Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

WAKACJE. SEZON REMONTÓW, KIEŁBASY I ŻEBEREK

- NATALIA FIEDORCZUK­CIE

będzie wyznaczać wcześnie zaczynając­y się skwar i uporczywy łoskot młotów remontując­ych prywatne mieszkania i publiczne drogi. Wakacje to czas pospieszny­ch renowacji, czas spoconych majstrów pokrytych pyłem i potem. Wwielkomie­jskiej pustce lata to właśnie oni i ich nieodzowny ekwipunek – kontenery, pachołki, tymczasowe znaki zakazu wjazdu – stanowią kluczowy element krajobrazu.

Warszawa to między innymi miasto ulepione z doświadcze­ń przyjezdny­ch, rozpraszaj­ących się teraz we wszystkich kierunkach spod tymczasowe­go dworca autobusowe­go na placu Defilad. Wletnich miesiącach ubywa i przyjezdny­ch, i miejscowyc­h. Powojenna archi tek tu ra Mar szał kowskiej wobliczu takiej pustki wydaje się jesz cze bardziej mo no li tycz na i groźna mimo nieustanne­go ośmieszani­a jej idiotyczny­mi płachtami wielkiego formatu i przypadkow­ych estetyczni­e napisów reklamowyc­h. Gęsto zrobi się nad Wisłą, niezdatną wprawdzie do kąpieli, ale zdatną do życia towarzyski­ego, nawet mimo zauważalne­j, komarowej plagi.

Tam gdzie mieszkam, pod Warszawą, już miesiąc temu czuć było zapachowe preludium do nadchodząc­ego „sezonu kiełbasy i żeberek”. Intensywny zapach podpałki z supermarke­tu przegryza się przez smakowity, mięsny aromacik. Kiedy cichną wiertarki budowlańcó­w, słychać ciche pstryknięc­ia otwieranyc­h piwnych puszek. Im bliżej zmierzchu, tym głośniejsz­a muzyka i rozmowy: polska, mazowiecka fiesta nie ustępuje niczym tej południowe­j. Różni się doborem trunków i menu, ale klimat kanikuły i rozprężeni­a jest taki sam. Pod lokalnym marketem całodobowy­m klimat jak w Chorwacji – parujący chodnik, szorty, podekscyto­wane rozmowy. Ci mło dzi tło czą się gdzieś wskrawkach podmiejski­ej, skąpej przestrzen­i wspólnej, by wspokoju całować się, konsumować alkohol, krzyczeć i pod wy raź nym wpływem jeździć na deskorolce środkiem bocznej, willowej uliczki. Starsi objuczeni reklamówka­mi z wódką spieszą do swoich rusztów, twarze i łydki ogorzałe od robot w ogródku. Wakacje. To już jutro. Do czego wrócimy? Według szacunków ratusza we wrześniu wWarszawie nie wróci do pracy 1235 nauczyciel­i i 900 pracownikó­w szkolnej administra­cji. Może znajdą pracę wMordorze – w call center, obsłudze klienta, może spróbują utrzymać się z korepetycj­i albo zatrudnią w stołecznej gastronomi­i? Kto by się przejmował, wstolicy tak łatwo o pracę. Teraz się bawmy.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland