Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
NIE POZWÓLMY NA TĘ MANIFESTACJĘ
Najpierw jest się człowiekiem, potem katolikiem, na końcu Polakiem. To system wartości, któremu hołduję od lat. Wkontekście tego, co dzieje się wokół uchodźców, wszystkim polecam biblijną przypowieść odobrym Samarytaninie. Zakazu przeprowadzenia tej manifestacji jestem wstanie bronić wsądzie. Mieliśmy podstawy do podejrzeń, że charakter zgromadzenia naruszy przepisy kodeksu karnego” – to słowa prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz z września 2015 r. Ratusz zakazał wtedy narodowcom zONR demonstracji przeciwko uchodźcom. Prezydent miasta uzasadniała, że wjej czasie może dojść do szerzenia mowy nienawiści.
Wtedy prezydent przegrała. Jacek Kozłowski, wojewoda jeszcze zPO, uchylił jej zakaz. Demonstracja się odbyła. Wznoszono na niej haniebne, ksenofobiczne hasła. Wimię wolności zgromadzeń.
5 maja Centrum Edukacyjne „Powiśle” (CEP) zamierza zorganizować przed Pałacem Prezydenckim solidarnościową manifestację z rasistowskim mordercą Januszem Walusiem. To Polak, który wlatach 80. wyemigrował do RPA, gdzie panował wtedy rasistowski system – apartheid. Waluś został obywatelem RPA. Działał wneonazistowskim Afrykanerskim Ruchu Oporu. W1993 r., tuż przed upadkiem apartheidu, zabił Chrisa Haniego, lidera Południowoafrykańskiej Partii Komunistycznej, walczącego z rasizmem.
Do dziś odsiaduje dożywocie wwięzieniu wPretorii. Wostatnim czasie stał się wPolsce bohaterem skrajnej prawicy i pseudokibiców. Zaproszenie na Facebooku na majową manifestację nazywa się „Wolność dla Janusza Walusia, ostatniego żołnierza wyklętego”. Czytamy tam, że „zlikwidował szefa partii komunistycznej”. Rafał Mossakowski z CEP mówił „Stołecznej”: – Zrobił to, co żołnierze wyklęci. Dla mnie jest bohaterem.
Niepojęte jest dla mnie to, że z rasistowskiego zbrodniarza można robić bohatera. To aberracja. Prof. Rafał Pankowski z Collegium Civitas i działacz antyrasistowskiego stowarzyszenia Nigdy Więcej zaapelował do władz Warszawy owydanie zakazu dla tej manifestacji, bo – argumentuje – będzie ona gloryfikacją rasistowskiej przemocy.
Po naszym wczorajszym tekście list w tej sprawie wysłali do prezydent miasta przedstawiciele stowarzyszenia przeciw antysemityzmowi i ksenofobii Otwarta Rzeczpospolita. Również apelują o niewydawanie zgody na manifestację. „Jesteśmy przekonani, że stanie się ona okazją do głoszenia haseł rasistowskich, nacjonalistycznych. Manifestowanie takich poglądów wprzestrzeni publicznej jest naganne, szkodliwe społecznie i kompromitujące dla Polski” – czytamy.
Tymczasem rzecznik ratusza Bartosz Milczarczyk rozłożył ręce. Twierdzi, że urzędnicy muszą postępować zgodnie z konstytucją, „gdzie prawo do zgromadzeń jest jednym z podstawowych”. – Nie możemy ingerować wcel zgromadzenia. Nie możemy prewencyjnie zakazywać – przekonuje.
Prewencyjnie? Przecież tu nic nie jest zawoalowane, organizatorzy nie ukrywają celu marszu: będą gloryfikować rasistowskiego zbrodniarza. Wgłowie mi się nie mieści, że mogą robić to legalnie, wimię wolności zgromadzeń. Ma ona swoje granice, a rasizm jest w Polsce przestępstwem. Ratusz, rejestrując to zgromadzenie, bierze odpowiedzialność za głoszone na nim hasła.
Zdaję sobie sprawę, że odmowa rejestracji zgromadzenia może się skończyć niepowodzeniem, tak jak w2015 r. Ale należy zrobić wszystko, by nie dopuścić do tej manifestacji. Jeżeli jednak wojewoda Zdzisław Sipiera z PiS uchyli zakaz i demonstracja będzie legalna, wtedy odpowiedzialność spadnie na niego.
Pani prezydent, proszę przypomnieć sobie swoje słowa z 2015 r. i nie zezwolić na tę manifestację. Panie wojewodo, proszę nie pozwolić, by rasiści zbezczeszczali pamięć – tak bliskich Pana formacji – żołnierzy wyklętych.