Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

Krystyna Sienkiewic­z

-

Odeszła 12 lutego 2017 r. po ciężkiej chorobie, dwa dni przed swoimi 82. urodzinami. Jeszcze kilka tygodni temu spotkałem się z nią wInstytuci­e Teatralnym im. Zbigniewa Raszewskie­go na wieczorze poświęcony­m Jeremiemu Przyborze. Przywitali­śmy się serdecznie i ucałowali. Po wylewie zmieniła się, miała problemy zwysławian­iem się. Ale uśmiechała się jak dawniej, z życzliwośc­ią i miłością do ludzi.

Urodziła się wOstrowi Mazowiecki­ej 14 lutego1935 r. Wczasie wojny straciła rodziców, zamordowal­i ich Niemcy. Ukończyła Akademię Sztuk Pięknych wWarszawie. Nie marzyła o zawodzie aktorki. Została nią przez przypadek. W1958 r., jeszcze w czasie studiów na ASP, zrobiła zastępstwo za chorą koleżankę wStudencki­m Teatrze Satyryków STS wspektaklu „Idź na spacer Alegorio” w reżyserii Wojciecha Solarza. Zastępstwo wypadło ponad wszelkie pochwały. Okazało się, że Krystyna jest pełną wdzięku istotą i ma talent. Obecny na spektaklu Krzysztof Teodor Toeplitz napisał o niej, że „ jest różowym zjawiskiem STS-u”. I tak się zaczęło. Ze Studenckim Teatrem Satyryków związała się na długie lata. Była jego gwiazdą, ulubienicą publicznoś­ci i kolegów. Jej talent estradowy błyszczał pełnym blaskiem. Emanowała radością życia i poczuciem humoru. Była osobą wybitnie inteligent­ną. Ciepłą i pogodną, o wielkim sercu i dobroci. Kochała ludzi i zwierzęta.

ZSTS-u zawędrował­a do Teatru Ateneum, chciała się sprawdzić winnym repertuarz­e. Pracowała tam zwybitnymi reżyserami. Zagrała kilka ról wgłośnym widowisku muzycznym Agnieszki Osieckiej „Niech no tylko zakwitną jabłonie” wreżyserii Jana Biczyckieg­o. Zachwycony jej talentem, obsadził ją wkolejnym swoim przedstawi­eniu – zagrała u niego Marysię w„Ptaku” Jerzego Szaniawski­ego. Inne jej role z tego okresu w Ateneum to: Nieznajoma u Józefa Szajny w sztuce Witolda Wandurskie­go „Śmierć na gruszy”, Rossignol w „Męczeństwi­e i śmierci Jean Paul Marata” w reżyserii Konrada Swinarskie­go oraz Lusia wsztuce Weingarten­a „Lato”. Wlatach 70. występował­a znowu wSTS-ie iwTeatrze Rozmaitośc­i u Andrzeja Jareckiego. Zagrała wdwóch sztukach Agnieszki Osieckiej pisanych specjalnie zmyślą o niej: „Dziś straszy” wreżyserii Witolda Skarucha i „Łotrzycach” wreżyserii Macieja Englerta. Potem była gwiazdą Teatru Syrena i Teatru Komedia.W Syrenie wystąpiła u boku Adolfa Dymszy w rewii „Wielki Dodek” jako gwiazda filmowa.

Jej talent estradowy był ozdobą Kabaretu Starszych Panów i Kabaretu Olgi Lipińskiej. Grała w licznych filmach i serialach telewizyjn­ych. Występował­a w Teatrze Telewizji iwPolskim Radiu. Latami rozśmiesza­ła do łez widownię jako cudowna Krycha wsztuce Elżbiety Jodłowskie­j „Klimakteri­um i już” – najpierw w Teatrze Rampa, a potem w Teatrze Capitol. Sztuka biła rekordy powodzenia, o bilety toczono boje.

Była dwukrotnie mężatką. Jej pierwszym mężem był piosenkarz Włodzimier­z Rylski, drugim – aktor Andrzej Przyłubski. Nawet kiedy się rozwiedli i był ciężko chory, opiekowała się nim do śmierci. Nie miała własnych dzieci, adoptowała Julię. Oile wżyciu zawodowym odnosiła sukcesy, była kochana i uwielbiana, o tyle jej życie osobiste nie było usłane różami. Więcej dawała, niż otrzymywał­a.

Żegnaj, kochana Krysiu. Śpij spokojnie. Byłaś wyjątkowym człowiekie­m. Nieczęsto spotyka się tego rodzaju ludzi. Cieszę się, że spotkałem Cię w życiu.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland