Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Gdzie te konsultacje?
Wiceprezydent Michał Olszewski zaprosił na spacer po punktach konsultacyjnych na temat ustawy metropolitalnej. Ale nikogo wnich nie było. Jacek Sasin z PiS: – Chodziło o happening.
– Mamy dużo uwag do sposobu przeprowadzania konsultacji społecznych. Chcemy sprawdzić, jak działa system zbierania opinii mieszkańców wprowadzony wWarszawie przez PiS – stwierdził wiceprezydent Warszawy Michał Olszewski podczas wczorajszego spotkania z dziennikarzami. – Dlatego zapraszam na spacer śladami punktów informacyjnych związanych z ideą rozszerzenia metropolii. Skorzystamy z oficjalnego serwisu, w którym zaznaczone są punkty konsultacji społecznych.
Zaplanowane przez PiS konsultacje dotyczące projektu metropolii mają potrwać do 14 kwietnia. – Chcemy wiedzieć, jak według mieszkańców Warszawy iokolic podwarszawskich powinna rozwijać się metropolia – mówił poseł PiS Jarosław Krajewski.
Projekt zakłada, że Warszawa stałaby się metropolitalną jednostką samorządu terytorialnego, która obejmie ponad 30 innych gmin.
Pierwszym przystankiem na zaproponowanej przez Olszewskiego wycieczce była stacja metra Ratusz Arsenał. Wiceprezydent i uczestnicy spaceru wypatrywali oznakowanych wolontariuszy przed wejściem do metra i na peronach. Ale nikogo tam nie było.
Kolejne miejsce na mapie okazało się kolejnym rozczarowaniem. Na stacji metra Nowy Świat - Uniwersytet również nie znaleźliśmy żadnych stoisk informacyjnych. Okonsultacjach społecznych nie wiedzieli ani ekspedientka wpobliskim sklepie, ani uliczny sprzedawca kwiatów. – Jestem tu cały dzień. Niczego takiego nie widziałem – powiedział.
Plan wycieczki zakładał odwiedzenie jeszcze dwóch miejsc, które wskazywała oficjalna aplikacja. Po wcześniejszych nieudanych próbach wiceprezydent postanowił jednak skrócić spacer. – Zrezygnujemy z punktu przy Stadionie Narodowym i odwiedzimy jeszcze tylko stację Centrum Nauki „Kopernik”. Nie sądzę, żebyśmy tam kogokolwiek spotkali. Ale do trzech razy sztuka – uznał.
Trzecia próba również nie okazała się owocna. Na peronie stacji do dziennikarzy podszedł wprawdzie młody mężczyzna, który powiedział, że jest wolontariuszem ichętnie odpowie na pytania, po chwili jednak przyznał, że to tylko wygłupy. – Jest to w jakiś sposób symboliczne – skomentował wiceprezydent Warszawy. – Nie ukrywam, że się tego spodziewaliśmy. Wgłębi serca miałem jednak nadzieję, że uda nam się znaleźć miejsca spotkań wolontariuszy z mieszkańcami. Jak widać, program konsultacji społecznych nie istnieje. Skończmy ten teatr.
– Pan wiceprezydent doskonale wiedział, że nikogo w tych miejscach nie zastanie – odpowiada poseł PiS Jacek Sasin. – Rozumiem, że chodziło o happening. Od początku informowaliśmy, że najpierw ruszy strona internetowa, a dopiero później wpunktach konsultacji społecznych pojawią się wolontariusze. Odokładnych datach i godzinach poinformujemy za pośrednictwem naszej strony i mediów społecznościowych.
Kilka dni temu podczas konferencji prasowej wSejmie Sasin zachęcał mieszkańców do wypełniania ankiet na oficjalnej stronie projektu http://konsultacjemetropolia.pl.
Sposób konstruowania pytań wzbudził wątpliwości Pawła Maranowskiego, analityka z Instytutu Prawa i Społeczeństwa, który na Facebooku napisał: „Obejrzałem i... to jest dramat niestety. Zamierzam pokazywać tę ankietę studentom na zajęciach pt. »Jak spieprzyć badanie poprzez zadawanie stronniczych pytań?«. Szczególnie manipulatorskie są wprowadzenia przed zadawanymi pytaniami. Na przykład: »Projektowana ustawa umożliwia poprawę warunków życia mieszkańców wTwojej miejscowości. Które dziedziny są dla Ciebie najważniejsze?«. Skąd wiadomo, że umożliwi? Może warto byłoby zapytać mieszkańców właśnie o to, czy w ich odczuciu projektowana ustawa poprawi ich lub innych mieszkańców życie”.