Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
KWADRATURA DWÓCH KÓŁEK
Rowery Veturilo stały się chyba najpiękniejszą ozdobą budzącego się po zimie miasta. Wypolerowane, z błyskiem ze stali nierdzewnej, mrugają do przechodniów światełkiem zielonej diody i zachęcają do wypożyczeń. Tym bardziej że sieć w tym roku bardzo się zagęściła i rowery nęcą nawet co kilka ulic. No to wypożyczam.
Co za przyjemność! I zaskoczenie, bo toporne terminale z ekranem i klawiaturą przypominającymi kalkulator zastąpiono zgrabnymi, nowoczesnymi panelami. Dotykowy monitor bez problemu rejestruje numer telefonu iwciągu kilku sekund pozwala zabrać rower z elektrozamka. Wszystko trwa chwilę, dokładnie tyle, by 20-minutowa przejażdżka stała się sensowną alternatywą dla złapania autobusu czy tramwaju.
Jadę zMokotowa na Ursynów i rozkoszuję się drogą. Na szerokim, żelowym siodełku siedzi się jak na kanapie, dzięki wyższej kierownicy z zagiętymi rączkami nie muszę się garbić. W końcu podjeżdżam do stacji, by oddać rower. I tu przyjemność się kończy. Elektrozamek odmawia współpracy. Po kilku sekundach siłowania i komunikacie o błędzie, który wyświetla ekran, jadę do innej stacji.
Tam stojak też nie chce współpracować, ale monitor łaskawie akceptuje zwrot iwyświetla kod do linki, którą przypinam rower. Po północy dostaję SMS-a. To Nextbike, operator Veturilo. Zaniepokoił się, bo przetrzymuję rower już ponad sześć godzin...
Taki przypadek to formalność. Mail z reklamacją, natychmiastowe odblokowanie środków przez infolinię i sprawa załatwiona. Zdarza się. Następnego dnia znów wypożyczam rower. I elektrozamek znów się buntuje – nie chce zwolnić roweru. Został wypożyczony, muszę więc zwrócić go przez terminal, ten na koniec prosi mnie o opinię. Cierpliwie wstukuję komunikat, by po chwili system jeszcze raz przekierował mnie do początku procedury zwrotu. I tak wkółko. Dzwonię na infolinię, ado domu wracam autobusem.
I zastanawiam się, dlaczego system zapowiadany jako nowy i lepszy ma te same błędy co poprzedni. Elektrozamek, choć technologicznie unowocześniony, konstrukcją przypomina poprzednika. I jak wskazują komentarze użytkowników Veturilo, jest równie awaryjny.
Tomasz Wojtkiewicz, prezes firmy Nextbike, mówi, że system musi się dotrzeć i to kwestia kilku najbliższych dni. – Stojaki mogły na przykład zostać zbyt mocno poskręcane i trzeba będzie je poluzować. Cały czas jeździmy i dokładnie sprawdzamy każdą stację i każdy komputer – mówi.
Łukasz Puchalski, szef ZDM, chwali się, że rower w tym sezonie wypożyczał już dziewięć razy, zawsze bez problemu, a awarie nazywa „chorobami wieku dziecięcego”. – Z takich się wyrasta – zapewnia. Oby do tego czasu nie okrzepł nasz entuzjazm do miejskich rowerów.