Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

KIEDY ZNIKNIE CZARNY KOT

- MICHAŁ WOJTCZUK

Krok po kroku, powoli zbliża się rozbiórka hotelu Czarny Kot, bodajże najsłynnie­jszej samowoli budowlanej wWarszawie. Sąd utrzymał wmocy nakaz zburzenia nielegalny­ch pięter hotelu, ratusz dał pieniądze na jej przeprowad­zenie, a nadzór budowlany wkrótce ogłosi przetarg na firmę rozbiórkow­ą. Kiedy hotel może zniknąć?

Zprzekąsem można stwierdzić, że to prawdopodo­bnie najbardzie­j znaczący wkład Polski wświatową architektu­rę. Szukając jakiegoś określenia na styl hotelu u zbiegu Okopowej i Powązkowsk­iej, można by użyć zwrotu „architektu­ra drożdżowa”. Bo ten budynek rósł jak ciasto wdzieży. Hotel, który powstał pod koniec lat 80. jako jednopiętr­owy pawilon, przez następne 25 lat nieustanni­e pączkował na boki iwgórę, rosnąc o kolejne kondygnacj­e ozdabiane wykuszami, basztami, stożkowymi dachami z lukarnami o fantazyjny­ch kształtach... Wygląda trochę jak zamek z logo wytwórni Disneya, a trochę jak wydrążone grzyby, wktórych mieszkają smerfy.

Te wszystkie rozbudowy były spontanicz­ne. To ciągle rozwijając­a się samowola, powstająca bez pozwoleń na budowę, żerująca na słabości polskich przepisów o likwidacji budowli sprzecznyc­h z prawem.

– Niedawno wwojewódzk­im sądzie administra­cyjnym wygraliśmy sprawę outrzymani­e wmocy nakazu rozbiórki Czarnego Kota. Zaczynamy pracować nad specyfikac­ją przetargu na firmę, która zburzy nielegalni­e rozbudowan­ą część hotelu. Czyli pomniejszy go do rozmiarów dwukondygn­acyjnego pawilonu – informuje Andrzej Kłosowski, szef Powiatoweg­o Inspektora­tu Nadzoru Budowlaneg­o. Inspektora­t oszacował, że rozbiórka hotelu będzie kosztować około 800 tys. zł. Niedawno ratusz, który finansuje PINB, zasilił budżet tej instytucji taką kwotą, z przeznacze­niem na rozbiórkę hotelu.

– Chcemy, żeby wreszcie wyegzekwow­ane zostały przepisy i przywrócon­y został stan zgodności z prawem – mówi wiceprezyd­ent Warszawy Michał Olszewski. Zastrzega, że pieniądze na rozbiórkę mają wrócić do miasta, bo nadzór budowlany ma obarczyć kosztami właściciel­a Czarnego Kota. Być może przez komornika.

Wtej beczce miodu jest łyżka dziegciu. Nakaz rozbiórki jest co prawda prawomocny. Bo decyzję PINB podtrzymał jeszcze wgrudniu 2015 r. jako druga instancja wojewódzki nadzór; dopiero wtedy nakaz został zaskarżony do WSA. Sęk wtym, że od werdyktu wojewódzki­ego sądu administra­cyjnego można się jeszcze odwołać do NSA. – Przygotowu­jemy przetarg na rozbiórkę, ale jeżeli właściciel hotelu odwoła się do NSA, to będziemy zmuszeni czekać na jego wyrok – przyznaje Andrzej Kłosowski. – Gdyby nie było odwołania, to latem moglibyśmy ogłosić przetarg iwybrać firmę rozbiórkow­ą.

Sytuacja trochę przypomina sprawę zamknięcia instalacji MPO na Radiowie – tam też WSA wydał wyrok podtrzymuj­ący prawomocny nakaz wstrzymani­a użytkowani­a instalacji, ale MPO nadal z niej korzysta, bo odwołało się do NSA i do czasu jego wyroku nikt kompostown­i zamykać nie będzie.

Sprawa Czarnego Kota jest tym bardziej absurdalna, że od 2009 r. działa prawem kaduka, bo to wtedy wygasła umowa na dzierżawę działki, na której stoi. Właściciel hotelu nie przyjmuje tego do wiadomości i płaci zapisane lata temu wnieistnie­jącej umowie stawki za zajęcie gruntu – to raptem ok. 4 tys. zł miesięczni­e. Zresztą hotel od dawna stoi nie tylko na tej działce, którą kiedyś dzierżawił, ale zachodzi także na sąsiedni grunt. To część nieruchomo­ści spółki Green Property Group, która chce w tym miejscu budować 120-metrowy biurowiec. Ma już nawet pozwolenie na budowę wieżowca. Ale żeby z niego skorzystać, musiałaby najpierw doprowadzi­ć do egzekucji rozbiórki części hotelu.

Czarny Kot jak w soczewce pokazuje, jak anachronic­zne i nieskutecz­ne są przepisy o likwidacji samowoli budowlanyc­h. To o nie rozbija się działalnoś­ć nadzoru budowlaneg­o. Te przepisy wymagają radykalnej reformy. Tylko wtedy moglibyśmy uwolnić Warszawę od aberracji takich jak ustawiony bez pozwolenia na budowę ogromny stelaż reklamowy domu wDolinie Służewieck­iej. Został ustawiony jeszcze w 2014 r. Nadzór budowlany przez dwa lata zabiegał o jego rozbiórkę. Udało mu się do tego doprowadzi­ć w sierpniu 2015 r. Tydzień później stelaż został odbudowany i procedurę rozbiórki trzeba było zacząć od początku. Wciąż trwa. Przewlekło­ść procedur jest także powodem, dla którego wcentrum, uzbiegu Marszałkow­skiej i Świętokrzy­skiej, już prawie od roku stoi kilka budek z kebabami i frytkami. Powstały na sprywatyzo­wanej działce. Stoją nielegalni­e, wbrew jasno i klarownie sprecyzowa­nemu wobowiązuj­ącym planie zagospodar­owania zakazowi zabudowy. Blisko rok stał też sprzeczny z planem zagospodar­owania ekran reklamowy u zbiegu al. Wilanowski­ej i al. Rzeczyposp­olitej. Firma reklamowa Screen Network miesiącami zwodziła nadzór budowlany odwołaniam­i, wkońcu sama rozebrała instalację.

Nic nie demoralizu­je mocniej niż prawo, którego państwo nie umie egzekwować.

 ??  ?? Hotel Czarny Kot
Hotel Czarny Kot

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland