie: www.konfrontacja.com.
Organizatorzy majowej gali Konfrontacji Sztuk Walki zdecydowali się zaprosić do walki celebrytów: Pawła „Popka” Mikołajuwa oraz Roberta „Hardkorowego Koksa” Burneikę.