Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
ŚWIĘTOKRZYSKA NIE MA SZCZĘŚCIA DO DRZEW
Miały być w maju, będą może w lipcu – kable, rury i beton zablokowały sadzenie dwustu drzew na Świętokrzyskiej. Dorodne, dziewięciometrowe platany od kilku tygodni stoją w workach na pl. Powstańców Warszawy. Czy wytrzymają upały? I czy ich sadzenie latem ma sens?
Świętokrzyska skażona jest grzechem pierworodnym. Najpierw ratusz nie wykorzystał budowy centralnego odcinka II linii metra do tego, by poprzesuwać instalacje podziemne i zrobić miejsce na drzewa. Groził nam betonowy wygon, ale pod naciskiem społeczników miasto zgodziło się poprawić estetykę ulicy. Projekt powstawał jednak w pośpiechu i gdy zniknęły zasłaniające ulicę płoty, okazało się, że zamiast drzew na chodnikach stoją donice z sadzonkami.
Warszawiacy nie odpuścili: zazielenienie ulicy było jednym ze zwycięskich pomysłów do budżetu obywatelskiego w 2015 r. Specjaliści uznali, że plątanina rur i kabli nie powinna być przeszkodą dla posadzenia drzew w gruncie, bo korzenie można osłonić specjalnymi ekranami.
Zazielenianie Świętokrzyskiej okazało się jednak dla drogowców ogromnym problemem. Najpierw obiecywali, że szpaler dużych, dziewięciometrowych platanów pojawi się przy ulicy jesienią zeszłego roku. Nic z tego nie wyszło, bo oferty zainteresowanych firm znacznie przekraczały kosztorys ratusza, który był skłonny wyłożyć 6 mln zł. Roboty wkońcu zaczęły się wiosną. Zgodnie z umową zwykonawcą, firmą Palmett, 190 platanów, cztery graby, kilkanaście wiśni, a także żywopłoty oraz tysiące krzewów i kwiatów miały cieszyć nasze oczy od końca maja. Kto był ostatnio na Świętokrzyskiej, ten jednak wie, że do sadzenia drzew droga jeszcze daleka. Wzdłuż ulicy widać wykopy, a prace toczą się niemrawo.
Łukasz Puchalski, szef Zarządu Dróg Miejskich, przyznaje, że wykonawca napotkał przy Świętokrzyskiej sporo trudności. Po zdjęciu płyt chodnikowych okazało się, że są pod nimi instalacje, które nie były ujęte w dokumentacji. – Tam jest kabel na kablu. Robotnicy muszą delikatnie pracować małą koparką, żeby ich nie uszkodzić – wyjaśnia Puchalski. – Trwają też uzgodnienia zwodociągowcami, jak sadzić drzewa, by nie uszkodzić rur.
Okazało się też, że na niektórych odcinkach Świętokrzyskiej pod ziemią jest gruba warstwa betonu, którym wzmacniano grunt w czasie budowy metra. Rozbijanie tej skorupy zlecono właśnie miejskiemu Zakładowi Remontów iKonserwacji Dróg.
ZDM na razie przesunął termin zakończenia prac odwa miesiące, na koniec lipca. Jeden z pracowników firmy Palmett sugerował jednak, że trzeba się liczyć z trzymiesięcznym poślizgiem. – Nieujętych w planach znalezisk jest przy Świętokrzyskiej naprawdę dużo. To przede wszystkim kable, często nie wiadomo, do kogo należą. Szukanie właścicieli i uzgadnianie ewentualnych przesunięć trochę trwa – tłumaczy Bartłomiej Gasparski z firmy Palmett.
Dodaje, że jednym z najtrudniejszych miejsc jest rejon skrzyżowania Marszałkowskiej i Świętokrzyskiej, gdzie trzeba przesunąć układ zasilania trakcji tramwajowej.
Platany, które mają być sadzone przy Świętokrzyskiej, od końca kwietnia stoją wworkach na pl. Powstańców Warszawy. Czy nie uschną? I czy sadzone w lipcu albo w sierpniu się przyjmą? Maciej Motas, szef Pracowni Architektury Krajobrazu arborysta.com, przyznaje, że najlepsza pora do sadzenia drzew to wczesna wiosna i późna jesień, kiedy nie mają one liści. – Latem jest to możliwe, ale wiąże się ze znacznie wyższymi kosztami – podkreśla.
Bartłomiej Gasparski zapewnia, że drzewa zmagazynowane na pl. Powstańców Warszawy są pod dobrą opieką. – Zamontowaliśmy tam system nawadniania, są też zabezpieczone matami – mówi.
Na pocieszenie dodaje, że jego firma skończy w najbliższych dniach zazielenianie pl. Powstańców Warszawy. To również zwycięski pomysł do budżetu obywatelskiego. Na placu widać już 25 lip srebrzystych, które zasadzono w dużych stalowych misach – kiedy za kilka lat będzie tu budowany garaż podziemny, będzie je można łatwo przenieść. Są tu też małe zielone placyki przypominające małe łąki kwietne.