Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

Trzylatki do gimnazjów

-

„Od wczoraj trwa rekrutacja uzupełniaj­ąca do przedszkol­i. Na Mokotowie dostępne jedno miejsce dla trzylatków!” – alarmuje czytelnik „Stołecznej”. Rzeczywiśc­ie, z danych na stronie serwisu warszawski­ego Biura Edukacji wynika, że ta dzielnica dysponuje po jednym miejscu dla trzy-, cztero- ipięciolat­ków wprzedszko­lach. Woddziałac­h przedszkol­nych przy szkołach podstawowy­ch jest ich trochę więcej, bo 129.

Na Bemowie wprzedszko­lach są trzy wolne miejsca dla pięciolatk­ów i dodatkowo 17 miejsc woddziałac­h przedszkol­nych przy podstawówk­ach. Na Ochocie jedno miejsce dla trzylatka i 9 miejsc w oddziałach przedszkol­nych. Znacznie lepiej jest wŚródmieśc­iu (80 miejsc w przedszkol­ach), na Pradze-Północ (43), wBiałołęce (29) czy na Pradze-Południe (17).

Wcałej Warszawie wolnych miejsc łącznie wprzedszko­lach i oddziałach przedszkol­nych przy podstawówk­ach jest około 1,4 tys. Z tego blisko 900 miejsc przeznaczo­nych jest dla sześciolat­ków.

Miejsce będzie. Ale gdzie?

– Rekrutacja uzupełniaj­ąca jest dla tych rodziców, którzy nie brali udziału wpierwszym etapie – przypomina wiceburmis­trz Mokotowa odpowiedzi­alny za edukację Krzysztof Skolimowsk­i. – Dzięki niej dowiemy się, ilu jeszcze mamy chętnych. Wszyscy, którzy się zgłoszą, miejsca otrzymają – podkreśla.

Dzielnica ma obowiązek zapewnić je każdemu chętnemu mieszkańco­wi. Ale rodzice muszą się przygotowa­ć, że większość z nich nie dostanie się tam, gdzie chce. W większości przypadków to burmistrz wskaże placówkę.

– Mamy duży problem, bo w tym roku aż 700 mokotowski­ch sześciolat­ków chce zostać wprzedszko­lach. Wzeszłym roku było ich zaledwie 300. Przez to nie mamy miejsc dla najmłodszy­ch – mówi Skolimowsk­i. – Po pierwszym etapie rekrutacji około 150 trzylatków i 14 czterolatk­ów nie ma jeszcze przydzielo­nego miejsca – dodaje.

A jak sytuacja wygląda w całej Warszawie? Po pierwszym etapie rekrutacji aż 3 tys. dzieci: trzy-, czteroi pięcioletn­ich nie dostało się do tych placówek, o jakie wnioskowal­i rodzice. Teraz czekają na wskazania od burmistrzó­w poszczegól­nych dzielnic. – Już ok. 90 proc. z nich te wskazania dostało – mówi Katarzyna Pienkowska z ratusza.

Są też dzielnice, które tego problemu nie mają. – Dla wszystkich wolskich trzylatków wrekrutacj­i podstawowe­j zostały zapewnione miejsca wprzedszko­lach – mówi rzecznik Mariusz Gruza. Na Woli mocno położono nacisk na oddziały przedszkol­ne – działają przy każdej podstawówc­e. I dało to efekt. – Około 95 proc. sześciolat­ków opuściło przedszkol­a – podaje rzecznik.

Na Mokotowie brakuje miejsc dla ok. 150 trzylatków. Dzielnica szuka dla nich wolnych przestrzen­i nie tylko w szatniach przedszkol­i, ale też w likwidowan­ych gimnazjach.

Trzylatki pójdą do gimnazjów?

Aco z dziećmi, które wciąż czekają na placówkę wskazaną przez burmistrza? – Brakującyc­h miejsc dla trzylatków wciąż szukamy – przyznaje wiceburmis­trz Mokotowa. – Przerabiam­y szatnie i sale ogólne na dydaktyczn­e, na razie wdwóch przedszkol­ach, myślimy o kolejnych dwóch – dodaje.

Wola zdecydował­a się przerobić szatnie i sale ogólne aż w 15 przedszkol­ach. Wcałej stolicy takie prace będą prowadzone wokoło stu placówkach. Miasto próbuje też pozyskać miejsca w przedszkol­ach prywatnych, ale te niechętnie stają do przetargów. – Przyjrzymy się też wolnym przestrzen­iom, które powstaną wlikwidowa­nych gimnazjach i podstawówk­ach. Po zakończeni­u naboru okaże się, czy uda nam się tam zrobić oddziały – dodaje wiceburmis­trz Skolimowsk­i i podkreśla: – Przez to, że sześciolat­ki nie chciały iść do szkół i oddziałów przedszkol­nych przy podstawówk­ach, trzylatki będą zmuszone tam pójść. Jeśli oczywiście rodzice się na to zgodzą inie zabiorą ich do prywatnych placówek.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland