Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
ZGRZYT KÓŁ WMETRZE
Metro zapowiada przetarg na nowe wagony, a wciąż toczy spór o koła z poprzedniej dostawy pociągów Inspiro. Roszczenia sięgają dziesiątków milionów złotych.
Czas nagli, bo pierwsza partia nowego taboru powinna być wWarszawie najpóźniej latem 2019 r. Wkrótce potem II linia metra po odbiorach ma jeździć między stacjami Rondo Daszyńskiego na Woli i Trocka na Targówku.
Prezes Metra Warszawskiego Jerzy Lejk już w 2015 r. zapowiadał dokupienie pociągów. Początkowo mówił o 59, wzeszłym tygodniu ogłosił, że będzie ich 45.
Za ostatnie dostawy wagonów dla metra odpowiadało konsorcjum Siemens-Newag. Pierwsze z 35 składów Inspiro za ponad 1mld zł przyjechały z fabryki wWiedniu, kolejne – z zakładu wNowym Sączu. Półtora roku temu warszawiacy dowiedzieli się, że z Inspiro od początku są problemy – odkąd wyjechały do tuneli, nadmiernie ścierają się koła i szyny. Metro obwiniało producenta, że wagony mają zbyt sztywne sprężyny wpodwoziu.
Za mało smarowali
Z kolei wSiemensie przekonywali, że przyczyną problemów jest zła jakość torowisk i ich nieodpowiednie utrzymanie. Dowodem ma być ekspertyza biegłego Ryszarda Kępki dla śródmiejskiego sądu. Dopatrzył się m.in., że wbrew Programowi Funkcjonalno-Użytkowemu budowy II linii na torach zamontowano tylko sześć z 17 planowanych smarownic. Wdodatku tylko na prostych odcinkach, a część urządzeń działała nieprawidłowo. W teorii powinny zmniejszać tarcie – pociąg naciska na listwę i ze zbiorników wydobywa się smar, który koła rozprowadzają po szynach. To ważne, bo na II linii są ostre zakręty. Biegły stwierdził też, że na łukach zabrakło tzw. prowadnic, czyli dodatkowych szyn, które zapobiegają nadmiernemu wychylaniu się skręcającego pociągu.
Podobne zastrzeżenia wpołowie zeszłego roku zgłosił Marek Cieślikiewicz, dyrektor oddziału terenowego Urzędu Transportu Kolejowego.
Wkrótce potem Metro Warszawskie przekonywało, że wyjaśnienie sporu okoła zmierza ku finałowi. Niezależni eksperci mieli stwierdzić, że nacisk Inspiro na tory jest dwukrotnie większy niż w starszych pociągach Alstomu, ale też należy poprawić smarowanie szyn. Przyspieszono więc ich wymianę na 4,5km naI linii (1 m według wiceprezesa Metra Marka Sokołowskiego kosztował 608 zł), zaczęło też działać 20 smarownic za mniej więcej 400 tys. zł. Zamówiono nowe koła do ośmiu składów Inspiro. Oprócz tego wykonawca II linii już rok po jej otwarciu (od lutego do lipca 2016r.) w ramach gwarancji zdemontował i ułożył ponad 584m szyn, po których kursowały pociągi Siemensa. Według Anny Bartoń, rzeczniczki Metra, szyny „różniły się parametrami miękkości”.
Gwarancja na koncie
Teraz jednak do „Stołecznej” dotarła notatka służbowa z grudnia zeszłego roku świadcząca o tym, że targi o koła wInspiro trwają wnajlepsze: „Po wprowadzeniu właściwego smarowania szyn nadmierne zużycie kół ustało. Dotychczasowe próby polubownego rozwiązania zaistniałej sytuacji nie przyniosły rezultatu, a brak dalszego porozumienia będzie skutkować eskalacją sporu. Jego efekt finansowy jest taki, że Metro na początku października zrealizowało bezzasadnie gwarancję wwysokości 65,7 mln zł iwystąpiło z roszczeniem na kwotę 136 mln zł, która zawiera karę umowną z tytułu nieusunięcia domniemanej wady systemowej kół”.
Kinga Jabłonowska-Hieronimczuk z biura prasowego firmy Siemens Polska nie potwierdziła informacji i kwot, które padają wnotatce, ani im nie zaprzeczyła.
Podobnie Anna Bartoń zMetra Warszawskiego, która kategorycznie nie zgadza się ze stwierdzeniem, że ściągnięcie kosztów gwarancyjnych było bezzasadne.
Przyznaje, że wciąż nie ma wspólnego stanowiska w sprawie przyczyny kłopotów z kołami i szynami. „Wtej sytuacji – informuje Anna Bartoń – zarząd spółki komunalnej Metro Warszawskie był zmuszony do zabezpieczenia gwarancji bankowej wformie gotówki”.
Sprawą już raz zajmował się sąd, który jedynie przyjął ekspertyzę biegłego. Spytaliśmy, czy został wyznaczony kolejny termin rozprawy, ale obie strony sporu zaprzeczyły.